Jacek Zieliński, trener Cracovii: Czeka nas trudniejszy sezon

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Jacek Zieliński (trener Cracovii)
Jacek Zieliński (trener Cracovii) Andrzej Banaś
Trener Cracovii Jacek Zieliński przedłużył o 12 miesięcy umowę obowiązującą z klubem. - Nie przywiązuję się do dat, w piłce nożnej to wszystko jest wirtualne - mówi szkoleniowiec.

Podpisał pan nowy kontrakt z Cracovią. Od pewnego czasu Były rozmowy pana z profesorem Januszem Filipiakiem. Była jakaś niepewność z pańskiej strony, że jednak pan odejdzie z klubu?

Zawsze jakaś niepewność jest, ale nie było problemów odnośnie warunków finansowych, innych kwestii, choć dość długo to trwało. Zdaję sobie sprawę, że być może oczekiwania wobec naszej drużyny były większe, ale jest jak jest. Porozumieliśmy się z panem profesorem, przedłużyliśmy umowę o rok i teraz już można spokojnie przygotowywać się do tego, co będzie w przyszłym sezonie.
Spokojnie pan reagował słysząc medialne doniesienia o rozmowach Cracovii z Markiem Papszunem, Czesławem Michniewiczem?
Tym się akurat nie przejmowałem. Kończyła mi się umowa i tak to jest na rynku trenerskim, że są różne rozmowy. Nie przejmowałem się tym, nie miałem z tym problemów.

Umowa nie została podpisana przed końcem sezonu, tylko po nim. Wyjeżdżając na urlop czuł pan jeszcze niepewność?

Zawsze jaka niepewność jest, ale dogadaliśmy się z panem profesorem więc późniejsze niejasności mnie nie zajmowały, bo byliśmy „po słowie”.

Zajęliście siódme miejsce na koniec sezonu. Mogło być lepiej, ale twierdził pan, że potencjał ten zespół miał na miejsca 5. - 8.

Od początku tak uważałem. Mówiłem cały czas o naszych możliwościach na początku sezonu, natomiast nikt nie przypuszczał, że ten zespół, który tak dobrze zaczynał rozgrywki, tak się później zmieni. Graliśmy praktycznie pół jesieni bez Kamila Pestki, Jakuba Myszora, Mathiasa Hebo Rasmussena. Zimą odszedł Matej Rodin, kontuzji doznał David Jablonsky. Można było snuć huraoptymistyczne plany, natomiast ja byłem realistą i zdając sobie z tego sprawę jak krótką kołdrą dysponujemy, bałem się takiej sytuacji, w której będziemy przetrzebieni i taka sytuacja nastąpiła.

Nawet po trzech pierwszych meczach sezonu, w których zdobyliście komplet punktów i miał pan wtedy kadrę mocniejszą, uczulał pan, żeby się tym nie zachłystywać.

Taka jest prawda, nie wiem, skąd się brały opowieści o tym, że będziemy grali o mistrzostwo, puchary. Oczywiście, bardzo chcieliśmy, ale póki co rywalizować z Legią, Rakowem, Lechem, Pogonią jest nam bardzo trudno. Te kluby dysponują mocniejszymi zespołami, płacą większe pieniądze. Trzeba chodzić twardo po ziemi.

Wygrywaliście bitwy z tymi drużynami, natomiast trudno mówić o zwycięskiej wojnie w tym kontekście.

Nie pomyliłem się, bo ta czwórka zajęła cztery czołowe lokaty. Czasami można więc posłuchać trenera, który siedzi w środku i ma swoje przemyślenia. To nie znaczy, że myśmy nie mieli ambicji, by być w czwórce, nawet mimo tego o czym mówię, ale niestety, nie udało się.

A miał pan kiedyś taką sytuację w swojej karierze trenerskiej, że właściwie skład, który zaczynał sezon i skład który kończył, to były dwie różne drużyny?

Tak się zdarzało, w wielu klubach tak jest. Pamiętam w Górniku Łęczna po awansie, że zespół który zaczynał, a zespół, który kończył, to były dwie różne drużyny. Było trochę kontuzji, transferów, odejść piłkarzy. Dużo wprowadziłem wtedy młodzieży i był to inny zespół. Wyniki były słabsze niż w pierwszej rundzie. Coś z czegoś się bierze.

Mówił pan o odmłodzeniu Cracovii, o wprowadzaniu młodych zawodników. A właściwie Michał Rakoczy, Jakub Myszor byli już w zeszłym sezonie w składzie „Pasów”. Co pan więc konkretnie miał na myśli mówiąc o odmładzaniu?

Rakoczy i Myszor byli raczej zmiennikami w zeszłym sezonie i w momencie mojego przyjścia zaczęli grać. Jeśli by pan popatrzył na statystyki, to dysponowaliśmy najmłodszą jedenastką w ekstraklasie przez dwadzieścia kolejek. Nie mówię o wprowadzaniu nagle 17-latków do ekstraklasy. U nas trzon drużyny stanowili zawodnicy w przedziale 21- 24 lata. Poza Davidem Jablonsky’m, Cornelem Rapą, Jakubem Jugasem i Jewhenem Konoplanką pozostali chłopcy byli z rocznika 1998 i młodsi. Potencjał tej drużyny na przyszłość jest. Są w takim fajnym wieku, że za rok, dwa ten zespół może naprawdę być bardzo mocny.

Patrząc na transfery - te przed rundą jesienną i wiosenną to ocena ich musi być pozytywna, bo wszyscy zawodnicy weszli do zespołu i grali.

Oceniam to oczywiście pozytywnie, bardziej pozytywnie te transfery z lata – Benjamina Kallmana, Takuto Oshimy, Patryka Makucha – bo oni weszli wcześniej do drużyny i mieli możliwości pogrania z pozostałymi chłopakami. Jani Atanasov, Arttu Hoskonen wchodzili do zespołu, który, co by nie mówić, prezentował jakiś poziom. Mówiłem, że nie będzie im łatwo się złapać do zespołu, szczególnie Hoskonenowi, który miał wejść w tak dobrze funkcjonującą defensywę, choć po odejściu Rodina, kontuzji Jablonsky’ego to się posypało. Oceniam te transfery naprawdę pozytywnie, bo Hoskonen i Atanasov dadzą tej drużynie jeszcze dużo dobrego. Najlepsze wejście miał ten, o którym myśleliśmy, że będzie miał największe problemy z grą czyli Mateusz Bochnak. Chłopak z pierwszej ligi wszedł bez kompleksów i był dużym, pozytywnym zaskoczeniem. Chociaż na niego liczyłem.

Odeszło po sezonie czterech piłkarzy, którzy byli bądź byliby podstawowymi zawodnikami, bo mam tu na myśli także kontuzjowanego Kamila Pestkę. W związku z tym jest niedobór zawodników. Ilu konkretnie?

Jest duży niedobór. Jestem jeszcze przed rozmowami z panem profesorem odnośnie kształtu i topografii tej drużyny. Co by nie mówić, przy odejściu Rodina, kontuzji Jablonsky’ego, który w rundzie jesiennej nie będzie jeszcze do dyspozycji, bo wróci dopiero na wiosnę przyszłego roku, to te cztery odejścia, czyli zdrowy Pestka, Karol Niemczycki, Jewhen Konoplanka i Michal Siplak to są mocne ubytki. Musimy się zastanowić nad tym, jak to wszystko poskładać.

Czyli musi być co najmniej czterech nowych zawodników?

Ja bym chciał takie cztery transfery, natomiast co z tego wyjdzie, to dopiero kwestia moich rozmów z panem profesorem.

Potwierdził pan zainteresowanie Markiem Mrozem z Resovii, on będzie w Cracovii?

Potwierdzałem, że są rozmowy, a do finalizacji trochę czasu jest. Wierzę, że ten chłopak trafi do nas.

Czy w związku z tym, że odszedł Karol Niemczycki będziecie szukać bramkarza, czy ta pozycja jest zabezpieczona?

Wraca Adam Wilk po wypożyczeniu z Hutnika. Musimy się nad tym spokojnie zastanowić. Akurat pozycja bramkarza to nie jest nasz największy problem.

Wraca też Damian Urban po wypożyczeniu z Hutnika.

Tak, rozpocznie z nami treningi. Podobnie jak Sylwester Lusiusz i Filip Balaj, którzy też byli wypożyczeni. Decyzje zapadną przed wyjazdem na obóz.

Znaleźli się obaj na liście transferowej…

Tak, ale są naszymi zawodnikami więc będą z nami od początku trenować.

Dochodzi też czterech juniorów – Kacper Śmiglewski, Filip Rózga, Oliwier Hyla i Bartłomiej Kolec.

Tak, Śmiglewski już z nami trenował, a trójka pozostałych będzie pełnoprawnymi zawodnikami naszej kadry na sezon 2023/2024.

Byli też już u was zawodnicy z drugiej drużyny – Kacper Jodłowski, Michał Stachera. Zostają?

Tak, zastanowimy się, jak to ułożyć przy braku drugiej drużyny, bo chodzi o to, by ci chłopcy grali, bo tu robi się problem.

No właśnie, zwłaszcza, że zostaje kilku z ważnymi kontraktami.

To praca na okienko transferowe. Dla niektórych to „sezon ogórkowy” poza ludźmi ze sztabu.

Spadł panu kamień z serca, że juniorzy grający w CLJ U-19 utrzymali się w niej?

Bardzo się cieszę, że juniorzy się utrzymali bo spadek z ligi plus brak drugiego zespołu spowodowałby duże problemy. A tak mamy wszystkie zespoły młodzieżowe na najwyższym szczeblu rozgrywkowym i łatwiej będzie pewne rzeczy układać. Będzie nam łatwiej przyciągać zawodników, mając zespół CLJ w każdym roczniku.

A co będzie z tymi zawodnikami, którzy się nie zakwalifikują do treningów z pierwszym zespołem, a będzie ich większość?

Będziemy szukać możliwości wypożyczenia ich do innych klubów. Wszystkich nie damy rady zagospodarować. To jest problem logistyczny, ale już nad tym pracujemy.

Zaczynacie przygotowania do sezonu 22 czerwca. Zmienił się jeden sparingpartner.

Tak, jest Rużomberok w miejsce Żyliny. Od jakiegoś czasu mecze sparingowe próbujemy grać z innymi zespołami niż te, które dobrze znamy, prezentującymi trochę inny styl, bo przecież w naszej lidze gramy ze znanymi sobie drużynami, szukamy więc innych. To przynosi dobre efekty.

Czy najbliższy sezon zapowiada się na trudniejszy niż ten ostatni?

Myślę, że tak, to będzie trudniejszy sezon, bo nie wiemy, jakim będziemy dysponować zespołem. Wszystko jest w fazie budowy, dogrywania i trochę czasu nam potrzeba na to. To będzie trudniejszy sezon bo liga robi się coraz fajniejsza, coraz więcej zespołów predestynuje do tego, by grać o miejsca w górnej połowie tabeli. Wszedł ŁKS, który jest mocnym beniaminkiem, Ruch Chorzów. Doszło do sensacji, Wisła Kraków odpadła w półfinale baraży. Wiele osób liczyło na derby Krakowa w przyszłym sezonie. Będą za to derby Małopolski.

Wracając jeszcze do pańskiego kontraktu, który przedłużył pan na dwanaście miesięcy. Zwykle jest tak, że te umowy są dłuższe. Z czego wynikało więc tylko roczne przedłużenie?

To była propozycja pana profesora, ale to była też moja opcja. Może być to sezon przejściowy, zobaczymy, jak to będzie wszystko wyglądało. Nie przywiązuję się do długości kontraktów, dat, bo to jest w piłce nożnej wszystko wirtualne.

Dyrektor Stefan Majewski na spotkaniu z kibicami mówił o transferach, że prof. Filipiak byłby za kierunkiem polskim, ale polscy zawodnicy są często drożsi od zagranicznych.

Taka jest rzeczywistość. Chcielibyśmy ten zespół trochę „spolszczyć”, dołożyć paru polskich zawodników. Mamy podobny plan.

A obawia się pan, że mogą być zakusy na kogoś obecnej kadry.

Zakusy mogą być, ale uważam, że z tej kadry nikt nie odejdzie.

Michał Rakoczy został doceniony przez selekcjonera reprezentacji Polski Fernando Santosa, został przez niego zaproszony na treningi.

Bardzo się z tego cieszę, zasłużył sobie na to postawą w tym roku. Był nie tylko wyróżniającym się młodzieżowcem, ale uważam, że jednym z wyróżniających się zawodników w lidze. Fajnie, że dostał szansę, dobrze się rozwija i oby tak było dalej.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jacek Zieliński, trener Cracovii: Czeka nas trudniejszy sezon - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24