Hubert Hurkacz i Magda Fręch grają w turnieju głównyn Fernch Open

Piotr Janas, Michał Skiba
Hubert Hurkacz
Hubert Hurkacz FOT. ANDRZEJ SZKOCKI
Trwają mecze I rundy wielkoszlemowego turnieju French Open na kortach Rolanda Garrosa. Już na tym etapie sensacyjnie z Paryżem pożegnał się Stan Wawrinka. W grze pozostają za to Polka Magdalena Fręch oraz wrocławianin Hubert Hurkacz.

Stan Wawrinka w ubiegłym roku dotarł do finału wielkoszlemowego turnieju w Paryżu. W 2015 r. wygrał French Open - teraz żegna się z kortami im. Rolanda Garrosa już w pierwszej rundzie. Szwajcar przegrał z Guillermo Garcią-Lopezem 2:6, 6:3, 6:4, 6:7 (5-7), 3:6. Za wolny, bez energii i ciągle z kłopotami zdrowotnymi. Wszystkie braki Wawrinki wykorzystał Lopez w poniedziałkowe popołudnie w stolicy Francji. To był jedenasty mecz Stana w tym roku, siódmy przegrany.

Odpadnięcie Szwajcara (ale również Venus Williams) to z pewnością jedno z największych wydarzeń początku tegorocznego Roland Garros. Polscy kibice na szczęście wciąż mogą ściskać kciuki za swoich rodaków. W meczu pierwszej rundy Magdalena Fręch pokonała Rosjankę Jekatierinę Aleksandrową 6:3, 3:6, 6:3.

Mimo że Aleksandrowa jest klasyfikowana o 35. pozycji wyżej w rankingu WTA, to Fręch zagrała bez kompleksów. W każdym secie pochodząca z Łodzi tenisistka jako pierwsza była przełamywana, ale upór i cierpliwość pozwoliły jej odwrócić losy spotkania.

- Miałam kryzys, szczególnie kiedy zaczynał zawodzić serwis, ponieważ nie wychodziłam z nóg tak, jak powinnam. Miałam tylko jeden dzień przerwy (Fręch musiała grać w kwalifikacjach), a wtedy i tak miałam mnóstwo rzeczy do załatwienia. Było wiele momentów zwątpienia, ale ostatecznie weszłam na taki swój poziom koncentracji i zaangażowania, że dociągnęłam ten mecz - mówiła w rozmowie z portalem eurosport.interia.pl Magdalena Fręch. Jej kolejną przeciwniczką będzie amerykanka Sloane Stephens, która w pierwszej rundzie rozprawiła się ze swoją rodaczką Venus Williams.

Dla Dolnoślązaków jeszcze ciekawszy będzie turniej męski. Wrocławianin Hubert Hurkacz zostanie dziś 27. tenisistą z Polski, który zagra w turnieju wielkoszlemowym (licząc również imprezy przed erą „Open”). Urodzony w stolicy Dolnego Śląska zawodnik zmierzy się z Amerykaninem Tennysem Sandgrenem, niespodziewanym ćwierćfinalistą tegorocznego Australian Open.

- Moim celem jest zajść jak najdalej - mówił młody tenisista, który marzył, by zagrać z... Rafaelem Nadalem. Jego dzisiejszy rywal to jednak zdecydowanie inna półka i inny styl. Sandgren w przeciwieństwie do nazywanego „Królem Mączki” Nadala nie najlepiej czuje się na kortach ziemnych. W dotychczasowej karierze nad wyraz często swój udział w turniejach na tej nawierzchni kończył na I rundzie.

Głównym atutem Hurkacza w starciu z o wiele wyżej notowanym Amerykaninem będzie właśnie większe doświadczenie na mączce i serwis oraz forhend, nad którymi mocno pracował w ostatnich miesiącach.

- Hubert nigdy szedł na łatwiznę i nie wybierał dróg na skróty. Jego wzorem nie są w życiu celebryci, a Łukasz Kubot. Widzi, ile starszy kolega osiągnął. Bardzo ceni go za profesjonalizm. To jest ten sam etos pracy i sposób myślenia. Jak na swój wiek jest bardzo dojrzały emocjonalnie i to nie tylko pod względem sportowym, ale też ludzkim. Nie przypomina rówieśników z pokolenia dzisiejszych dwudziestolatków - twierdzi kapitan polskiej kadry tenisowej Radosław Szymanik i przekonuje, że Hurkacz nie zatrzyma się w drodze do pierwszej setki rankingu ATP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Hubert Hurkacz i Magda Fręch grają w turnieju głównyn Fernch Open - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24