Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iga Świątek: Mam nadzieję, że wreszcie zdobędę prawo jazdy!

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Iga Świątek jest rozstawiona w turnieju WTA Ostrava Open z numerem 1
Iga Świątek jest rozstawiona w turnieju WTA Ostrava Open z numerem 1 PERINVEST / Pavel Lebeda (sport-pics.cz)
Iga Świątek zagra w piątek w ćwierćfinale turnieju WTA 500 J&T Banka Ostrava Open. W drugiej rundzie tenisistka z Raszyna ograła Julię Putincewą 6:4, 6:4. Klasę pokazała nie tylko na korcie w Ostravar Arena, ale i podczas konferencji prasowej, gdy wyczerpująco odpowiadała na pytania zagranicznych i polskich dziennikarzy, w tym na te dotyczące życia prywatnego. Marzenie, którego spełnienia Iga Świątek nie może się doczekać? Zdobycie prawa jazdy!

W pierwszym meczu w Ostrawie zagrałaś z bardzo trudną rywalką. Jak wyglądał ten mecz z Twojej perspektywy?
Wiedziałam, że trafiłam na rywalkę, która jest bardzo waleczna, że będę musiała być cierpliwa. Jestem tenisistką, która lubi mieć inicjatywę i ryzykować. W tym meczu najważniejszym zadaniem było wyczuć, kiedy to ryzyko podejmować, a kiedy przetrzymać piłkę. Bo te piłki, które ona gra, pozornie można łatwo zaatakować, tymczasem one są wymagające. Jak podnosi piłkę, robi to pod końcową linię, więc często podejmowałam ryzyko i to mi nie wychodziło. Myślę, że wynikało to również z tego, że miałam ostatnio trochę więcej odpoczynku i moja gra w ryzykownych momentach nie jest tak solidna, jak była na US Open. Wiadomo, że nie dam rady utrzymać wysokiej formy przez cały rok, ale uważam, że nadal gram na tyle fajnie, że mogłam utrzymywać mecz pod kontrolą. Ponadto na tej nawierzchni często moje ataki nie były kończące. Tu jest po prostu bardzo wolno. Gdy graliśmy na US Open, to jeśli ktoś tak przywalił, to kończył akcję, a tutaj nadal można grać. Dlatego potrzebowałam dużo cierpliwości i cieszę się, że ją w sobie znalazłam i wygrałam.

Dziś w hali było sporo kibiców z Polski. Ile dodali Ci energii?
Jadąc do Ostrawy wiedziałam, że tu będą i to dawało mi dodatkowej motywacji. Ich obecność sprawia, że ten turniej jest dla mnie wyjątkowy. Nie miałam dużo okazji, by grać z kibicami, i to jeszcze z Polski. Ostatni raz takie tłumy na moim meczu, poza dwoma na US Open, były na pokazowym spotkaniu w Gdyni, więc teraz, skoro mają okazję przyjechać kibice z południa Polski, trochę się to wyrównało.

Iga, przyjechaliśmy do Ostrawy, by ci kibicować z „Dzień dobry TVN”. Co sądzisz o tym, by zorganizować turniej WTA w Warszawie?
To trudne pytanie. Wiem, jak dużo nakładu sił i czasu wymaga przeprowadzenie turnieju, bo edycję w Gdyni organizował mój tata. To nie jest łatwe, ale z czysto sportowego punktu widzenia byłoby to dla mnie wielkie przeżycie, by zagrać w Warszawie. Na pewno ten turniej byłby dla mnie stresujący, bo granie we własnym mieście to coś wyjątkowego, a ja nawet jako juniorka nie miałam wielu okazji, by tego doświadczyć. Uwielbiam grać z kibicami, zwłaszcza z Polski. Mecz pokazowy, który grałam w Gdyni uświadomił mi, że to są najprzyjemniejsze momenty w sezonie. Dał mi dużo motywacji i pozytywnej energii wtedy, gdy potrzebowałam tego najbardziej. To był środek sezonu i wszyscy byliśmy zmęczeni.

Jak znajdujesz czas na życie prywatne, grając tak intensywnie przez cały sezon?
Generalnie jest z tym ciężko, ale akurat po US Open miałam trochę więcej czasu na odpoczynek, mogłam więcej czasu spędzić w Warszawie, spotkałam się z moimi przyjaciółkami. Generalnie staram się znaleźć balans. Bo będąc cały czas w pracy, a tenis to jest całodobowa praca, jest trudno utrzymywać relacje. Mam już jednak trochę doświadczenia, moi znajomi zdają sobie sprawę, że mam wymagającą pracę, która mnie angażuje i muszę wyjeżdżać bardzo często. Mam nadzieję, że jak miną covidowe restrykcje, to będę mogła zabierać na tour nie tylko sztab, ale też znajomych. Liczę, że się w tym odnajdą, bo to są ludzie, którzy nie oglądają tenisa.

Bardzo wiele osób, które w ogóle nie interesowały się tenisem, teraz śledzą Twoje losy i są ciekawi, czy wystąpisz w Guadalajarze, gdzie ostatecznie odbędzie się turniej WTA Finals. I zadają sobie pytanie, jak się zapatrujesz na występ na tak dużej wysokości?
To zawsze jest wymagające. Grałam w tym roku w Madrycie, który jest na wysokości 700 metrów, a wiadomo, że Guadalajara jest wyżej (1566 m n.p.m. – przyp.). Gra się zupełnie inaczej, mówiąc wprost piłki lecą bez kontroli. Trzeba też inaczej ściągać struny (w rakiecie) i dostosować technikę gry. Na pewno więc będzie ciężko, ale z drugiej strony będą mogła zagrać bez oczekiwań. Zaplanujemy w ten sposób nasz pobyt w Meksyku, bym mogła się dostosować do warunków. Przyjedziemy wcześniej i będziemy trenować.

Część osób, które osiągają sukces w tenisie, przeprowadzają się do Monte Carlo (ze względów podatkowych – przyp.) lub na Florydę, by tam trenować. Czy myślisz o takim rozwiązaniu?
Na razie nie. Nie rozważaliśmy tego, bo cały mój sztab jest z Polski, a wyjeżdżając zostawiamy swoich bliskich, rodziny. Jesteśmy na tourze przez dziesięć miesięcy, więc gdybyśmy dodali jeszcze dwa poza krajem byłoby to trudne. Ponadto wcześniej chodziłam do szkoły stacjonarnej w Warszawie i okres przygotowawczy, to znaczy listopad i grudzień, to były jedyne miesiące, gdy mogłam być na lekcjach i nie uczyć się sama z podręczników. Teraz sytuacja się trochę zmieniła, bo skończyłam naukę, ale zobaczymy, jakie będą plany. Sądzę, że warto będzie wyjechać podczas okresu przygotowawczego w jakieś ciepłe miejsce ze względu na to, że trenowanie w grudniu w śniegu nie jest dobrym pomysłem. Mój trener zaplanuje to w taki sposób, bym mogła też w końcu zdać egzamin na prawo jazdy. Jestem tym podekscytowana, bo czekam na to od dawna, ale niestety nie mam czasu ukończyć jazd w Warszawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Iga Świątek: Mam nadzieję, że wreszcie zdobędę prawo jazdy! - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24