Hokej. Trzy godziny emocji w derbach Małopolski i Unia Oświęcim pokonała Comarch Cracovię

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Perfekcja Iiro Vehmanena, obrońcy Unii Oświęcim, przy wykonywaniu rzutów karnych, kończących mecz przeciwko Comarch Cracovii.
Perfekcja Iiro Vehmanena, obrońcy Unii Oświęcim, przy wykonywaniu rzutów karnych, kończących mecz przeciwko Comarch Cracovii. Fot. Jerzy Zaborski
Hokejowe derby Małopolski w Oświęcimiu zapewniły trzy godziny emocji. Zwroty akcji, a na deser aż osiem serii rzutów karnych po których Unia ostatecznie pokonała Comarch Cracovię. Oświęcimianie wciąż jednak pozostają poza elitarną „szóstką” ekstraklasy, a „Pasy” się w niej utrzymały.

Przed meczem kibice poczuli klimat wielkiego widowiska niczym z NHL, oglądając prezentację multimedialną swojej drużyny na lodzie, tzw. mapping. Wraz z rzuceniem przez sędziego krążka na lód wrócili jednak do rzeczywistości, przynajmniej w wykonaniu gospodarzy, poczynających sobie chaotycznie.

Krakowianie szybko objęli prowadzenie. Po podaniu spod bandy od Mateusza Bepierszcza, Michał Vachovec zwodem na bekhend i strzałem w bliższy róg zaskoczył Michała Fikrta.

Oświęcimianie ruszyli do przodu. Po płaskim strzale Adriana Kowalówki krążek wylądował w krakowskiej bramce, co było sygnałem dla kibiców do rzucenia pluszowych maskotek na taflę. To kolejny amerykański akcent tego wieczoru w oświęcimskiej hali, czyli Teddy Bear Toss.

Przed przerwą bardziej aktywni byli jednak goście. Damian Kapica wysokim kijem omal nie odzyskał dla nich prowadzenia. Jednak po kilku minutach oświęcimski bramkarz skapitulował po raz drugi, bo Adam Domogała zmienił lot krążka uderzonego przez Patryka Noworytę.

Po zmianie stron Dawid Musioł uderzył ładnie po długim rogu, ale Peter Tabaczek zdobył kontaktowego gola. Popularny „Tabo” chwilę później mógł doprowadzić do remisu, lecz przegrał pojedynek z Michaelem Łubą.

Oświęcimianie, w swoim stylu, szybko pozwolili krakowianom na odpowiedź. Damian Kapica z bliska wepchnął do siatki krążek, którego nie zdołał opanować Fikrt.

Na początku trzeciej odsłony miejscowi wrócili znowu do gry, wykorzystując przewagę; Iiro Vehmanen z bliska pokonał Łubę.

W 50 min Dariusz Gruszka nie wepchnął krążka do siatki, mając przed sobą pustą bramkę. Potem doszło do zamieszania na przedpolu Łuby i sędzia analizując wideo nabrał pewności, że krążek nie przekroczył linii bramkowej.

Do remisu doprowadził Jan Daneczek, wykorzystując podanie zza bramki. Kiedy oświęcimianie myśleli o zwycięskim trafieniu, karę zarobił Peter Tabaczek i szansę wzięcia pełnej puli mieli krakowianie. Oświęcimianie przetrzymali napór, więc nie obeszło się bez dogrywki, w której stawką był drugi punkt, bo po jednym oba zespoły zaksięgowały po regulaminowym czasie.

W karnych już 2:0 prowadzili oświęcimianie, po trafieniach Iiro Vehmanena i Jakuba Saura, a w „Pasach” pudłowali Domogała i Kapica. Jednak zrobiło się 2:2 i w piątej serii przestrzelił Juha Kiiholma, więc przed szansą zakończenia rywalizacji stanął Emil Svec. Lepszy był jednak Fikrt.

W strzelaniu do pierwszego błędu szkoleniowcy stawiali na tych, którzy w pierwszej serii trafili, ale tym razem się mylili. Jako jedyny konsekwencją wykazał się Jakub Saur który w ósmej serii zakończył wojnę nerwów. - Strzelam regularnie karne w Unii. Dotąd tylko jednego zmarnowałem – powiedział sympatyczny czeski oświęcimski obrońca.

- Po dzisiejszym meczu nasi napastnicy powinni schować się pod ziemię – ocenił Jirzi Szejba, trener Unii. - Mecz wygrali nam obrońcy.

- Mimo porażki, jestem zadowolony z postawy zespołu. Mieliśmy swoje problemy kadrowe, dlatego sporo graliśmy na dwie „piątki”. Widać, że nasi młodzieżowcy po mistrzostwach świata dwudziestolatków byli zmęczeni – zwrócił uwagę Rudolf Rohaczek, trener krakowian.

Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 5:4 po rzutach karnych (1:2, 1:2, 2:0, dogr. 0:0), karne 3:2
Bramki:
0:1 Vachovec (Bepierszcz, Noworyta) 6, 1:1 A. Kowalówka (Daneczek) 9, 1:2 Domogała (Noworyta, Svec) 16, 1:3 Musioł (Kamiński) 28, 2:3 Tabaczek (Vehmanen, Themar) 32, 2:4 Kapica (Domogała) 34, 3:4 Vehmanen (Kiiholma, Tabaczek) 45, 4:4 Daneczek (S. Kowalówka, Bezuszka) 56, 5:4 Saur 65, decydujący karny.

Unia: Fikrt – Saur, Vehmanen; Themar, Kiiholma, Tabaczek - Jeżek, Bezuszka; S. Kowalówka, Daneczek, Gruszka – Jachym, Maciejewski; Adamus, Wanat, Piotrowicz – A. Kowalówka, Gębczyk; Malicki, Paszek, Prusak.

Comarch Cracovia: Łuba – Sordon, Kruczek; Kapica, Domogała, Svec - Noworyta, Rompkowski; Csamango, Vachovec, Bepierszcz – Szurowski, Kamieniev; Brynkus, Zygmunt, Kamiński – Gajor, Musioł; Dziurdzia, Sztwiertnia, Kisielewski.

Sędziował: Mariusz Smura (Katowice). Kary: 2 – 6 minut. Widzów: 1800.

Inne mecze: Węglokoks Kraj Polonia Bytom – Tauron GKS Katowice 2:12, PGE Orlik Opole – TatrySki Podhale Nowy Targ 2:4, MH Automatyka Gdańsk – GKS Tychy 1:3, Energa Toruń – Zagłębie Sosnowiec 3:0. Pauza: JKH GKS Jastrzębie.

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Hokej. Trzy godziny emocji w derbach Małopolski i Unia Oświęcim pokonała Comarch Cracovię - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24