Jak nie powódź, to pożar. Grand Prix Kanady ma się odbyć mimo trudnej sytuacji w kraju

Szefowie F1 dali jasno do zrozumienia, że przyszłotygodniowe Grand Prix Kanady odbędzie się zgodnie z planem, pomimo trwających pożarów, które pustoszą kraj. Montreal, gdzie odbywa się Grand Prix Kanady, został w tym tygodniu spowity smogiem, a ponad 150 pożarów płonie na północ od miasta w Quebecu.

Zła jakość powietrza wzbudziła obawy w całej Kanadzie i Ameryce Północnej, a dym przemieszcza się na południe aż do Nowego Jorku i dalej.

Pojawiły się obawy co do przyszłotygodniowego Grand Prix Kanady, ale kanadyjskie źródła donoszą, że wyścig na Circuit Gilles Villeneuve odbędzie się zgodnie z planem. F1 jest przekonana, że jakość powietrza w Montrealu poprawia się, a pożary znajdują się ponad 800 km od toru.

Ku uldze mieszkańców, oczekuje się, że temperatury w całej Kanadzie spadną w nadchodzących dniach, a deszcz przyniesie ulgę.

F1 musiała już odwołać jeden wyścig w tym sezonie po niszczycielskich powodziach wokół Imoli w Regionie Emilia-Romagna. Grand Prix Emilii nie miało prawa się odbyć w związku z terenami toru częściowo dotkniętymi powodzią. Grand Prix Chin zostało również zdjęte z kalendarza 2023 przed rozpoczęciem sezonu z powodu obostrzeń Covid-19 w tym kraju.

To był fatalnie destrukcyjny początek sezonu pożarów w Kanadzie, z 9,4 miliona akrów spalonych już w prawie każdej prowincji - od Kolumbii Brytyjskiej na zachodnim wybrzeżu po Nową Szkocję w Maritimes. Całkowita powierzchnia spalona w Kanadzie jest większa niż cały amerykański stan Maryland i jest 15 razy większa niż średnia z 10 lat.

Ponad 11 000 mieszkańców Quebecu zostało już zmuszonych do ewakuacji swoich domów, ponieważ zmiany klimatu spowodowały wzrost temperatury, powodując susze - które pozwoliły uderzeniom piorunów wywołać duże pożary.