Jakub Kałuziński może wyjechać do Włoch, a Lechia Gdańsk liczy na wyższy ekwiwalent. Piłkarze biało-zielonych trafiali już do Italii

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Jakub Kałuziński, piłkarz Lechii Gdańsk
Jakub Kałuziński, piłkarz Lechii Gdańsk Przemysław Świderski
Jakub Kałuziński na pewno opuści Lechię Gdańsk po zakończeniu sezonu. Młody piłkarz ma oferty z trzech klubów włoskich, a wcześniej zainteresowanie zawodnikiem przejawiała także Wisła Płock. W klubie liczą na to, że zawodnik wyjedzie z Polski, bo wtedy na konto Lechii wpłynie wyższy ekwiwalent za wyszkolenie.

Lechia nie potrafiła przekonać Kałuzińskiego do podpisania nowego kontraktu. Rozmowy trwały jesienią, a wiosną oferta została ponowiona. Klubowe propozycje zostały odrzucone i tym samym biało-zieloni stracą utalentowanego zawodnika i otrzymają za niego znacznie niższe pieniądze niż mogliby uzyskać przy transferze definitywnym.

Do końca sezonu Kałuziński jest do dyspozycji nowego trenera Davida Badii i – jako wychowanek klubu – z pewnością na boisku zrobi wszystko, żeby pomóc drużynie utrzymać się w PKO Ekstraklasie. Tymczasem menedżer zawodnika może analizować oferty, które wpływają do Kałuzińskiego z różnych klubów. Jeszcze w trakcie okna transferowego propozycję transferu złożyła Wisła Płock, ale ta nie była satysfakcjonująca i została odrzucona przez Lechię. Piłkarz najpierw miał być odsunięty od gry do końca sezonu. Potem jednak został przywrócony do kadry pierwszego zespołu i poprzedni trener Marcin Kaczmarek korzystał z Kuby w meczach ligowych. Tymczasem pomocnikiem Lechii zainteresowanie wykazały trzy kluby włoskie, a konkretnie Venezia, Reggina i Bari.

Wszystkie te zespoły grają na drugim poziomie rozgrywkowym w Italii, a zdaniem dziennikarza Gianluki Di Marzio najmocniej Kałuzińskiego obserwuje Venezia. Kierunek zagraniczny byłby korzystny także z punktu widzenia klubu. Jeśli bowiem Kałuziński zdecyduje się kontynuować karierę w Polsce, to klubowi z Gdańska będzie przysługiwać ekwiwalent za wyszkolenie w kwocie około stu tysięcy złotych. Jeśli jednak zawodnik wyjedzie do klubu zagranicznego, to wówczas na konto Lechii wpłynie około 300 tysięcy euro. Nic dziwnego, że władze biało-zielonych liczą na to, że zawodnik jednak nie zdecyduje się na to, aby pozostać w kraju.

Kałuziński nie byłby pierwszym piłkarzem Lechii, który trafił do Italii bezpośrednio z Gdańska. W ostatnich latach klub sprzedał Vanję Milinovicia- Savicia do Torino, Lukasa Haraslina do Sassuolo, Kacpra Urbańskiego do Bolonii, a jeszcze wcześniej Wojciecha Pawłowskiego do Udinese. Były też inne transfery zagraniczne, które zasilały konto biało-zielonych. Takie najbardziej godne odnotowania to sprzedaż Pawła Dawidowicza do Benfiki Lizbona za 2,5 miliona euro, Karola Fili do Racingu Strasbourg i Konrada Michalaka do Achmatu Grozny za 1,5 miliona euro czy też Mateusza Żukowskiego do Glasgow Rangers. Piłkarze Lechii wzbudzali zatem zainteresowanie klubów zagranicznych, a do klubu wpływały pieniądze za transfery. Spory talent Kałuzińskiego także dostał dostrzeżony, ale tym razem nie będzie zastrzyku gotówki za transfer tylko skończy się na ekwiwalencie za wyszkolenie.

CZYTAJ TAKŻE: Takie kontrowersyjne i pamiętne oprawy przygotowali kibice. Budzą skrajne emocje

Lechia nie potrafiła zaproponować Kałuzińskiemu kontraktu, który skusiłby go do dalszej gry w Polsce, choć sam piłkarz wcale nie palił się do wyjazdu z Gdańska. Teraz o przyszłości może decydować jako wolny zawodnik, a Włochy to bardzo ciekawy kierunek. Zwłaszcza że kluby z Italii mocno obserwują polski rynek i coraz więcej naszych piłkarzy trafia do tamtejszych klubów. Kałuziński musi patrzeć na swoją przyszłość także przez pryzmat tego, aby grać jak najwięcej, bo to – oprócz treningów – pozwoli mu się rozwijać i myśleć w przyszłości o jeszcze większej karierze. Teraz młody pomocnik chce pomóc Lechii pozostać w krajowej elicie, a potem wybierze najlepszą drogę dla swojej przyszłości.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24