FELIETON RYSZARDA NIEMCA. O "warszawce", Michniewiczu i Niecieczy

Ryszard Niemiec
Andrzej Wiśniewski / Polska Press
Stary kawał o Warszawie przekazał potomnym warszawski rodak - mistrz Antoni Słonimski. „Marne miasto ta Warszawa, u nas nie ma nawet oszustw i afer w wielkim stylu, weźmy chociaż np. taki Kanał Panamski.” Ludzie by się znaleźli - to pointa kawału - ale kanału nie ma. Okazuje się, że jest…

Po 9 dekadach od ogłoszenia dowcipu, życie przynosi potwierdzenie niedostatku afer i oszustw, w związku z czym trwa penetracja głębokiego terenu w nadziei, że tam da się aferę znaleźć. A, że sołectwo Nieciecza dla warszawki to taka tuwimowska „Chandra Unyjska w mordobijskim powiecie”, wszędobylscy poszukiwacze uznali, że właśnie tam dopadli aferę w wielkim stylu! Poszło o Czesława Michniewicza, trenera piłkarzy Bruk-Betu Termalica, którego klub zwolnił z pracy. „Przegląd Sportowy”, któremu fenomen B-BT jawi się od dawna jako wybryk kukurydzianej natury, wykpił ten fakt w pryncypialnym utworze felietonowym. Napastliwość tekstu, w którym znajdujemy normatywne porcje ironii i szyderstwa, odebrana została jako przekroczenie cech gatunkowych paszkwilu, wymierzonych w właścicieli klubu.

Porównanie klubu ekstraklasy do cyrku z małpami musiało poruszyć do żywego mało odpornych na krytykę właścicieli. Ale nie tylko ich. Z odporem pospieszyły władze powiatu tarnowskiego, w granicach którego leży Nieciecza. W żarliwym oświadczeniu, pełnym ubolewania nad garbatym losem Witkowskich, panowie: Roman Łucarz - starosta, Paweł Smoleń - przewodniczący Rady Powiatu, Zbigniew Karciński - wicestarosta i Jacek Hudyma - etatowy członek zarządu powiatu, apelują do „PS” o wydrukowanie ich sprostowania. Podnoszą unikalne zasługi państwa Witkowskich w budowaniu profesjonalnego klubu, który nie angażuje środków publicznych, podkreślają nieprzeciętne ich zasługi w rozwoju kultury w środowisku, trwałe dzieła wynikające z ich dobroczynności.

Z tego epistolarnego zapału starościńskich wychodzą, niestety, nici. Po pierwsze, nie ma czego prostować: Michniewicz tak jak niespodziewanie dostał robotę w Niecieczy, tak niespodziewanie ją stracił. Nie on pierwszy, nie ostatni; zresztą lista tych, którzy Czesiowi wystawiali obiegówkę, jest spora. Zasłużenie, czy nie (po mojemu, jak najbardziej), mamy do czynienia z faktem bezspornym. Ustosunkował się do niego felietonista, którego bandyckim prawem jest przesada, i to gruba, a nieoficjalność utworu nie daje podstaw do płaczliwych pretensji. Po drugie, wiadomo, że w sporze Michniewicza z Termalicą przemysł medialny stolicy murem stoi za trenerem. Od lat jest on skumplowany z tamtejszym mainstreamem telewizyjno-gazetowym i wie, że w razie potrzeby poda mu on obronne ramię.

Mówiąc nawiasem, intryguje mnie zażyłość ze szkoleniowcem, co zasłynął 377 telefonami do głównej, szemranej postaci w ligowym krajobrazie korupcyjnym - „Fryzjera”. Nie ogarniam, co jest zwornikiem łączącym heroldów publicystycznego, antykorupcyjnego pochodu z kimś takim. Tarnowscy samorządowcy, rzecz jasna, o tych relacjach nie słyszeli, aliści zanim wylali atrament na papier, mogli poprosić o radę…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: FELIETON RYSZARDA NIEMCA. O "warszawce", Michniewiczu i Niecieczy - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24