Nawet gospodarze byli zaskoczeni przebiegiem niedzielnego meczu. Get Well nie po raz pierwszy zaskoczył rywali swoim mizernym poziomem. - Mało było takich niepoprawnych optymistów, którzy wierzyli w bonus. Bardziej martwiliśmy, czy w ogóle uda nam się zwyciężyć - przyznał Piotr Protasiewicz. - Nasza sytuacja kadrowa jest ciężka, a każdy mecz jest teraz o play off.
Cała drużyna pojechała świetne zawody, Andriej praktycznie mecz życia. Fajnie, że Krystian pokazał, że jest jednym z najlepszych juniorów świata. Get Well wygrywał ostatnio wszystko i podeszliśmy do tego wyzwania z pokorą. Los nas nagrodził trzema punktami - dodał.
Tej pokory zabrakło torunianom. Właściciel klubu Przemysław Termiński typował wygraną 50:40, a większość jego zawodnika pojechała do Zielonej Góry jak na wycieczkę. W największym stopniu dotyczy to Grega Hancocka i Chrisa Holdera. Wicemistrz świata z seniorów pokonał jedynie Sedgmena i Karpowa, lider Grand Prix aż trzy razy był ostatni.
- Zabrakło nam zwycięstw liderów. Nie było nawet sensu robić rezerw taktycznych, bo to była loteria - przyznał menedżer Jacek Gajewski.
Torunianie mieli wyraźne problemy z dopasowaniem się do toru, często wybierali źle ścieżki w czasie jazdy, w czym celował Vaculik. - Tor i pola startowe były takie, że już przed biegiem było wiadomo kto dobrze wystartuje, a kto nie, bo pola pierwsze i trzecie były najlepsze. Tor jednak jest równy dla wszystkich. Zawiodłem w swoim ostatnim biegu, gdzie powinienem dowieźć punkty, ale zrobiłem duży błąd z doborem ścieżek. Było inaczej niż zwykle, to chyba był specjalny zabieg trenera gospodarzy w czasie równania. Jednakże to był mój błąd i nie ma co się z tego tłumaczyć. Dobre starty przeplatam ze zdecydowanie złymi, trzeba to poprawić - przyznał Słowak.
Falubaz pojedynczym udanym wyścigom gości przeciwstawił drużynę, w której każdy wywiązał się ze swojej roli, a niektórzy harowali za dwóch (Andriej Karpow!).
Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport
- Doyle z Karpowem ciągnęli nam ten mecz, świetnie współpracowali na torze. Czytałem przed meczem opinie, w których byliśmy skazywani na sromotną porażkę. Pokazaliśmy jednak, że tworzymy prawdziwy kolektyw, wszyscy sobie pomagają, wspierają się nawzajem. Drużyna jest fajna i będzie walczyć dalej - podkreślił trener Marek Cieślak, który już nie pierwszy czy drugi raz zagrał na nosie torunianom.
Get Well zwycięstwem mógł sobie zapewnić play off, a teraz jeszcze wiele pracy przed drużyną, a przede wszystkim trudne mecze z Unią Leszno w Toruniu i z MrGarden GKM w Grudziądz.
- Gratuluję zielonogórzanom zwycięstwa, dziękuję naszym kibicom, którzy przyjechali tutaj kibicować naszej drużynie. Ostatnie biegi w wykonaniu gospodarzy były dla nas zabójcze, byliśmy słabszą od nich drużyną. Nadal musimy walczyć o play-off - przyznał Robert Kościecha.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?