Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice 2:1. Bramka stracona w doliczonym czasie gry RELACJA, ZDJĘCIA, OPINIE

Tomasz Kuczyński
19.08.2018 bialystok jagiellonia - piast gliwice   fot. anatol chomicz / gazeta wspolczesna /  kurier poranny / polska press
19.08.2018 bialystok jagiellonia - piast gliwice fot. anatol chomicz / gazeta wspolczesna / kurier poranny / polska press Anatol Chomicz
W meczu 5. kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał w Białymstoku z Jagiellonią 1:2 (0:1). Bramki zdobyli: Mile Savković (21), Arvydas Novikovas (90+4) – Patryk Dziczek (58). Piast przegrał drugi mecz z rzędu.

Trener Waldemar Fornalik musiał dokonać zmian w wyjściowym składzie. Za czerwoną kartkę pauzował Marcin Pietrowski, a Jorge Felix i Tomasz Jodłowiec nie mogli zagrać przez urazy. „Jodła” nabawił się kontuzji na ostatnim przedmeczowym treningu. Zastąpili ich odpowiednio Martin Konczkowski, Aleksander Jagiełło i Tom Hateley.

"Jaga" atakowała od pierwszych minut i szybko osiągnęła cel. Jakub Wójcicki urwał się Joelowi Valencii, minął Mikkela Kirkeskova, wbiegł w pole karne i podał przed pole bramkowe. Tam bez opieki pozostawiono aż trzech graczy gospodarzy, a strzelił ten trzeci - debiutujący w Jagiellonii Serb Mile Savković. Patryk Klimala, który źle uderzył, dlatego piłka poleciała dalej, swój kiks ocenił jako… asystę.

Piast okazję wyrównać minutę po stracie bramki. Jakub Czerwiński podał z głębi pola do Michala Papadopulosa. Czech urwał się obrońcom i będąc w polu karnym przyjął piłkę na klatkę piersiową, ale nie trafił w nią z woleja. - Szkoda, że nie było z tego bramki. Dziś wszystko jest przeciwko nam, cały czas są przerwy w grze, nie możemy się rozkręcić – mówił w przerwie Czerwiński.

Przerwy wynikały głównie z kontuzji gospodarzy. W 34. minucie „Jaga” straciła Mateusza Machaja, który wcześniej „podkręcił” staw skokowy i mimo medycznej pomocy nie był w stanie kontynuować gry. W 44. minucie boisko opuścił też kontuzjowany Ivan Runje.

W II połowie „wejście smoka” zanotował Gerard Badia, który zagrał pierwszy raz w tym sezonie. Minutę po zameldowaniu się na boisku „Badi” zanotował asystę. Posłał piłkę z rzutu rożnego, Marian Keleman źle obliczył lot piłki i błąd bramkarza wykorzystał Patryk Dziczek, głową kierując futbolówkę do siatki.

Gliwiczanie poczuli wiatr w żagle. Ponownie po rzucie rożnym piłkę głową podał przed bramkę Czerwiński i Dziczek strzelił obok bramkarza. Z linii bramkowej wybił piłkę Lukas Klemenz, który chwilę wcześniej był opatrywany i wydawało się, że nie wróci do gry.

W 85. minucie przeprowadził szybką akcję. Piłkę w polu karnym dostał Jagiełło i strzelił w boczną siatkę.

Końcówka należała jednak do gospodarzy. W czwartej minucie doliczonego czasu gry z woleja uderzył Arvydas Novikovas, piłka przeleciała między nogami Kirkeskova i obok zaskoczonego Szmatuły. W ten sposób Jagiellonia wygrała czwarty mecz z rzędu, a Piast przegrał drugi mecz w tym sezonie (w poprzedniej kolejce z Legią 1:3).

OPINIA TRENERA

Waldemar Fornalik (Piast)

W pierwszej fazie meczu, aż do bramki, lepsza była Jagiellonia. Później się otrząsnęliśmy i mogliśmy wyrównać, bo Michal Papadopulos miał stuprocentową sytuację... Na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem, że musimy wyrównać. To się udało, a później mogliśmy zdobyć drugiego gola. Jak się nie strzela w takich spotkaniach, to się nie wygrywa. Przed nami długa droga, ale tak jak powiedziałem drużynie: razem wygrywamy, razem przegrywamy i razem się smucimy.

Nie jest łatwo pogodzić się z porażką w ostatnich sekundach. Jesteśmy źli i rozczarowani stratą bramki w samej końcówce. W piątek gramy jednak kolejny mecz i od teraz się do niego przygotowujemy.

Mówiło się, że Jagiellonia może być zmęczona grą w pucharach, ale podchodziliśmy do tego z pewną dozą ostrożności. Często bywa tak, że zespoły grają, co trzy dni, ale mimo to są w dobrej dyspozycji.

W naszej drużynie nastąpiły istotne zmiany... Marcin Pietrowski nie mógł grać z powodu czerwonej kartki, w tygodniu wypadł Jorge Felix, a dzień przed meczem straciliśmy Tomasza Jodłowca. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy grać w piłkę.

Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice 2:1 (1:0)

1:0 Mile Savković (21), 1:1 Patryk Dziczek (58), 2:1 Arvydas Novikovas (90+4)

Jagiellonia: Kelemen - Wójcicki, Runje (44. Klemenz), Mitrović, Guilherme - Novikovas, Pospíšil, Romanczuk, Machaj (34. Świderski), Savković - Klimala (62. Bezjak).

Piast: Szmatuła - Konczkowski, Czerwiński, Sedlar, Kirkeskov - Jagiełło, Hateley (89. Sokołowski), Dziczek, Valencia, Mak (57. Badia) - Papadopulos (78. Parzyszek).

Żółte kartki: Machaj Klemenz - Konczkowski

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

Widzów: 10.664

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Magazyn sportowy Dziennika Zachodniego KIBIC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice 2:1. Bramka stracona w doliczonym czasie gry RELACJA, ZDJĘCIA, OPINIE - Dziennik Zachodni

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24