Najgorętszym miejscem na ulicznym torze w Monako był 16. z 18 zakrętów. To właśnie na La Rascasse Robert Kubica został trącony przez jadącego zanim Antonio Giovinazziego. Co prawda Włoch lekko uderzył przodem bolidu w tylną oponę pojazdu Williamsa, ale to wystarczyło, by go obrócić. Auto Kubicy stanęło w poprzek ulicy, zagradzając drogę czterem rywalom. Trzech z nich - Nico Hulkenberg (Renault), George Russell (Williams) i Charles Leclerc (Ferrari) błyskawicznie zareagowali i wyprzedzili Polaka, nim ten wykaraskał się z problemów.
W wyniku kolizji w bolidzie Kubicy pojawiły się usterki. Sprawiły, że nasz jedynak w Formule 1 stracił dystans do reszty stawki. Natomiast Giovinazzi został ukarany za nieudany i niebezpieczny manewr 10 sekundami. Ostatecznie jadący dobrym tempem Kubica zakończył wyścig na 18. miejscu, przed Włochem. Z kolei Russell ukończył rywalizację na 15. pozycji.
Jedynym, który nie dojechał do mety był ten, na którego w Monako najbardziej liczono, czyli Charles Leclerc. 21-letni Monakijczyk startował z 15. pozycji, co już było sensacją. Dalekie miejsce startowe, to efekt błędu zespołu Ferrari, którzy przeliczyli się ze strategią na kwalifikacje i Leclerc zakończył już na Q1.
Mimo to utalentowany kierowca nie stracił chęci na wysokie miejsce w wyścigu. Od początku jechał agresywnie. Właśnie w 16. zakręcie najpierw wyprzedził Romaina Grosejana z Haasa, a na następnym okrążeniu chciał powtórzyć manewr i wyprzedzić Hulkenberga. Nie dość, że mu się nie udało, to tylnym kołem zawadził o barierkę. Tym samym uszkodził oponę i większą część następnego okrążenia przejechał bez ogumienia. To sprawiło uszkodzenia nadwozia, przez które wkrótce Ferrari wycofało Leclerca z wyścigu.
W dalszej części wyścigu emocje opadły. Dopiero w końcówce odbyła się zacięta walka między Lewisem Hamiltonem a Maksem Verstappenem. Brytyjczyk z Mercedesa, który startował z pierwsze pola pewnie prowadził przez cały wyścig. Jednak w jego ostatniej fazie zaczął narzekać na stan opon. Musiał bronić pozycji lidera przed naciskającym Holendrem z Red Bulla, co ostatecznie mu się udało.
To czwarte zwycięstwo Hamiltona w szóstym wyścigu sezonu (dwa razy był drugi). Zadedykował je zmarłemu na początku tygodnia Nikiemu Laudzie. Swoją drogą, wszyscy kierowcy oddali hołd byłemu mistrzowi świata - na początku minutą ciszy, przez całą niedzielę nosili charakterystycznie czerwone czapki z daszkiem.
Po raz pierwszy Mercedes nie wywalczył dubletu. Valtteri Bottas był trzeci, a drugi Sebastian Vettel z Ferrari. Choć jako drugi linię mety przeciął Verstappen, to za kolizję w alei serwisowej został ukarany pięcioma sekundami, co zepchnęło go na czwartą pozycję.
Następne Grand Prix odbędzie się 9 czerwca w Kanadzie.
Najbardziej prestiżowy wyścig w kalendarzu. Kierowcy F1 będą ścigać się na ciasnych ulicach Monako
Piesiewicz nie będzie już prezesem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?