Hokejowy Puchar Polski. - To turniej nierównych szans - uważa trener Cracovii

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Comarch Cracovia będzie w Oświęcimiu bronić hokejowego Pucharu Polski, wywalczonego w 2021 roku w Bytomiu
Comarch Cracovia będzie w Oświęcimiu bronić hokejowego Pucharu Polski, wywalczonego w 2021 roku w Bytomiu Jerzy Zaborski
W Oświęcimiu rozgrywany jest turniej o hokejowy Puchar Polski. W małopolskim półfinale, który zostanie rozegrany w czwartek 29 grudnia, zmierzą się broniąca trofeum Comarch Cracovia z gospodarzem imprezy Tauron/Re-Plast Unią Oświęcim. Zwycięzca zagra w finale 30 grudnia z triumfatorem środowej potyczki GKS Katowice - GKS Tychy. Wszystkie mecze oświęcimskiego turnieju transmituje TVP Sport, wszystkie rozpoczynają się o godz. 20.30. Terminarz nie daje równych szans wszystkim uczestnikom pucharowych zmagań.

Krakowianie trzy razy sięgali po Puchar Polski. W Oświęcimiu mają o jedno trofeum mniej. Przy Chemików na puchar czekają już 20 lat. Terminarz pucharowy jest tak ułożony, że ekipom z Małopolski trudniej będzie sięgnąć po trofeum niż tym ze Śląska. Powód? Regulamin, który nie daje równych szans wszystkim uczestnikom.

- W poprzednich edycjach półfinały były rozgrywane w jednym dniu, a finał drugiego dnia. Teraz, kiedy rywalizację rozłożono na trzy dni, zwycięzca pierwszego półfinału będzie miał dwa dni na regenerację sił przed decydującym starciem natomiast zwycięzca małopolskiego półfinału, niespełna dobę. Wypada zapytać, gdzie są zasady fair-play – analizuje Rudolf Rohaczek, trener Comarch Cracovii. - To jest turniej nierównych szans. Zakładając, że półfinał małopolski zakończy się dogrywką, bądź karnymi, moi zawodnicy, w przypadku zwycięstwa, będą w łóżkach grubo po drugiej nad ranem. Jeśli wygrają oświęcimianie, może nieco ponad godzinę wcześniej, a już następnego dnia przyjdzie im walczyć o główne trofeum. Czy ktoś o tym pomyślał?

Krakowianie mają trochę drobnych urazów, ale ich szkoleniowiec jest dobrej myśli, że wszyscy zdążą się wykurować. Jeśli wszystko potoczy się po jego myśli, w kadrze może zabraknąć jednego zawodnika.

„Pasy”, choć są liderem ekstraklasy i w ostatniej kolejce przed Bożym Narodzeniem zdetronizowały oświęcimian, wcale nie czują się faworytem. Nie czują też kompleksów, że w lidze w Oświęcimiu przegrały dwukrotnie.

- Puchar to jeden mecz, więc liga nie ma z tym nic wspólnego – utrzymuje trener Rohaczek. - Nie powiem nic odkrywczego, że o wygranej zdecyduje dyspozycja bramkarza, czy umiejętność przetrzymania osłabienia, czy wykorzystania liczebnych przewag.

W poprzednim sezonie w konfrontacji przeciwko Unii, krakowian do sukcesu doprowadził Dmitrij Ismagiłow, zdobywca dwóch goli w meczu i decydującego karnego.

- Obecna kadra jest równie silna, jak przed rokiem, więc siłą musi być kolektyw. A może i znajdzie się inny „fajter”, czyli lider, potrafiący w trudnych chwilach wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik – analizuje trener Rohaczek.

W półfinale, w 2021 roku w Bytomiu, Cracovia pokonała oświęcimian po rzutach karnych 4:3
W półfinale, w 2021 roku w Bytomiu, Cracovia pokonała oświęcimian po rzutach karnych 4:3 Jerzy Zaborski

Czwarta z rzędu pucharowa przygoda oświęcimian

Dla oświęcimian jest to już czwarte z rzędu podejście do Pucharu Polski. W 2021 roku przegrali po karnych w półfinale rozegranym w Bytomiu właśnie z Cracovią (3:4). Wcześniej dwukrotnie przegrali finał z Jastrzębiem; najpierw w Tychach 0:2, potem w Katowicach-Janowie 2:3.

Do małopolskich derbów w półfinale Pucharu Polski dojdzie po raz trzeci w historii. Po raz pierwszy doszło także w Oświęcimiu, w 2010 roku. Wtedy oświęcimianie pokonali krakowian po dogrywce 3:2, a „złotego gola” zdobył Marcin Jaros.

- Nie rozpatrujemy półfinału przed własną publicznością jako rewanżu za porażkę sprzed roku w Bytomiu. Mamy kolejne „rozdanie” pucharowe i trzeba zrobić wszystko, żeby awansować do finału – analizuje Peter Bezuszka, słowacki defensor oświęcimian. - Ostanie treningi przed pucharem, w tym także w drugi dzień Bożego Narodzenia, poświęciliśmy pracy typowo pod Cracovię. Rywale zapewne pracowali podobnie.

Pytany o sukces Peter Bezuszka mówi wprost. - W poprzednich trzech pucharowych edycjach zabrakło nam sportowego szczęścia, bez którego w sporcie niewiele można zdziałać – tłumaczy sympatyczny Słowak. - Mam nadzieję, że tym razem będzie z nami. Musimy mu jednak umieć pomóc, wystrzegając się prostych błędów, jak to było w meczu przeciwko Tychom. Mam nadzieję, że swoje „trzy grosze” do łutu szczęścia dorzucą kibice. Oby ich gorący doping uskrzydlił nas w najważniejszych momentach. Krakowianie są liderem ekstraklasy i obrońcą trofeum, a podobno trudniej się go broni niż zdobywa.

W trakcie turnieju pucharowego nie będzie prowadzona sprzedaż biletów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Hokejowy Puchar Polski. - To turniej nierównych szans - uważa trener Cracovii - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24