Reprezentacja Polski przed turniejem skazywana była na pożarcie. W grupie trafiła bowiem na Rosję, czyli wicemistrza świata i Europy oraz Kazachstan, trzecią drużynę na naszym kontynencie. Biało-czerwoni zapowiadali jednak walkę i swoim pierwszym meczu udowodnili, że nie rzucali słów na wiatr.
Nasi wschodni sąsiedzi to futsalowa potęga, a do tego w jej kadrze jest czterech graczy z Brazylii. Przez całe spotkanie widać było, że to Rosjanie są lepszą drużyną, ale Polacy pewne bramki nadrabiali niesamowitą ambicją oraz wolą walki. Nie było dla nich straconych piłek i nasi rywale nie mieli za wiele miejsca, aby rozwinąć skrzydła.
Kilka razy dopisało nam szczęście, to fakt, ale jemu trzeba pomóc. Biało-czerwoni cały czas się asekurowali i nawet wtedy, gdy wydawało się, że bramka dla Rosji po prostu musi paść, jakimś cudem wybijali piłkę sprzed linii bramkowej. Do tego rewelacyjnie spisywał się w naszej bramce młody, bo zaledwie 19-letni Michał Kałuża.
Nie było również tak, że Polacy tylko się bronili i rozbijali ataki przeciwników. Podopieczni Błażeja Korczyńskiego próbowali swoich szans w szybkich kontrach i kilka razy mocno postraszyli Gieorgija Zamtaradzie. Ten też jednak zasłużył na brawa.
Do przerwy utrzymywał się wynik bezbramkowy, który był sukcesem biało-czerwonych. Wielu myślało zapewne, że po zmianie stron Polacy w końcu się złamią i posypią się bramki dla Rosji. Nic bardziej mylnego. Obraz gry co prawda nie uległ wielkiej zmianie i w dalszym ciągu to "Sborna" dominowała, ale nasi reprezentanci wciąż się odgryzali.
Walczyli rewelacyjnie, ale w 36. minucie Rosjanie ładnie poklepali, na czystą pozycję wyszedł Iwan Cziskała i mocnym strzałem w dalszy róg nie dał szans Kałuży. To jednak nie podłamało Polaków. Trener Korczyński wycofał bramkarza i graliśmy piątką w polu. Strzałów z dystansu próbowali Mikołaj Zastawnik oraz Przemysław Dewucki, ale rywale te próby blokowali. W końcu po szybko rozegranej akcji piłka trafiła na prawą stronę do Michała Kubika, a ten huknął nie do obrony. Zawodnik Rekordu Bielsko-Biała zdobył pewnie jedną ze swoich ładniejszych bramek w karierze, a do tego tak istotną, bo na wagę jednego punktu w starciu z faworyzowanym rywalem. Na zegarze pozostawało wtedy 9,3 sekundy do końca spotkania...
W czwartek Polaków czeka drugi mecz grupowy. Rywalem biało-czerwonych będzie Kazachstan, a więc poprzeczka zostaje zawieszona równie wysoko. Naszych stać jednak na kolejną dużą niespodziankę.
Polska - Rosja 1:1 (0:0)
Bramki: Kubik (40) - Cziskała (36).
Polska: Kałuża - Zastawnik, Lutecki, Mikołajewicz, Popławski oraz Kubik, Dewucki, Cyman, Gładczak, Mizgajski, Solecki, Wojciechowski.
Rosja: Zamtaradzie - Eder Lima, Robinho, Dawidow, Cziskała oraz Łyskow, Romulo, Miłowanow, Abramow, Nijazow, Abramowicz, Afanasjew, Esquerdinha.
Jerzy Domaradzki, prezes LKS-u Pisarowce: Obóz w Turcji to spełnienie obietnicy [STADION]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?