Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euroliga wraca do Krakowa. Wiślaczki grają z Nadieżdą

Justyna Krupa
Magdalena Ziętara
Magdalena Ziętara Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Wisła Can-Pack Kraków podejmuje w środę Nadieżdę Orenburg (godz. 19).

Po ligowym zwycięstwie nad faworyzowanym CCC Polkowice i dobrym, choć przegranym meczu rozegranym w Jekaterynburgu na inaugurację Euroligi, koszykarki Wisły Can-Pack nabrały pewności siebie. Mocniej, niż wcześniej uwierzyły, że w tym sezonie Euroligi nie w każdym meczu są skazane na pożarcie, mimo mało doświadczonego składu.

- Staramy się grać lepiej z każdym meczem. Teraz ograłyśmy CCC, choć przecież mają świetną kadrę. Wszystko sprowadza się do dobrej atmosfery w zespole i twardej walki na parkiecie – uważa Jelena Antić. –Dlatego myślę, że z Nadieżdą możemy spodziewać się kolejnego dobrego spotkania.

Na inaugurację sezonu w Jekaterynburgu kilka wiślaczek zaliczyło swój euroligowy debiut. Antić starała się przede wszystkim cieszyć tym momentem: - Dla mnie ten debiut był przede wszystkim wielką frajdą. Cała ta atmosfera, gra przeciwko tym wielkim gwiazdom - to było bardzo ekscytujące. Ale jednocześnie czułyśmy, że jesteśmy w stanie podjąć z nimi rywalizację na parkiecie. Nie było tak, że grałyśmy z jakimiś kosmitami.

Również dla Sonji Greinacher było to pierwsze euroligowe spotkanie w karierze. - A przecież marzeniem każdej koszykarki jest gra na tym poziomie – podkreśla Niemka. Dlatego na środowy mecz z Nadieżdą też czeka z wielką mobilizacją, bo to z kolei pierwsze euroligowe starcie przed własną publicznością.

W tym sezonie rosyjski klub ma znacznie mniej doświadczony skład, niż we wcześniejszych latach. - Na analizach wideo trener zwracał nam uwagę, że w ekipie z Orenburga mają bardzo utalentowane rozgrywające. Nadieżda jest mocna fizycznie. Musimy być gotowe od pierwszych minut na taką wymagającą siłowo koszykówkę – zaznacza Greinacher. Jedną z tych rozgrywających jest była wiślaczka Sandra Ygueravide.

Mimo wszystko, Antić uważa, że obecna forma zespołu Wisły nie jest jeszcze tą optymalną. - Na pewno wyglądamy teraz znacznie lepiej jako drużyna, niż na początku sezonu. Ale myślę, że nie pokazałyśmy jeszcze pełni swojego potencjału. Sądzę, że to w listopadzie zobaczycie najlepszą Wisłę. Tak mi podpowiada dotychczasowe doświadczenie. Zwykle, gdy w drużynie jest dużo nowych zawodniczek, to zajmuje tak z dwa miesiące, by się lepiej poznały i zgrały – prognozuje.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Euroliga wraca do Krakowa. Wiślaczki grają z Nadieżdą - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24