Niedzielne zwycięstwo 3:2 z Belgią przyniosło reprezentacji Polski wiele radości, ale kosztowało zawodników wiele sił. Choć następny dzień w pełni poświęciili na regenerację, skutki rozgrywanego w 31. stopniach starcia piłkarze odczuwają do dziś. - Przeprowadziliśmy badania poziomu zmęczenia zawodników. Mamy wyniki i wnioski - mówił podczas konferencji prasowej Czesław Michniewicz. - Nie wszyscy zdążyli się jeszcze zregenerować. Na szczęście jest wciąż dużo czasu, mam nadzieję, że jutro wszystko będzie ok.
We wtorek Biało-Czerwoni odbyli trening na murawie głównej Stadio Renato Dall'Ara. Tutaj też w środę rozegrają mecz z Włochami. Pierwszy gwizdek o 21. - Tę jednostkę treningową wszyscy zaczynaliśmy zdrowi, ale już po kilku minutach Robert Gumny musiał zejść. Wciąż ma problemy żołądkowe, nie wiem czy będzie wstanie pomóc nam w meczu z Włochami. O tym zadecydujemy rano. Pozostali zawodnicy są zdrowi. Zmęczeni i poobijani, ale bez większych problemów - mówił Michniewicz.
Brak Gumnego będzie sporą stratą, zwłaszcza że Biało-Czerwonych czeka naprawdę trudna przeprawa. Zagrają z gospodarzami turnieju, którzy swój pierwszy mecz wygrali aż 3:1 z mocną reprezentacją Hiszpanii. - Trudno mówić, że na Włochach leży presja. Grają u siebie, ale to bardzo doświadczeni zawodnicy. Wszyscy razem mają ponad tysiąc występów w Serie A, do tego aż dziesięciu z nich ma za sobą debiut w seniorskiej reprezentacji - stwierdził trener Polaków. - Słowo "presja" nie pasuje do tej reprezentacji. To świetna drużyna, świetnie prowadzona. Występują w niej wszyscy zawodnicy urodzeni w 1996 roku i młodsi.
- Wynik środowego spotkania na pewno nie będzie uzależniony od presji związanej z faktem, że Włosi grają u siebie, przed własną publicznością. To bardzo ważny mecz, zarówno dla nas jak i dla nich. Bardzo ważny, bo obie ekipy wygrały swoje pierwsze spotkania - kontynuował selekcjoner. - A nie były to łatwe spotkania, wymagały naprawdę dobrej gry. W Bolonii zmierzą się dwa zespoły z ogromnymi oczekiwaniami, marzeniami i atutami. Niech wygra lepszy.
- Na ten moment nie chcę, ale też nie mogę podać składu, jakim zagramy. Można spodziewać się zbliżonego ustawienia do tego z meczu z Belgami. Jutro zadecydujemy o szczegółach, decyzje zapadną koło południa - zapowiedział Michniewicz. - Przeanalizujemy jak wyglądają nasi zawodnicy, później przedstawimy im sposób gry. Mecz jest dopiero o 21, mamy dużo czasu. Ta pora bardzo cieszy, bo włoskie warunki są bardzo trudne. W szatni nie mamy klimatyzacji, dzisiaj było tam ponad 30 stopni. Sauna. Nie dało się tam wytrzymać, właśnie dlatego wszyliśmy kwadrans wcześniej na trening. Prawdziwy ukrop.
- Mam nadzieję, że do jutra szatnia zostanie schłodzona. Jestem pewien, że organizatorzy zrobią wszystko co w ich mocy. Przyjeżdżamy dopiero około 19.30, a ten problem można łatwo rozwiązać - tłumaczył Michniewicz.
We Włoszech zainteresowanie reprezentacją do lat 21 jest ogromne. Pierwsze spotkanie przed telewizorami oglądało ponad 6 milionów widzów, teraz na Stadio Renato Dall'Ara spodziewany jest komplet, czyli ponad 30 tysięcy osób. - Mam nadzieję, że ten mecz będą wspominać jako fajne, ciekawe widowisko.
- Nauczyliśmy się dobrej organizacji gry, jestem zafascynowany włoską piłką i jej trenerami - mówił Michniewicz. - Wielu, jak na przykład szkoleniowców Sampdorii czy Fiorentiny, miałem okazję poznać osobiście. Fantastyczni ludzie. Najbardziej we włoskiej piłce podoba mi się umiejętność bronienia, taktyka i porządek na boisku - przyznawał selekcjoner reprezentacji Polski.
- Każdy włoski zespół potrafi fantastycznie organizować się w grze. My też mamy tę cechę, to nasz atut. Nie będziemy nic zmieniać - podsumował.
Świątek rozstaje się z trenerem!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?