Gonçalo Feio: Jestem dumny, że mogę pracować z tymi ludźmi

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Do końca sezonu zostało osiem meczów. Realny wydaje się nawet awans bezpośredni, bo Motor do drugiej Kotwicy Kołobrzeg traci tylko pięć punktów)
(Do końca sezonu zostało osiem meczów. Realny wydaje się nawet awans bezpośredni, bo Motor do drugiej Kotwicy Kołobrzeg traci tylko pięć punktów) fot. Kamil Wojdat
W hicie 26. kolejki eWinner 2. Ligi Motor Lublin pokonał na wyjeździe Znicza Pruszków 2:1. Dzięki wygranej strata żółto-biało-niebieskich do strefy barażowe w walce o awans zmalała tylko do jednego punktu.

Pomeczową konferencją prasową trener gości, Gonçalo Feio, rozpoczął jednak od odniesienia się do innej sprawy. Tydzień wcześniej szkoleniowiec Znicza, Mariusz Misiura, powiedział, że otrzymuje wiadomości zachęcające go do sprowokowania Feio, na którym spoczywa aktualnie kara w zawieszeniu nałożona przez Komisję Dyscyplinarną PZPN. Misiura zaznaczył, że nic takiego robić nie zamierza.

Większość ludzi w piłce nożnej, w tym i ja, poprzez emocje zapomina o czymś najważniejszym: że przede wszystkim jesteśmy ludźmi. Cały czas pamięta o tym natomiast trener Znicza Pruszków, Mariusz Misiura – rozpoczął Feio. – Tydzień temu jeszcze się nie znaliśmy. Nie musiał zachować się z taką klasą. Dzisiaj podobnie. Pomimo że Znicz zagrał dobry mecz, to przegrał. Trener mógł zatem czuć frustrację, ale po spotkaniu również zachował się z klasą. To dla mnie ogromna lekcja człowieczeństwa, które coraz rzadziej spotyka się w piłce. Za to bardzo trenerowi dziękuję – dodał.

Na boisku w Pruszkowie pierwsze minuty były natomiast lepsze w wykonaniu lublinian, ale z czasem przeważali już gospodarze. Prowadzenie objęli jednak Motorowcy, a do siatki w 38. minucie trafił Michał Król. – Nieźle zaczęliśmy, ale później Znicz nieco przejął inicjatywę. Było dużo walki o drugiej piłki, dużo faz przejściowych. Po jednej z nich objęliśmy prowadzenie – komentuje Portugalczyk.

Tuż przed przerwą wyrównać mogli rywale. Za zagranie piłki ręką w polu karnym drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, obejrzał Marcel Gąsior. Z jedenastu metrów nie trafił jednak Maciej Firlej.

Byłem z nim, gdy wygrywał dla nas mecze, będę i teraz. Jestem dumny, że choć przed tygodniem nie wykorzystał rzutu karnego, to dzisiaj również odważył się do niego podejść. Znowu się nie udało, więc to jest dla niego na pewno bardzo trudny moment. Będziemy z nim od następnego treningu. Jeśli będzie chciał wykonywać jedenastkę w kolejnym meczu ligowym, to tak będzie – deklaruje szkoleniowiec Znicza, Mariusz Misiura.

Po zmianie stron jego podopieczni, za sprawą Patryka Czarnowskiego, w 68. minucie wyrównali. – Obraz gry zupełnie się zmienił. Było nas jednego mniej. To Znicz przejął inicjatywę. My z kolei zdecydowaliśmy się na inne ustawienie taktyczne. Nie chcieliśmy pozwolić rywalom na zbyt łatwe posyłanie dośrodkowań w nasze pole karne. Mieliśmy kłopot ze stałymi fragmentami. Dzięki temu rywale doprowadzili do remisu – uważa Feio.

Rozpędzony przeciwnik parł do przodu, ale z gola cieszył się Motor. – Były mecze, w których przegraliśmy nie będąc gorszą drużyną. Dziś trzeba oddać Zniczowi, że to on zasłużył na trzy punkty. Na boisku to rywale mieli więcej sytuacji, ale wygraliśmy my. Wygraliśmy charakterem. Zaważyła akcja indywidualna i błysk Filipa Wójcika. Jestem dumny, że mam szczęście pracować z takimi ludźmi – podsumowuje Portugalczyk.

Hit kolejki faktycznie okazał się hitem. – Pracuję w Pruszkowie półtora roku i jeśli chodzi o aspekty taktyczne, to jeszcze takiego dobrego meczu pod tym kątem tutaj nie widziałem – ocenia trener Misiura.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gonçalo Feio: Jestem dumny, że mogę pracować z tymi ludźmi - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24