"Górniczki" przystąpiły do rozgrywek z chęcią poprawienia wyniku z poprzedniej kampanii, którą zakończyły z brązowymi medalami. Drużyna z Łęcznej przeszła latem dużą metamorfozę i jej dyspozycja w meczach o stawkę była swego rodzaju niewiadomą. Ze składu ubyło bowiem dziewięć istotnych piłkarek, które w większości zostały zastąpione przez młode i perspektywiczne zawodniczki.
Dzień przed startem rozgrywek Górnik ogłosił wreszcie transfer pochodzącej z Nigerii napastniczki, Macleans Chinonyerem. 22-latka trenowała z zielono-czarnymi od początku okresu przygotowawczego i strzeliła łącznie osiem bramek w sparingach. Teraz związała się z klubem rocznym kontraktem, zostając pierwszą w historii piłkarką z Afryki w zespole z Łęcznej.
- Bycie częścią Górnika to dla mnie przyjemność i duży honor. Już teraz wiem, że wspólnie możemy osiągnąć nasze cele. Wiem, że razem stworzymy silny kolektyw – przyznała w rozmowie z klubowymi mediami Chinonyerem, która w poprzedniej rundzie występowała w Stomilankach Olsztyn, gdzie w 10 meczach zdobyła 11 goli.
Macleans Chinonyerem pojawiła się w sobotę w wyjściowej jedenastce. Swój debiut w zespole z Łęcznej będzie natomiast musiała odłożyć w czasie sprowadzona latem Klaudia Miłek. – Po pierwszym mikrocyklu treningowym okazało się, ze Klaudia ma problemy ze stawem kolanowym. Badania wykazały przedawniony uraz więzadła przedniego krzyżowego. W weekend przejdzie w Łodzi rekonstrukcję i wierzymy, że rehabilitacja pozwoli jej szybko wrócić na boisko – powiedział klubowym mediom trener Robert Makarewicz.
W pierwszym spotkaniu sezonu "Górniczki" objęły prowadzenie w 39. minucie, a do siatki trafiła Roksana Ratajczyk. 22-letnia piłkarka mogła otworzyć wynik rywalizacji już wcześniej, ale dopiero w trzeciej swojej sytuacji bramkowej wpisała się na listę strzelczyń.
Po zmianie stron przewaga zielono-czarnych była wyraźna, ale podopieczne Roberta Makarewicza zdołały zdobyć tylko jednego gola. Jego autorką była Klaudia Lefeld. Bramek dla łęcznianek mogło paść więcej, ale ostatecznie najważniejsze dla gospodyń było wywalczenie kompletu punktów, niezależnie od ilości strzelonych goli.
- Już w letnich sparingach nasza drużyna udowodniła, że ma duży potencjał i na pewno nie pokazaliśmy jeszcze go w pełni przeciwko katowiczankom - przyznał po końcowym gwizdku szkoleniowiec łęcznianek. - W pierwszej połowie trema była widoczna, ale doświadczone zawodniczki wzięły ciężar gry na siebie. "Roksi" strzeliła piękną bramkę i to dodało dodatkowego bodźca. Najbardziej jestem zadowolony z tego, że byliśmy drużyną od początku do końca, jedna za drugą walczyła i wszystkie się wspierały - dodał.
W drugiej serii spotkań Górnik zagra na wyjeździe z APLG Gdańsk. Mecz zaplanowano na 21 sierpnia o godzinie 12:00.
GKS Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Ratajczyk 39, Lefeld 67
Górnik: Palińska – Górnicka, Zawadzka, Siwińska, Skupień (78 Kazanowska), Frontczak, Ratajczyk, Lefeld (75 Litwiniec), Zając (87 Giętkowska), Macleans (69 Kaczor), Posiewka (56 Dereń). Trener: Robert Makarewicz
GKS: Klimek – Maciążka, Koch, Turkiewicz, Kłoda, Konkol, Hajduk, Bińkowska, Parczewska, Dyguś, Lizoń (69 Brzęczek). Trener: Witold Zając
Żółte kartki: Posiewka – Zając (trener)
Sędziowała: Karolina Bojar-Stefańska
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?