Górnik Zabrze płaci coraz wyższy rachunek za dziurawą obronę. Ta historia powtarza się od lat

Rafał Musioł
Michał Szromnik nie ma w bramce Górnika łatwego życia.
Michał Szromnik nie ma w bramce Górnika łatwego życia. Adam Jastrzębowski
Górnik Zabrze przegrał dwa mecze z rzędu, a w sumie w trzech kolejkach zdobył tylko jeden punkt. W czym tkwi największy problem zespołu Jana Urbana? Odpowiedź jest oczywista i aktualna od dawna.

Górnik Zabrze płaci coraz wyższy rachunek za dziurawą obronę

Po udanym starcie do nowego sezonu Górnik Zabrze złapał wyraźną zadyszkę. Remis z Rakowem Częstochowa i dwie porażki 2:3 z Cracovią i Lechią Gdańsk, sprawiły, że ekipie z Roosevelta jest już zdecydowanie bliżej do strefy spadkowej (3 punkty zapasu) niż pucharowej (6 punktów straty). Przerwa na reprezentację nadeszła więc w dobrym momencie: Jan Urban otrzymał nieco czasu na spokojniejszą pracę z zespołem.

Patrząc w tabelę od razu widać największy problem Górnika: więcej goli od zabrzan (11) stracili tylko Radomiak Radom (14) i Lechia Gdańsk (15). W dodatku nie ma w tym przypadku. O ile w starciu z Cracovią można było szukać pewnego usprawiedliwienia w chaosie związanym z osłabieniami po czerwonych kartkach, to już Lechia obnażyła słabości zabrzańskiej defensywy.

- Niełatwo się wytłumaczyć z takich strat goli. Pretensje możemy mieć sami do siebie. Przy stałych fragmentach gry więcej sprytu mieli przeciwnicy - narzekał po tym spotkaniu Jan Urban.

Statystycznie rzecz biorąc dla Górnika „wskaźnik oczekiwanych goli straconych” - wyliczany z sytuacji wypracowywanych przez rywali - wynosi globalnie 8,63 (przy 11 straconych w rzeczywistości), a na każdy pojedynczy mecz 1,23 (średnia w „realu” osiągnęła 1,57). W obu przypadkach pod względem teoretycznych wyliczeń zabrzanie mieszczą się w połowie ligowej stawki, co oznacza, że piłka wpadała do siatki za plecami Michała Szromnika zdecydowanie częściej niż wynikałoby to z samej gry.

Bramkarz Górnika zachował zresztą czyste konto tylko dwa razy, co mu daje w całej lidze miejsce szóste (razem z sześcioma innymi kolegami po fachu). Jednocześnie jednak razem z Bohdanem Sarnawskym z Lechii - jest golkiperem z największą liczbą przepuszczonych goli. Skutecznie interweniował za to 18 razy, co w zestawieniu daje mu miejsce ósme wspólnie z Dominikiem Hładunem z Zagłębia Lubin (dane za oficjalną stroną ekstraklasa.org.)

Obecna liczba straconych bramek Górnika jest nawet wyższa niż przed rokiem. Wtedy po siedmiu kolejkach było ich dziesięć. Tyle, że wówczas mniej było także punktów (o dwa), na co wpływ miała niesłychana mizeria strzelecka (4 zdobyte gole wobec 9 obecnie). Nie zmienia to faktu, że problem z obroną stanowi w Górniku balast już od dawna i to właśnie przede wszystkim on ogranicza szanse zabrzan na walkę o trofea. Chociaż jest pewne światełko w tunelu wynikające z widocznego progresu.

W sezonie 2021/22 zabrzanie stracili przecież aż 55 goli (średnia 1,62 na mecz, gorszy były trzy kluby, z których dwa spadły), w 2022/23 zeszli do 43 (1,26, dokładnie połowa stawki w tym zestawieniu), a w 2023/24 do 41 (1,20, szóste/siódme miejsce w lidze). Obecnie jednak balansują już na granicy 1,28.

* Z Górnika odszedł Soichiro Kozuki - wypożyczenie Japończyka z FC Schalke 04 zostało przez zabrzan skrócone. 23-letni zawodnik został od razu ponownie wypożyczony przez macierzysty klub, tym razem do trzecioligowego TSV1860 Monachium. W barwach Górnika rozegrał 16 spotkań, a kibice szczególnie zapamiętają jego jedynego gola strzelonego Ruchowi Chorzów na Stadionie Śląskim.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kolejny cios w PKOL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24