Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk. Oceniamy biało-zielonych. David Badia: Nadzieję opieram na matematyce

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Wojciech Wojtkielewicz
Lechia Gdańsk przegrała w Białymstoku z Jagiellonią prezentując się fatalnie w przekroju całego spotkania. To kolejny już słaby i zły mecz w wykonaniu biało-zielonych, u których nie widać determinacji, że walczą o życie. Zobaczcie jak oceniliśmy piłkarzy Lechii za mecz z Jagiellonią. Oceniamy biało-zielonych po tym spotkaniu w skali 0-10.

Piłkarze Lechii nie dają absolutnie żadnych podstaw do tego, aby wierzyć, że mogą utrzymać ekstraklasę dla Gdańska. Brakuje nie tylko jakości piłkarskiej, ale też pewności siebie czy charakteru.

- Porażka z Jagiellonią jest dla nas bardzo rozczarowująca. Pierwsza połowa była bardzo zła. W drugiej części pokazaliśmy już trochę charakteru. Popełnialiśmy błędy przy stałych fragmentach gry i tak właśnie straciliśmy gola – ocenił David Badia, trener biało-zielonych. - Przyszedłem tutaj, żeby pomóc drużynie. Chcieliśmy być bardziej agresywni na boisku. Tracimy teraz pięć punktów do bezpiecznego miejsca, ale zrobimy wszystko by pozostać w ekstraklasie.

Szkoleniowiec z Hiszpanii wciąż wierzy, że może osiągnąć cel z zespołem i pozostać w gronie najlepszych drużyn w Polsce. To wydaje dziś jak zaklinanie rzeczywistości, a szansa z każdym tygodniem jest coraz mniejsza. Pytanie, na czym trener opiera swój optymizm, przy tak złej postawie zespołu na boisku?

- Na matematyce – odpowiada szczerze Badia i takie słowa na pewno nie wlewają nadziei w serca kibiców biało-zielonych. - Dopóki będziemy mieli szanse będziemy walczyć o utrzymanie. Będzie bardzo trudno, ale mamy jeszcze 21 punktów do zdobycia. Jak przychodziłem do Lechii mieliśmy przed sobą dziewięć finałów, a teraz zostało ich siedem. Przed nami mecze z wymagającymi rywalami, a mamy w zespole dużo kontuzji. Takie są realia, ale musimy się zmierzyć z tym wyzwaniem.

W meczu z Jagiellonią w Białymstoku zadziwiać mógł upór, z jakim trener trzymał na boisku Flavio Paixao. Portugalczyk to bez wątpienia legenda klubu, ale to nie jest ten sam piłkarz co nawet rok temu i wieku już nie oszuka. W Białymstoku grał fatalnie, a do tego od jego bardzo prostej straty zaczęła się akcja, po której gospodarze mieli rzut rożny i zdobyli bramkę.

CZYTAJ TAKŻE: Dusan Kuciak: Przegraliśmy w takim stylu, że ciężko mi się z tym pogodzić ROZMOWA

- Flavio ma jakość, którą podkreślał w wielu meczach. Potrafi strzelić gola i zaliczyć asystę. To legenda klubu. Został na boisku, bo chcieliśmy kreować więcej sytuacji, aby poszukać wyrównującego gola – zakończył Badia.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24