Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gra piłkarska czwarta liga - weekend 12-13 września [SPRAWDŹ WYNIKI I TABELĘ]

dor, JKM, PK, PW
W weekend 12-13 września gra świętokrzyska, piłkarska czwarta liga. Sprawdź wyniki i tabelę.

Moravia Morawica – Naprzód Jędrzejów 1:0 (0:0)
Bramka: Kamil Miszczyk 63.
Moravia: P. Kubicki – Wysocki, Detka, B. Młynarczyk, Woś (20 W. Młynarczyk) Rabiej (46 Miszczyk), Kamil Kubicki, Michał Zawadzki, Ł. Zawadzki, Horna (75 Gilewski) - Pryjmak
Naprzód: B. Majcherczyk – Bożęcki, Olszewski, Piechota, Celary (70 Sornat) – Borczyński (70 Osiński), Klapa, Tekiel (77 Równicki), Butenko, Kowalczyk - Jagodziński (74 Ganczarski, 80 Kot).

Naprzód pozyskał Wojciecha Jagodzińskiego. Były reprezentant Polski juniorów, kiedyś uważany za wielki talent został wystawiony przez Janusza Cieślaka na pozycji środkowego napastnika i w pierwszej połowie oddał dwa niecelne strzały. W całym spotkaniu Naprzód nie zaliczył żadnego celnego strzału, a przed przerwą nie pozwalał na wiele ospałej Moravii. Kluczową decyzją trenera Krzysztofa Dziubela okazało się wprowadzenie Kamila Miszczyka. Po jego indywidualnej akcji padł jedyny gol meczu w 63 minucie, który ożywił gospodarzy. Moravia dała popracować Bartłomiejowi Majcherczykowi, który w doliczonym czasie obronił rzut karny i dobitkę Michała Zawadzkiego. – Miałem strzelać ja, ale Michał spytał i nie robiłem problemu. Zdarza się. Najważniejsze, że wygraliśmy – powiedział Bartłomiej Młynarczyk z Moravii. Zabrakło tego dnia Mateusza Zawadzkiego, świadka na ślubie, a na weselu czołowy obrońca czwartej ligi mógł spotkać kolegów z zespołu. W innych nastrojach do domów udał się zespół z Jędrzejowa, ale trener Cieślak wierzy w swoich podopiecznych. – Na Moravii pokazaliśmy dobra organizację w defensywie, a gospodarze sytuacje stwarzali dopiero po zdobyciu gola – podsumował.
ZOBACZ>>> Zdjęcia z trybun i z boiska oraz video z meczu Moravia Morawica - Naprzód Jędrzejów TUTAJ

Alit Ożarów - Star Starachowice 4:4 (1:3)
Bramki: Piotr Poński 18, Mateusz Kolbusz 70, Kacper Piechniak 84, 90 - Patryk Kosztowniak 19, Dariusz Anduła 41, Emil Gołyski 43, Artur Kidoń 71.
Emocjonujący mecz w Ożarowie. Podopieczni Arkadiusza Bilskiego prowadzili 4:2, ale w 84 i 90 minucie stracili dwie bramki i musieli się zadowolić remisem. Punkt dla gospodarzy uratował Kacper Piechniak, syn znanego z boisk ekstraklasy Piotra Piechniaka (238 występów i 26 bramek na najwyższym szczeblu rozgrywek).

Wierna Małogoszcz - Granat Skarżysko-Kamienna 2:5 (2:3)
Bramki: Jakub Jaśkiewicz 2, Mateusz Rejowski 28 – Bartosz Sot 10, 44, Jakub Gurski 12, Tomasz Bartosiak 53, 85
Wierna: Spurek – Szymkiewicz, Bała, Grzyb, Kraus, Czarnecki, Rogula (20 Sielecki), Jaśkiewicz (46 Szczepańczyk), Soboń, Olesiński, Rejowski
Granat: Sieczka (18 Strzelec) – Gwóźdź, Bednarski, Kędra, Dudzik, Bartosiak, Papros, Kołodziejczyk (87 Gładyś), Krzymieński (73 Rzeszowski) Gurski, Sot (65 Miller)

Gospodarze świetnie rozpoczęli to spotkanie. Już w 5. minucie prowadzenie zdobył Jakub Jaśkiewicz, który przyszedł do Wiernej właśnie z Granatu. Potem jednak goście odpowiedzieli z nawiązką bramkami Bartosza Sota i Jakuba Gurskiego, ale gospodarze wyrównali w 28. minucie golem Mateusza Rejowskiego. Na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem znów schodzili goście po golu Bartosza Sota w przedostatniej minucie pierwszej połówki.

W drugiej połowie strzelali już tylko goście, a konkretnie dwukrotnie Tomasz Bartosiak, i Granat Skarżysko w ten sposób wziął udany rewanż za porażkę z rundy jesiennej poprzedniego sezonu. Granat miał o tyle utrudnione zadanie, że od 22. minuty grał w dziesiątkę po tym, jak drugą żółtą kartkę dostał Patryk Kędra. Kilka minut wcześniej boisko z kontuzją opuścił Patryk Sieczka, bramkarz Granatu.
W drużynie gospodarzy z boiska wskutek kontuzji musieli zejść Jakub Jaśkiewicz i Paweł Rogula.

– Wynik bardzo dobry, gra chyba mimo wszystko też, choć wcześnie straciliśmy bramkę. Szybko się jednak podnieśliśmy. Plany pokrzyżowała nam czerwona kartka. Konsekwencją tytanicznej pracy i dyscypliny taktycznej były nasze kolejne bramki. Jestem pod wrażeniem gry chłopaków, że mimo gry w dziesięciu, wytrzymali trudy całego spotkania. Jeśli chodzi o przygotowanie zawodników do gry na pełnych obrotach przez cały mecz, wszystko idzie w dobrym kierunku i jestem pełen optymizmu – powiedział Marcin Kołodziejczyk, grający trener Granatu Skarżysko.

– Słabo zagraliśmy w defensywie, co wiąże się też z tym, że rozpoczęliśmy spotkanie bez czterech podstawowych zawodników, a w trakcie meczu straciliśmy jeszcze dwóch. W IV lidze takie braki trudno uzupełnić. Mimo to nie chcę szukać usprawiedliwienia, bo przeciwnik grał w dziesiątkę. Zabrakło nam dziś determinacji, agresji i woli walki. Zabrakło nam – powiedział Paweł Bień, trener Wiernej Małogoszcz.

GKS Nowiny – Pogoń Staszów 4:5 (1:1)
Bramki: Bartosz Kuzincow 29, Kamil Blicharski 75, Jakub Olearczyk 77, Dawid Dorowski 90 – Krystian Rzepa 40, Ernest Rozmysłowski 49, 53, 72, Patryk Kukiełka 80.
GKS: Gugulski – Szewczyk (65 Boszczyk), Kuzincow, Cichoń, Hińcza (60 Grzela) – M. Gadomski (70 Dorowski), Papka, Szmalec – Szałas (69 Tomczyk), Olearczyk, Blicharski.
Pogoń: Wareliś – Wołczek (90+1 Ciesielski), Baczewski, Pańtak, Skrzek – Franus, Malec (86 Taler), Wyrazik, Rozmysłowski (75 Ptak) – Kukiełka (90 Fitowski), Rzepa (88 Kowalski).

Szalony mecz. W 26 minucie rzutu karnego dla gospodarzy nie wykorzystał Jakub Olearczyk, który nie strzelił w swoim stylu i skuteczną obroną popisał się Kamil Wareliś. Niebawem jednak Bartosz Kuzincow pokonał go głową i wydawało się, że faworyt zainkasuje komplet punktów zgodnie z planem. Pogoń zdołała wyrównać jeszcze przed przerwą, a po zmianie stron żyła z błędów GKS i swoich zabójczych kontr. Z 1:1 zrobiło się 1:3, potem 3:3, 3:5, w końcu 4:5. – Takich meczów nie powinniśmy przegrywać. Gratuluje gościom – przyznał Mariusz Ludwinek, trener GKS Nowiny. – Zdobyliśmy pięć goli na tak trudnym terenie . Nie przyjechaliśmy do Nowin na ścięcie i zagraliśmy dość skutecznie – dodał Jacek Kuranty, szkoleniowiec Pogoni Staszów.

AKS 1947 Busko-Zdrój - Partyzant Radoszyce 3:4 (0:2)
Bramki: Radosław Kardas 67, Piotr Gardynik 76, Damian Pietras 81 - Paweł Laskowski 2, Karol Nieszporek 20, 79, Przemysław Winckowicz 58.
Był to historyczny mecz dla AKS 1947, pierwszy przy sztucznym oświetleniu. Rozpoczął się w sobotę o 19, ale nie ułożył się po myśli gospodarzy, którym bardzo zależało na zwycięstwie. Do przerwy Partyzant prowadził 2:0. W drugiej połowie podopieczni Mariusza Arczewskiego byli skuteczniejsi. Zdobyli trzy bramki, w 81 minucie Damian Pietras doprowadził do stanu 3:4, ale wynik już się nie zmienił. Końcówka była nerwowa, sędzia przedłużył spotkanie o 5 minut. W 90+2 minucie czerwoną kartkę otrzymał Wiktor Gola z Partyzanta.

Orlicz Suchedniów - Czarni Połaniec 4:1 (4:0)
Bramki: Mateusz Tumulec 6, 37, Grzegorz Skarbek 17 z karnego, 33 - Filip Krępa 80.
Orlicz: Szram - Kołomański (72. K. Tumulec), Czeneszkow, Cedro, Boleń, Paprocki, Skarbek (74. Chrzanowski), Bujak (52. Jarząb), M. Tumulec (90. Sikora), Supierz (39. Grzejszczyk), Świtowski.
Czarni: Saracen - Meszek (57. Ferens), Witek (85. Dyl), Bażant, Misztal (72. Smoleń), Gębalski, Hul, Mucha, Wątróbski, Krępa, Skiba (68. Bawor).

Zobacz zdjęcia z meczu: Orlicz Suchedniów - Czarni Połaniec 4:1

Sensacyjne nie są może wygrana Orlicza i porażka Czarnych, ponieważ suchedniowianie mają dobrą passę, a Czarni akurat gorszą, ale sensacją są na pewno rozmiary wygranej gospodarzy i styl, w jakim to zrobili.

Orlicz rzucił się na gości od pierwszego gwizdka i już w 5. minucie był tego efekt. Potem gospodarze strzelili kolejne gole, a łupem bramkowym podzielili się po równo wychowankowie Orlicza Mateusz Tumulec i Grzegorz Skarbek. Goście próbowali się odgryzać, ale nic z tego nie wyszło i do przerwy na stadionowej tablicy widniał niewiarygodny wynik 4:0.

W drugiej połowie gra się wyrównała. Oba zespoły miały swoje szanse, ale gol padł już tylko jeden, gdy wynik meczu był już raczej przesądzony.

– Zimny prysznic. Ciężko powiedzieć, czego to było pokłosie. Ubolewamy nad tym. Każdy zespół może przegrać, ale drużyna taka jak my nie powinna przegrać w takim stylu. Pierwsza połowa fatalna, zupełny brak koncentracji, rozkojarzenie. Nie potrafiliśmy szybko zareagować po pierwszej czy drugiej bramce – powiedział trener Czarnych, Grzegorz Wcisło.

– Przed meczem byłem umiarkowanym optymistą, ale wiedziałem, że mój zespół nabrał w ostatnim czasie pewności siebie. Spodziewałem się ciężkiego meczu, wygranej, ale raczej nie w takich rozmiarach. Był dziś na boisku zespół, było zaangażowanie, a do tego odrobina szczęścia, bo i ono jest potrzebne – powiedział trener Orlicza, Łukasz Ubożak.

Hetman Włoszczowa - GKS Rudki 2:2 (1:1)
Bramki: Patryk Krzysztofik 11, Cezary Matuszewski 70 - Kacper Wiecha 5, Łukasz Szymoniak 59.
Hetman: Gieroń – Małek, Wroński, Chuptyś, Kubicz (60 Walasek) – Bugno, Oduliński, Wargacki, Krzysztofik (65 C. Matuszewski) , Łata (46 T. Matuszewski) – Smolarczyk.

Ekipa Hetmana miał duże pretensje sędziego, że nie uznał prawidłowego jej zdaniem gola na 3:2, bo Tomasz Matuszewski nie znajdował się na pozycji spalonej. – To było śmieszne – nie chciał rozwijać wątku trener zespołu z Włoszczowy, Mariusz Lniany.

Kibice obejrzeli bardzo słabe spotkanie, w którym brakowało jakości po obu stronach. Wyjątek stanowił Łukasz Szymoniak, autor pięknego trafienia dla GKS Rudki z wolnego. Były piłkarz Korony Kielce świetnie kierował obroną gości i jeszcze angażował się w ofensywę. – Pan piłkarz – skomentował Lniany.

Neptun Końskie - Spartakus Daleszyce 1:1 (1:0)
Bramki: Łukasz Skalski 26 - Mariusz Maciejski 49.

Łysica Bodzentyn - TS 1946 Nida Pińczów 1:3 (0:2).
Bramki: Kamil Uciński 79 - Marcin Szafraniec 26, Mateusz Madej 50, Karol Stępnik 53.

OKS Opatów - Lubrzanka Kajetanów 2:3 (1:1).
Bramki: Jakub Trojanowski 35, Hubert Janyst samobójcza 70 - Albert Zajęcki 18, Damian Kopyciński 73 z karnego, Michał Gajos 86.

Drużyna z Opatowa od 29 minuty grała w osłabieniu, bo jej bramkarz zobaczył czerwoną kartkę za faul poza polem karnym
- Prowadziliśmy 1:0 i dostaliśmy prezent w postaci czerwonej kartki dla bramkarza Opatowa. I tak jak podczas meczu w Końskich, gdzie była podobna sytuacja, "odcięło" nas - mówił trener Lubrzanki, Jacek Pawlik. - W 70 minucie przegrywaliśmy już 1:2, na szczęście szybko wyrównaliśmy i zdobyliśmy w końcówce zwycięskiego gola. Zagraliśmy słaby mecz, a Opatów postawił nam trudne warunki. To młody zespół, na którym widać już rękę trenera Pietrasiaka - dodał.

1. Moravia Morawica 9 19 21-9
2. Łysica Bodzentyn 9 19 21-11
3. Czarni Połaniec 9 19 13-11
4. Alit Ożarów 9 18 20-12
5. Orlicz Suchedniów 9 16 22-17
6. GKS Nowiny 9 15 26-14
7. Neptun Końskie 9 15 19-15
8. Spartakus Daleszyce 9 15 15-13
9. Star Starachowice 9 14 21-18
10. Wierna Małogoszcz 9 12 22-22
11. Olimpia Pogoń Staszów 9 12 18-19
12. Nida Pińczów 9 12 11-13
13. Lubrzanka Kajetanów 9 11 19-21
14. AKS 1947 Busko-Zdrój 9 11 18-20
15. Hetman Włoszczowa 9 11 17-20
16. GKS Rudki 9 10 13-15
17. Granat Skarżysko-Kamienna 9 9 19-19
18. Partyzant Radoszyce 9 7 12-31
19. Naprzód Jędrzejów 9 5 13-25
20. OKS Opatów 9 3 9-23
1. miejsce - awans do 3. ligi, 18.-20. miejsce - spadek do klasy okręgowej.

WAKACJE PIŁKARZY RĘCZNYCH PGE KIELCE: PIĘKNE KOBIETY, NARTY WODNE, KONIE, MAJORKA, ISLANDIA… [zdjęcia]


POLECAMY RÓWNIEŻ:



IGOR KARACIĆ SIĘ ZARĘCZYŁ. ZOBACZ JEGO PIĘKNĄ WYBRANKĘ


PIĘKNOŚĆ Z UKRAINY. ZOBACZ PARTNERKĘ ARTIOMA KARALIOKA



BYŁY ZAWODNIK VIVE KIELCE JEST CZOŁOWYM POKERZYSTĄ ŚWIATA. WYGRYWA MILIONY DOLARÓW


KARACIĆ BIERZE NUMER PO JANCU. ZOBACZ, Z JAKIMI NUMERAMI W NOWYM SEZONIE BĘDĄ GRALI ZAWODNICY PGE KIELCE


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gra piłkarska czwarta liga - weekend 12-13 września [SPRAWDŹ WYNIKI I TABELĘ] - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24