Inwazja kibiców Pogoni Szczecin na stadion Lecha Poznań pod wielkim znakiem zapytania

Kibice Pogoni Szczecin chcą do Poznania. A Lech milczy...

- Na różne sposoby próbujemy porozmawiać o tej sytuacji z Lechem, ale telefony milczą, a na mejle nikt nie odpowiada - mówi Robert Rusinek, odpowiedzialny w Pogoni za współpracę z kibicami, przedstawiciel Stowarzyszenia Kibiców Pogoni Szczecin „Portowcy”.

W mediach społecznościowych fani Pogoni też naciskają, ale wciąż bez odpowiedzi.

Lecha Poznań w pewnym sensie tłumaczy to, że w środę poznański zespół grał mecz III rundy kwalifikacji Ligi Europy z Apollonem Limassol na Cyprze. Tyle, że osoby odpowiedzialne za organizację spotkań na stadionie przy Bułgarskiej nie były zaangażowane w operację „Apollon”.

- Dzwonimy, piszemy listy i nic - podkreśla Rusinek.

Stowarzyszenie Portowcy zaapelowało nawet do kibiców Pogoni o wysyłanie listów na skrzynkę Henryka Szlachetki, dyrektora działu organizacji i bezpieczeństwa w Lechu Poznań. Ale czy to coś da? Można mieć wątpliwości. W ostatni weekend Lech nie wpuścił na swój obiekt kibiców Warty Poznań i złość przed derbami była dość duża.

A chętnych na wyjazd kibiców Pogoni nie brakuje. Zapisanych było ponad 500 osób, większość wpłaciła już pieniądze.

- Będziemy przygotowani na zwroty, ale cały czas liczymy na odpowiedzialność w poznańskim klubie - mówi Robert Rusinek.

Mecz z Lechem - od zawsze - duże wydarzenie w szczecińskim środowisku kibicowskim - teraz miał mieć podwójne znaczenie mobilizujące. Gdy rozpoczęła się w kraju pandemia, zawieszenie rozgrywek, to też podjęto decyzje, że kluby zamykają obiekty dla kibiców gości. Latem obostrzenia zluzowano, kibice mogą wypełniać swoje stadiony do 50 procent pojemności. Ekstraklasa SA zgodziła się też, by kluby przyjmowały fanów przyjezdnych. Mecz z Lechem miał być dla kibiców Pogoni pierwszą taką okazją w tym sezonie.

Istnieje jeszcze jedno rozwiązanie sytuacji. SKPS Portowcy próbowało porozumieć się ze stowarzyszeniem kibiców Lecha, by ci wpuścili fanów Pogoni na swoje sektory, skoro klub nie chce. Ale i tu kontakt kończy się na sygnale w telefonie.

A przypomnijmy, że w ostatnią sobotę Pogoń grała na swoim boisku ze Śląskiem Wrocław. Do Szczecina przyjechało kilkudziesięciu sympatyków Śląska i siedzieli razem z kibicami Pogoni.