Gra piłkarska świętokrzyska czwarta liga [WYNIKI]

dor, PW, JKM, SM
W weekend 28-29 września odbędą się mecze świętokrzyskiej, piłkarskiej czwartej ligi. Sprawdź wyniki meczów.

Partyzant Radoszyce - GKS Nowiny 0:2 (0:1)
Bramki: Jakub Olearczyk 45. 71.
Partyzant: Magini – Piwowarczyk, Miśtal, Cegieła, Kos - Gola, Nieszporek (45. Myśliwy), Tyczyński (78. Szustek) , Morgaś (87. Pasiak), Markowicz - Dymek (75. Piesik).
Nowiny: Markowicz – Szewczyk, Kuznicow, Cichoń, Hińcza - Gadomski (86. Dorowski), Szmalec, Papka, Blicharski (80. Szymonek) - Jamróz, Olearczyk (77.Grzela)

- Gospodarze ograniczyli się do kontrataków. My próbowaliśmy atakować, ale brakowało skutecznych strzałów na bramkę. Dopiero w 45. minucie Jakub Olearczyk dostał prostopadłą piłkę, był w dobrej sytuacji, którą wykorzystał i do przerwy schodziliśmy z jednobramkowym prowadzeniem. W drugiej połowie gospodarze nie mieli czego bronić, to spowodowało, że gra nie była płynna, ale za to były sytuacje z obydwu stron. Gospodarze oprócz kontr, byli groźni ze stałych fragmentów gry i mieli dwie sytuacje, które mogły zagrozić naszej bramce. Nam jednak udało się podwyższyć na 2:0 i wygrać spotkanie. Zasłużone zwycięstwo – powiedział po meczu trener GKS Mariusz Ludwinek.
- Trzeba powiedzieć, ze Nowiny piłkarsko wyglądały lepiej. Natomiast przegraliśmy spotkanie z tego powodu, ze w obronie popełnialiśmy dużo błędów, a w dogodnych sytuacjach nie potrafiliśmy strzelić goli, a Nowiny potrafiły to wykorzystać i zasłużenie wygrały mecz – podsumował mecz trener Partyzanta Zbigniew Podsiebierski.

Czarni Połaniec - ŁKS Probudex Łagów 0:0
Czarni: Krążek - Misztal, Sornat (78. Borczyński), Miazga, Tetlak (74. Wątróbski), Krępa, Pańtak, Witek, Rzepa (88. Kamiński), Bażant - Ferens (85. Bawor).
ŁKS: Michalski - Gardynik (79. Biesiada), Czeneszkow, Cedro, Krzeszowski - Uniat (35. Rusiecki), Rogoziński (60. Dudzik), Rybus (56. Mojecki), Ślefarski, Gwóźdź - Zaręba.
Mecz na szczycie był zacięty i zakończył się podziałem punktów.

Star Starachowice – Neptun Końskie 2:0 (0:0)
Bramki: Bartosz Szydłowski 47. 56.
Star : Marzec – Błażejewski, Guz, Chodniewicz (75.Kalisz), Śmigielski - Sarwicki, Nowocień, Kosztowniak, Sito, Fabjański, Szydłowski.
Neptun : Herda – Milcarz (73. Daniel Pilarski), Szymoniak, Maciejewski, Skalski - Kwiecień, Armata, Zacharski, Malinowski (46. Michał Pilarski) - Sroka, Pach (15.Stępnik)

- Przed spotkaniem, na dobrą sprawę mieliśmy do dyspozycji jedenastu zawodników z pola, dlatego podwójnie cieszę się z tego, że udało się wygrać. Zawodnicy zrealizowali 110% planu przedmeczowego. Chcieliśmy wpuścić przeciwnika na własną połowę, po czym wykorzystać szybkość skrzydłowych i kontratakować. W pierwszej połowie nie było zbyt wielu okazji do zdobycia bramki, akcje toczyły się w środkowej części boiska. Po przerwie po jednej z naszych akcji i dograniu do środka pola, Bartek Szydłowski skierował futbolówkę praktycznie do pustej bramki. Drugi gol padł po dobrym, nietypowym rozegraniu rzutu wolnego, który wykorzystał Szydłowski. Potem kontrolowaliśmy już mecz do samego końca. Zespół stanął na wysokości zadania, chłopaki pokazali charakter i walkę tym bardziej, że nie mieliśmy do dyspozycji aż ośmiu zawodników, czy to za kartki, czy z powodu kontuzji – powiedział trener Staru, Arkadiusz Bilski.
- Straciliśmy dwie bramki. Przegraliśmy mecz, młodzi zawodnicy nie pokazali tego, czego oczekiwałem. Mieliśmy swoje sytuacje, czy to Karol Armata, czy Karol Stępnik. Na pewno z większym charakterem i ambicja gospodarze podeszli do spotkania, które zasłużenie wygrali – powiedział trener Neptuna, Waldemar Szpiega.

Olimpia Pogoń Staszów - Lubrzanka Kajetanów 1:0 (0:0)
Bramka: Patryk Kukiełka 56.
Pogoń: Wareliś – Wołczyk, Baczewski, Kula, Kumański, Skrzyniarz - Malec, Fitowski (88.Skrzek), Kukiełka, (90. Rechowicz) Rozmysłowski - Hołody (70. Koszela).
Lubrzanka : Mech – Lubocha (35.Miernik), Motyl, Kwiatek, Cedro (85.Żak) - Sosiński (75.Kopyciński), Bęben, Gaj (60. Marynowski) - Grzejszczyk (80.Gajos)

- Zasłużone zwycięstwo. Poza golem mieliśmy trzy stuprocentowe szanse, ale bramkarz był góra. Końcówka była nerwowa, ale udało się utrzymać wynik do ostatniego gwizdka – powiedział trener Pogoni, Jacek Kuranty.
- Stworzyliśmy trzy sytuacje do 15, 20 minuty, mieliśmy mecz praktycznie pod kontrolą. Nagle zmiana Dominika Lubochy, musiałem poprzestawiać ustawienie i to nas trochę wybiło z rytmu. Po przerwie nie weszliśmy w mecz, na dodatek bramka strzelona przez Kukiełkę otworzyła nas. Pogubiliśmy się, chcieliśmy pchać się do przodu, a gospodarze odpowiadali kontratakami , które dobrze wybronił Paweł Mech. W końcówce meczu przycisnęliśmy gospodarzy, zamknęliśmy ich w polu karnym ale niestety nie stworzyliśmy sobie klarownej sytuacji do strzelenia wyrównującego gola – powiedział po spotkaniu trener Lubrzanki, Jacek Pawlik.

GKS Rudki – Nida Pińczów 1:2 (1:0)
Bramki: Tomasz Lipski 41 – Jacek Kepmkiewicz 51, Konrad Ciacia 63.
Nida: Pałaszewski – Kempkiewicz, Ciacia, Szafraniec, Garula – Parlicki, Krzak (12 Morgaś), Wijas, Piotrowski (80 Buczak) – Rogala, Gajda.
Gospodarze prowadzili do przerwy dzięki trafieniu weterana, Tomasza Lipskiego i świetnym interwencjom bramkarza po uderzeniach Kamila Wijasa i Marcina Piotrowskiego. W drugiej odsłonie przyjezdni odwrócili losy meczu i zdobyli dwa gole po rozegraniu stałych fragmentów – rzutu rożnego i rzutu wolnego. – Zasłużyliśmy na zwycięstwo – przyznał zadowolony Artur Jagodziński, trener Nidy.

Naprzód Jędrzejów – Alit Ożarów 0:4 (0:2)
Bramki: Piotr Poński 12, 68, Damian Gardynik 23, Kacper Piechniak 90+3.
Alit: Janowski – Czerpak, Cichocki, P. Kiljański, Kosno – D. Gardynik (80 Kwiatkowski), Praga, Poński, Stępień – Brociek, Piechniak.
Kapitalna partia Damiana Gardynika – gol i dwie asysty. Zwieńczeniem świetnego występu Alitu była bramka Kacpra Piechniaka z wolnego, przedniej urody. – Wykorzystaliśmy przestrzeń w Jędrzejowie, dużo atakowaliśmy skrzydłami. Pokazaliśmy fajny futbol – powiedział Paweł Rybus, trener Alitu. Naprzód Jędrzejów pogrążył się w kryzysie.

Orlicz Suchedniów - Granat Skarżysko-Kamienna 1:3 (0:1)
Bramki: Piotr Solnica 79 z karnego - Błażej Miller 34, Damian Szyszka 71, Bartłomiej Kołomański 81.
Orlicz: Ubysz – Stawiak, Boleń, Jarząb (74. Tacij), Solnica, Skarbek (66. Niewczas), Grzejszczyk (58. Raczyński), Staszewski, M. Tumulec, Strzelec (70. Kotte), Świtowski
Granat: P. Sieczka – Kolasa, Styczyński, Bednarski (85. Bednarski), Szyszka, Krzymieński, Papros, Wojna, Uciński (78. Kołomański), Dulęba (63. Piotrowski), Miller (73. Brożyna)

Mnóstwo żółtych i dwie czerwone kartki, szybkie, akcje i ładne gole, kontrowersyjne sytuacje, pretensje zawodników do sędziego i samych siebie, a także groźnie wyglądające kontuzja – ten mecz miał wszystko, czego tylko kibice sobą mogą zażyczyć.
Na boisku przewagę miał Granat. To akcje gości były składniejsze, a przede wszystkim byli oni skuteczniejsi. W drużynie Granatu nieobecność chorego Marcina Kołodziejczyka nie była tak widoczna, jak absencja Mateusza Kokoszy w Orliczu.
Do przerwy prowadzili gości po golu Błażeja Millera, choć gospodarze twierdzili, że napastnik Granatu pomógł sobie ręką w przyjęciu piłki. Piłkarze Orlicza też mieli okazje do zdobycia bramek, ale minimalnie pudłowali.
Drugą połowę z większym animusze ponownie rozpoczęli gospodarze, ale to Granat znów zdobył gola za sprawą Damiana Szyszki. Orlicz odpowiedział golem z karnego Piotra Solnicy, ale apetyty gospodarzy na remis szybko ostudził Bartłomiej Kołomański, który celnym strzałem wykończył szybką akcję gości.
Zawodnicy i kibice mieli pretensje do sędziego, którym był Jacek Kubicki, o błędy przy kluczowych akcjach, a także zbyt ochocze sięganie po żółte kartoniki, co poskutkowało tym, że wręczył ich kilkanaście, a w dwóch przypadkach odesłał piłkarzy do szatni – Damiana Szyszkę z Granatu i Karola Świtowskiego z Orlicza.

Również trener Granatu Dominik Rokita zwrócił uwagę na pracę sędziego. – Jak to w każdych derbach mecz walki. Można ten mecz podsumować jednym zdaniem – walka, walka i jeszcze raz walka. Szkoda, że sędzia nie dostosował się do zawodów, bo kartkował w zasadzie jedną i drugą drużynę za każdy faul. Szkoda naszej straconej bramki, ale to sędzia sprezentował gospodarzom karnego – powiedział.

Gospodarze zagrali osłabieni brakiem Mateusza Kokoszy, co miało wpływ na siłę ofensywy. – Kibice zobaczyli wszystko, co jest kwintesencją piłki nożnej – bramki, walkę, żółte i czerwone kartki. Granat ma dziś bardziej doświadczony zespół i to było widać na boisku. Indywidualnie był lepszy, ale dwóch bramek nie wypracował, to my je sprezentowaliśmy. Biliśmy się, ale nie daliśmy rady. Serce, które włożyliśmy w mecz, nie wystarczyło. Zagraliśmy bez Mateusza Kokoszy, a ile on dla nas znaczy, wie każdy. Tomek Raczyński tez nie był w pełnej dyspozycji – powiedział trener Orlicza Mariusz Arczewski.

Jednym z głównych aktorów meczu był Damian Szyszka, Już na początku spotkania doznał rozcięcia łuku brwiowego i zakrwawiony zszedł do opatrzenia rany. Potem jeszcze strzelił gola, sprokurował karnego dla gospodarzy, przez część meczu był kapitanem po przejęciu opaski od Błażeja Millera, a w końcówce spotkania zszedł z boiska po otrzymaniu drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartki. – Ja jestem z tych zawodników, którzy nie wymiękają i rozcięty łuk brwiowy nie mógł mi w niczym przeszkodzić. Moim zdaniem mecz nie stał na najwyższym poziomie. Kartki nie odzwierciedlały tego, co się działo na boisku, bo mecz nie był jakoś megaostry. Poziom spotkania raczej średni, ale wynik korzystny dla nas, z czego się cieszymy – powiedział obrońca Granatu.

Spotkanie oglądał z trybun Sławomir Majak. Były reprezentant Polski, który właśnie został trenerem KSZO Ostrowiec, a niegdyś dwukrotnie prowadził właśnie Orlicza Suchedniów. – Biorąc pod uwagę pozycje obu drużyn w tabeli, nie było aż tak dużej różnicy, jeśli chodzi o granie na boisku. Szkoda, że spotkanie zakończyło się tak, jak się zakończyło, bo Orlicz potrzebuje punktów, a na taką porażkę nie zasłużył. Miał dobre wejście w drugiej połowie, konstruował dobre akcje i nie ma się czego wstydzić – powiedział.

Zdrój Busko-Zdrój - Łysica Bodzentyn 1:2 (1:1)
Bramki: Adam Zawierucha 6 - Piotr Jedlikowski 33, Michał Kamiński 60.
Zdrój: Szcześniak - Pietras, Czerkaszyn, Mika, Mateusz Zawadzki - Karasek, Bracisiewicz, Sinkiewicz (75. Bandura), Janiec, Ł. Zawadzki - Zawierucha.
Łysica: Wróblewski - Garbacz (55. Mikołajek), Skrobisz, Kardas, Drożdżal - Dziedzic, Jedlikowski, Kamiński, Gołyski (65. Chrzanowski), Drabik (60. Grudniewski) - Kijanka (46. Michta).

- Prowadziliśmy, później Łukasz Zawadzki był sam na sam, ale nie wykorzystał tej okazji. W drugiej części pierwszej połowy Łysica nas przycisnęła. Gra nie wyglądała źle, ale brakuje skuteczności, a mnie chyba brakuje szczęścia. Dochodzimy do sytuacji, ale nie ma kto wykończyć akcji, albo brakuje szczęścia, bo po strzale Adama Zawieruchy piłka trafiła w słupek - powiedział Tomasz Kiciński, trener Zdroju.
-Mecz bardzo wyrównany, byliśmy skuteczniejsi. Wreszcie się odblokowaliśmy, te punkty były nam bardzo potrzebne - powiedział Tomasz Dymanowski, trener Łysicy.

Spartakus Daleszyce – Wierna Małogoszcz 1:2 (1:1)
Bramki: Mariusz Maciejski 8 – Mateusz Rejowski 20, Piotr Pawłowski 55.
Spartakus: Kraiński – Kaleta (76 K. Kosmala), Cielibała, Stefański, Ł. Kraj (60 Skrzypek) – Patryk Raczyński (80 Staszewski), Krzysztof Trela, W. Wiktor, Wychowaniec (70 Majewski) – Maciejski, Łosak (56 Rosół).
Wierna: Pawlikowski – M. Malinowski, Michał Bała, Pawłowski, Michał Kołodziejczyk – Bednarski (80 K. Gągorowski), D. Czarnecki, Soboń, Kraus (88 J. Grzyb), Rejowski (90+1 Strzelecki) – M. Fryc (70 Bujak).
Kamień spadający z serca trenera Wiernej, Pawła Bienia słychać było w Kielcach. Po stracie gola goście zaatakowali i efektem tego było piękne trafienie Mateusza Rejowskiego. – Bramka cudo – powiedział Bień. Zwycięski gol dla Wiernej padł po stałym fragmencie, Piotr Pawłowski głową przelobował bramkarza Spartakusa. – Długo na to czekaliśmy – przyznał szkoleniowiec zespołu z Małogoszcza.

Była KIELECKA piłkarka ręczna – dziś zawodniczka bikini fitness [zdjęcia]

POLECAMY RÓWNIEŻ:



IGOR KARACIĆ I ANDI WOLFF Z PGE VIVE MÓWIĄ PO POLSKU [VIDEO]


CO JADŁ W ARŁAMOWIE MATEUSZ KORNECKI, A CO JULEN AGINAGALDE, ŻE TAK SCHUDŁ [VIDEO]



DUJSZEBAJEW: CO ONI TAM ROBIĄ? TO NIE ZOO! [VIDEO]


DUJSZEBAJEW GRA W GOLFA. „ANDI, KOMM!” „NIE JESTEM DOBRZIE!” [VIDEO]


POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:

Handball Echo Dnia

POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM sporcie NA:

Sport Echo Dnia

Autor jest również na Twitterze
Obserwuj Handball Echo na Twitterze
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Gra piłkarska świętokrzyska czwarta liga [WYNIKI] - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24