Hokej. Tauron/Re-Plast Unia Oświęcim kontra GKS Katowice, czyli lider przegrał z mistrzem Polski. ZDJĘCIA

Oświęcimianie rozpoczęli od mocnego uderzenia, potrzebując zaledwie 57 sekund na pokonanie katowickiego bramkarza. Michael Cichy między parkanami posłał krążek do siatki.

Miejscowi przed pierwszą przerwą mogli pokusić się o kilka goli. Zmarnowali dwie przewagi i rzut karny. John Murray załapał krążek po strzale Teddy’ ego Da Costy.

Z kolei Andriej Denyskin, po wyjściu z ławki kar, zdecydował się na solowa akcję. Po objechaniu bramki był bliski zdobycia gola od tzw. zakrystii.

Jednak katowiczanie moli skarcić oświęcimian. Grając w osłabieniu swobodnie rozegrali krążek z tercji obronnej miejscowych. Na wprost bramki pozostawiony bez opieki został Teemu Pulkkinen, ale jego strzał obronił Kevin Lindskoug.

Na drugą bramkę kibice czekali do połowy spotkania. Erik Ahopelto, wyjeżdżając zza bramki, uderzył w bliższy róg, a krążek po odbiciu się od bramkarza, wpadł do siatki.

Oświęcimianie ruszyli do przodu Indywidualną akcję popisał się Andriej Denyskin. Pojedynek z bramkarzem przegrał Teddy Da Costa. Kibice nagradzali postawę swoich pupili gromkimi brawami.

Po uderzeniu z wysokości bulika przez Jakuba Wanackiego lot krążka zmienił Bartosz Fraszko i katowiczanie wrócili do gry, studząc nieco zapędy oświęcimian.

Trzecia odsłona rozpoczęła się dobrze dla katowiczan. Zagranie Grzegorza Pasiuta przed bramkę na gola zamienił Brandon Magee. Mecz zaczął się od nowa.

W ostatnich pięciu minutach obie strony mogły zadać cios na wagę zwycięstwa. Wśród miejscowych precyzji zabrakło Michaelowi Cichemu, a w katowickiej ekipie pomylił się Pulkkinen.

Później Mateusz Rompkowski zarobił karę techniczną za grę złamanym kijem, ale oświęcimianie, w tym okresie, nie zagrozili poważnie katowiczanom.

W ostatnich sekundach na oświęcimską bramkę popędził Bartosz Fraszko, oddając strzał równo z syreną. Lindskoug obronił i kibiców czekały nadprogramowe emocje.

Dogrywka trwała zaledwie 44 sekundy. Katowiczanie rozjechali oświęcimian, a strzał Bartosza Fraszki zapewnił przyjezdnym dwa punkty. Miejscowym pozostał punkt pocieszenia.

- W dzisiejszym spotkaniu różnicę zrobiły przewagi, których nie potrafiliśmy zamienić na gole. Właśnie przewaga w 56 minucie, kiedy karę odsiadywał Mateusz Rompkowski, była okazją do postawienia pieczęci na zwycięstwie – ocenił Krzysztof Majkowski, II trener oświęcimian.

- Nie po raz pierwszy źle weszliśmy w mecz, którego losy udało nam się odwrócić. To cieszy zwłaszcza w perspektywie zbliżającego się play-off. Wygrana w hali lidera daje dodatkowy prestiż – podsumował Bartosz Fraszko, napastnik katowiczan.

Tauron/Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 2:3 po dogrywce (1:0, 1:1, 0:1, dog. 0:1)

Bramki: 1:0 Cichy 1, 2:0 Ahopleto – Dziubiński 33, 2:1 Fraszko – Wanacki – Wajda 37, 2:2 Magee – Fraszko – Pasiut 41, 2:3 Fraszko - Pasiut 61.

Re-Plast Unia: Lindskoug – Jakobsons, Pangiełow-Judłaszews; Szczechura, Cichy, Denyskin – Djukov, Jerofeev; Ahopelto, Dziubiński, Padakin – Bezuszka, P. Noworyta; S. Kowalówka, Krzemień, Da Costa – M. Noworyta, Paszek; Laakso, Wanat, Sołtys.

GKS Katowice: Murray – Kruczek, Rompkowski; Magee, Pasiut, Fraszko – Wanacki, Varttinen; Bepierszcz, Lehtonen, Szimek – Wajda, Kolusz; Hitosato, Pulkkinen, Olsson – Lebek, Maciaś; Ciepielewski, Smal, Krężołek.

Sędziowali: Tomasz Radzik (Krynica), Paweł Kosidło (Opole). Kary: 4 – 10 minut. Widzów: 1200.

Inne wyniki:

KH Energa Toruń - GKS Tychy 3:4 (0:1, 2:2, 1:1)

Zagłębie Sosnowiec - JKH GKS Jastrzębie 1:2 (0:0, 1:1, 0:1)

Tauron Podhale Nowy Targ – Comarch Cracovia 3:11 (0:2, 2:5, 1:4)

TABELKA: