Final Four w Krakowie: Zenit ma atuty w ataku i na ławce trenerskiej

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Gwiazdy z Kazania: Wilfredo Leon (z lewej) i Matthew Anderson
Gwiazdy z Kazania: Wilfredo Leon (z lewej) i Matthew Anderson Sylwia Dąbrowa
Siatkówka. Zenit Kazań, Trentino Diatec oraz Cucine Lube Civitanova - to rywale Asseco Resovii w turnieju Final Four Ligi Mistrzów, który w weekend odbędzie się w Tauron Arenie Kraków. Co jest siłą każdej z tych ekip?

Dla Zenitu, z którym rzeszowianie zmierzą się w sobotę w półfinale, to już siódmy (6. z rzędu) występ w turnieju finałowym LM. Klub ma w dorobku trzy zwycięstwa: w 2008 (jako Dynamo), 2012 i 2015 r. W poprzednim sezonie sięgnął po potrójną koronę, zdobywając mistrzostwo i puchar Rosji oraz złoto LM (w finale pokonał 3:0 Asseco Resovię). Teraz dwa pierwsze trofea Zenit już ma (choć rozgrywki superligi jeszcze trwają) i jest faworytem zawodów w Krakowie.

W zespole są gwiazdy siatkówki, jak choćby Amerykanin Matthew Anderson, czy mający także polskie obywatelstwo i aspirujący do gry w naszej reprezentacji Kubańczyk Wilfredo Leon. Atutem jest też doświadczony i utytułowany trener - Władimir Alekno, który m.in. poprowadził Rosję do olimpijskiego złota w Londynie.

Na parkiecie wyróżnia się Leon, który w rankingu najlepiej punktujących w LM zajmuje 4. miejsce (najwyższe spośród finalistów). Uzbierał 130 pkt, z czego aż 26 dzięki asom serwisowym (w tym zestawieniu jest najlepszy). Wraz z Andersonem (104 pkt) i trzecią „armatą”, Maksimem Michajłowem (97), mają ponad 50-procentową skuteczność w ataku. A na dokładkę jest bardzo dobry blok, w którym błyszczy Aleksander Gucaliuk.

Trentino Diatec kilka lat temu był na absolutnym topie - w latach 2009-11 trzy razy z rzędu wygrał LM - ale później były chudsze lata. Dość powiedzieć, że ostatnio w Final Four ten zespół grał cztery lata temu. Teraz też na papierze nie był w gronie faworytów. W drużynie nie ma bowiem wielkich gwiazd, ale to nie przeszkodziło, by we fazie pucharowej dwukrotnie pokonać teoretycznie mocniejszy Biełogorje Biełgorod.

Atutem włoskiej ekipy jest gra środkowych. 114 punktów zdobyte blokiem w 10 meczach - najwięcej spośród wszystkich ekip - robi wrażenie (Assseco Resovia ma tylko 48). Ponad połowa tego dorobku to zasługa Simona van der Voorde i Sebastiana Sole (najlepsi w indywidualnym rankingu LM w tej kategorii; do tego Sole ma na koncie aż 102 pkt), którzy potrafią też zaatakować (skuteczność ponad 70 procent).

Mocnym punktem jest również rozgrywający, niespełna 20-letni Simone Giannelli (najlepszy rozgrywający ME 2015, w rankingu LM plasuje się na 4. miejscu, ale jest pierwszym z tych z wyjściowych składów). Grę na przyjęciu „trzyma” Tine Urnaut (34 proc. skuteczności), który nie oszczędza się też w ataku (ponad 50 proc).

Ekipa Lube, często występująca pod różnymi nazwami, też ma solidnych środkowych: Dragana Stankovicia i Marko Podrascanina, potrafiących postawić szczelny blok. Na libero jest uznany zawodnik - Francuz Jenia Grebennikov (wybrany najlepszym graczem na tej pozycji w MŚ 2014 i ME 2015). Siła rażenia to głównie Osmany Juantorena (108 pkt) i Klemen Cebulj (104).

Trzeba pamiętać, że w drużynie znów jest, już 36-letni, Ivan Milijković. Jako jedyny z obecnego składu pamięta największy sukces w historii klubu, czyli triumf w LM w 2002 r. A teraz wcale nie jest tylko talizmanem (88 pkt).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Final Four w Krakowie: Zenit ma atuty w ataku i na ławce trenerskiej - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24