Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewelina Kobryn o powrocie do Wisły: Nie kreuję się na gwiazdę

Rozmawiała Justyna Krupa
Ewelina Kobryn ma pomóc Wiśle odnosić kolejne sukcesy
Ewelina Kobryn ma pomóc Wiśle odnosić kolejne sukcesy Fot. wojciech matusik
- Nie chcę w żadnym wypadku stawiać siebie w roli gwiazdy. Nigdy nią nie byłam i nigdy się na nią nie kreowałam. Czasem też mam swoje słabsze dni – mówi koszykarka Ewelina Kobryn, która właśnie wróciła do Wisły Can-Pack Kraków.

- Wraca Pani do Wisły Can-Pack po czterech latach gry w zagranicznych klubach. Z jakimi oczekiwaniami?

- Taki powrót cieszy tym bardziej, że wracam do klubu, w którym zaczynałam seniorską karierę. Tyle miłych chwil przeżyłam z tym zespołem! Mam nadzieję że mój powrót nastąpił w odpowiednim momencie. Liczę, że jestem jeszcze w na tyle dobrej formie, by móc dużo wnieść do gry tej drużyny.

- Rozmawiała już Pani z trenerem Jose Hernandezem o jego wizji tego nowego zespołu Wisły?

- Miałam okazję rozmawiać z trenerem po ostatnim meczu finałowym. Ale wtedy to była jeszcze taka nieoficjalna, wstępna dyskusja. Nigdy jednak nie miałam problemów z trenerem Hernandezem. On chyba ze mną też nie. Ufaliśmy sobie nawzajem. Zarówno ja, jak i on mamy nieco wybuchowe charaktery, ale dobrze się rozumiemy. Lubimy ze sobą współpracować. Najlepsze lata mojej kariery w Wiśle i największe sukcesy przypadły właśnie na okres pracy w tym klubie trenera Hernandeza. Mam nadzieję, że kolejny sezon również będzie udany.

Zobacz także: Czołowe Polki zostają w Wiśle Can-Pack
- W ostatnim sezonie ważną rolę w Wiśle grały zawodniczki obwodowe. Teraz ten ciężar odpowiedzialności za wynik przeniesie się bardziej na podkoszowe?

- Trener Hernandez zawsze stawia przede wszystkim na obronę i na grę zespołową. Natomiast, za jego czasów nigdy nie było wyjątkowo dużego parcia na grę podkoszową. Trener wręcz nie przepadał za środkowymi, które były takimi typowymi centrami, czekającymi tylko na piłkę pod koszem. Takimi, które są mało elastyczne. Mnie dawał sporo swobody, mogłam próbować np. rzutu z półdystansu. Bazą u niego jest jednak zawsze gra obronna. Tym też Wisła wygrywała. Bo siła podkoszowa wielu euroligowych zespołów „zabijała” tę wiślacką, ale dzięki twardej defensywie krakowianki okazywały się dla tych ekip równorzędnym przeciwnikiem.

- Powrót do Wisły oznacza dla Pani również wzięcie na swoje barki sporej odpowiedzialności. Wraca Pani jako gwiazda, mająca na koncie sukcesy w Rosji czy USA. Oczekiwania wobec Pani są więc spore.

- Mam świadomość, że obecna Wisła to nie jest zespół takiego typu, jak UMMC Jekaterynburg czy Fenerbahce Stambuł, gdzie ta presja była bardziej rozłożona na wiele zawodniczek. Ale nie chcę w żadnym wypadku stawiać siebie w roli gwiazdy. Nigdy nią nie byłam i nigdy się na nią nie kreowałam. Czasem też mam swoje słabsze dni. Raczej chcę wejść w rolę zawodniczki, która swoim doświadczeniem i umiejętnościami będzie mieć pozytywny wpływ na drużynę. Na pewno nie chcę być osobą, która w jakikolwiek sposób zdominuje zespół. W ostatnim sezonie zespół Wisły nie miał „gwiazd” i to było jego siłą.

- Jak zmieniły Panią te cztery lata spędzone w zagranicznych ligach?

- Na pewno jestem starsza, ale czy się bardzo zmieniłam? Nie wydaje mi się. Na pewno jestem teraz graczem bardziej kompletnym, bardziej świadomym swoich poczynań na boisku. Myślę, że stałam się też spokojniejsza. Przygotowanie się do meczu o dużą stawkę kosztuje mnie teraz mniej nerwów. Ta większa liczba doświadczeń trochę mnie zmieniła jako gracza.

Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o koszykarkach Wisły Can-Pack Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ewelina Kobryn o powrocie do Wisły: Nie kreuję się na gwiazdę - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24