EuroCup: Trzecia kwarta cudów - Ślęza znów zwycięska

Michał Rygiel
Paweł Relikowski
W meczu 3. kolejki EuroCup Ślęza Wrocław wygrała z Istanbul Universitesi 67:58 i wciąż ma na koncie komplet zwycięstw w europejskich pucharach

Początek meczu wskazywał na trudną batalię dla obu drużyn, które nie trafiały swoich rzutów i miały problemy ze zdobywaniem punktów. Na tablicy wyników długo ukazywał się wynik 4:2 dla gości i dopiero po niecałych czterech minutach worek z punktami uległ rozwiązaniu. Ślęza korzystała z dobrej skuteczności Kourtney Treffers, a Istanbul Universitesi ze zbalansowanego ataku i rzutów osobistych. Wynik 16:18 zapowiadał, że zwycięzcę możemy poznać dopiero w samej końcówce spotkania.

W drugiej kwarcie niemoc ofensywna praktycznie wszystkich koszykarek Ślęzy poza Treffers przybrała jeszcze gorszą formę, rzuty wrocławianek nie znajdowały drogi do kosza niezależnie od pozycji, z których były oddawane. Turczynki grały bardzo mądrze w defensywie, wymuszając na Ślęzie przesuwanie piłki po obwodzie w szukaniu dogodnej okazji do rzutu, jednocześnie zamykając kompletnie strefę podkoszową. W efekcie mistrzynie Polski nie miały ani łatwych punktów spod kosza, ani też nie wymuszały fauli.

Trzeba było szukać innych rozwiązań i dopiero 4,5 minuty po rozpoczęciu drugiej kwarty Agnieszka Kaczmarczyk rzutem z półdystansu zdobyła pierwsze punkty dla swojego klubu po wznowieniu gry. Przez jakiś czas to był jedyny celny rzut 1KS-u spoza „pomalowanego”, a na każdy punkt z tej strefy wrocławianki musiały sobie bardzo mocno zapracować. Najlepiej wychodziło to Kourtney Treffers i właściwie tylko na niej można było w pierwszych dwóch kwartach polegać. Holenderka trafiła 7 z 10 swoich rzutów w pierwszej połowie, dokładając do tego sześć zbiórek.

Tymczasem akademiczki z Turcji bezwzględnie wchodziły pod kosz i wykorzystywały swoją przewagę fizyczną do wymuszania fauli. Skuteczność Turczynek z gry także nie była zachwycająca, lecz nadrabiały to świetną celnością z linii rzutów osobistych. W pewnym momencie ich przewaga wynosiła aż 15 punktów. Zgodnie z przewidywaniami najlepsze na parkiecie były gwiazdy: Ifu Ibekwe, Rebekah Gardner i Claudia Pop, które zdobyły 30 z 39 punktów ekipy ze Stambułu w pierwszej połowie.

Po przerwie gra ofensywna Ślęzy nieco się poprawiła, dwa szybkie wejścia pod kosz Kariny Szybały i Tanii Perez Torres tchnęły nowego ducha w poczynania wrocławianek, ale nadal deficyt oscylował w okolicach dziesięciu oczek. W poszukiwaniu odpowiedzi trener Arkadiusz Rusin posłał do gry m.in. Sonię Ursu-Kim, która ostatnimi czasy rzadko przebywa na parkiecie.

Wreszcie zaczęła funkcjonować defensywa Ślęzy, mistrzynie Polski wymuszały albo nieprzygotowane pozycje rzutowe albo straty rywalek. Podopieczne Rusina lubią biegać i grać z kontry i w połowie trzeciej kwarty przewaga Turczynek stopniała do siedmiu punktów, co wymusiło na trenerze rywalek wzięcie czasu.

A jak kontry, to oczywiście Sharnee Zoll-Norman, która jak nikt w Polsce potrafi dyktować tempo gry. Amerykańska rozgrywająca Ślęzy cały czas znajdowała dobrze ustawione koleżanki i ich rzuty po prostu musiały zacząć wpadać. Przerwa na żądanie szkoleniowca klubu ze Stambułu nie przyniosła efektu, bo chwilę później Ślęza po akcji 2+1 w wykonaniu Janis Ndiby przegrywała już tylko dwoma oczkami. Wejście Holenderki okazało się bardzo dobrym ruchem trenera Rusina, bowiem Ndiba nie tylko potrafi zastawić się pod koszem, ale i wyjść na obwód, gdzie często ma przewagę szybkości nad rywalkami.

Po kolejnej akcji 2+1 mieliśmy remis, a kropkę nad i fantastycznej serii punktowej Ślęzy postawiła Sharnee Zoll-Norman. Wynik trzeciej kwarty był identyczny jak w meczu akademiczek z Basketem 90 Gdynia, przed tygodniem także było 19:4 dla zespołu z Polski. Dzięki temu wrocławianki nie tylko odrobiły straty, ale i przed ostatnią partią to one były na prowadzeniu.

Na rozpoczęcie decydującej odsłony rzutem z dystansu popisała się Karina Szybała. Trudno w to uwierzyć, ale była to pierwsza celna „trójka” Ślęzy w tym meczu. 24-letnia rzucająca dobrze zastąpiła Marissę Kastanek, która po słabym początku zajęła miejsce na ławce rezerwowych. Rękę na pulsie trzymała Sharnee Zoll-Norman, tylko na kilkadziesiąt sekund odpoczywając od obowiązków liderki zespołu. Wróciwszy do gry od razu przejęła stery od Zuzanny Sklepowicz i rzutem z półdystansu zwiększyła przewagę Ślęzy do sześciu punktów.

Turczynki nie posypały się kompletnie po fatalnej trzeciej kwarcie, cały czas zostając w meczu i trzymając dystans do mistrzyń Polski. Zespół gości starał się wrócić do tego, co działało na początku spotkania - wykorzystywał siłę do przebijania się pod kosz i liczył na łatwe punkty z linii rzutów osobistych.

Na trzy minuty do końca jasnym było, że tu walka potrwa do samego końca. A w takich momentach do gry wkraczają gwiazdy. Zoll-Norman dwukrotnie zdobyła punkty z półdystansu, raz po zbiórce ofensywnej trafiła spod kosza. Po stronie zespołu z Turcji piłka miała być głównie w rękach Ifu Ibekwe, która trenowała przed sezonem z drużyną WNBA Chicago Sky. Za pierwszym razem wyszło, jej rzut za trzy był celny. Jednak kolejne posiadanie pod dyktando Ibekwe zakończyło się jej faulem w ataku.

Ślęza na 53 sekundy do końca miała cztery punkty przewagi i piłkę w rękach, rękach Sharnee Zoll-Norman oczywiście. Amerykanka rozprowadziła akcję do skrzydła, a po asyście Tanii Perez trafiła Kourtney Treffers. Sekundy później Claudia Pop źle zagrała piłkę, którą przechwyciła Zoll-Norman, znów znajdując Treffers, która była niesportowo faulowana przez winowajczynię złego zagrania. Holenderka wykorzystała jeden rzut wolny, ale w końcówce weszła jeszcze pod kosz i postawiła kropkę nad i. Ślęza wciąż jest niepokonana w EuroCupie!

Ślęza Wrocław - Istanbul Universitesi 67:58 (16:18, 10:21, 19:4, 22:15)
Ślęza: Kaczmarczyk 5, Treffers 21, Perez Torres 4, Kastanek, Zoll-Norman 16 - Sklepowicz, Ajduković 4, Kastanek, Ursu-Kim, Szybała 9, Ndiba 8.
Istanbul: Guner 10, Ibekwe 20, Pop 14, Gardner 11, Vanloo 3 - Okul, Sahin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: EuroCup: Trzecia kwarta cudów - Ślęza znów zwycięska - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24