Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Sobociński po meczu Polska - Kolumbia: Gra w rodzinnym mieście to dodatkowa motywacja

Maciej Pietrasik
Na pierwszym planie Radosław Majecki. Jan Sobociński w tle
Na pierwszym planie Radosław Majecki. Jan Sobociński w tle Fot.Szymczak Krzysztof/Polska Press
Nieporozumienie Sebastiana Walukiewicza z Janem Sobocińskim było jedną z głównych przyczyn porażki z Kolumbią w pierwszym meczu mistrzostw świata U-20. Obrońca ŁKS-u Łódź przyznał, że występ w rodzinnym mieście w tak ważnym spotkaniu był dla niego czymś szczególnym.

Sobociński potwierdził, że przy stracie gola zawiodła przede wszystkim komunikacja między dwoma stoperami. - Nie dogadaliśmy się z Sebastianem. Brak komunikacji sprawił, że nie wiedziałem, iż mam zawodnika za plecami. Wyprzedził nas i niestety zdobył bramkę. Był to dla nas cios, ale wiedzieliśmy, że do końca meczu jest jeszcze sporo czasu, możemy wszystko nadrobić i walczyliśmy do samego końca.

Problemem były jednak nie tylko pomyłki w obronie. Przede wszystkim biało-czerwoni zawiedli w ofensywie. - Zabrakło nam parcia do przodu, oddawania strzałów. W całym meczu oddaliśmy dwa strzały na bramkę, a to nie da nam gola. W środku pola stawiliśmy czoła rywalom, nie dawaliśmy sobie rady z prostopadłymi podaniami do szybkich bocznych pomocników.

Kolumbia nie zaskoczyła naszych piłkarzy, ale mimo to nie udało się nawiązać walki z rywalami. Teraz cel jest jeden - wygrana z Tahiti. Wiedzieliśmy jak gra Kolumbia i jak chcemy grać przeciwko nim, ale niestety nie udało się i straciliśmy punkty w pierwszym meczu. Nie czujemy presji. Gramy swobodnie, odważnie, presja nie odgrywa tu żadnej roli. Jesteśmy w stanie się pozbierać. Za trzy dni mamy kolejny mecz i chcemy go wygrać. Musimy go wygrać, jeśli chcemy liczyć się w walce o wyjście z grupy.

Dla Sobocińskiego mecze na mistrzostwach świata są szczególnym wydarzeniem z jeszcze jednego powodu. Przede wszystkim może występować przed publicznością w swoim rodzinnym mieście. - Czuliśmy na plecach ich wsparcie, to był nasz dwunasty zawodnik. Każdy z nas wiedział, dla kogo gramy – dla siebie, ale i dla kibiców. Chcemy ich uszczęśliwiać, ale dzisiaj nam się to nie udało. Gra w rodzinnym mieście, gdzie wychowywałem się przez 20 lat, to na pewno dodatkowa motywacja.

Już w czwartek rozpoczną się mistrzostwa świata FIFA U-20, które zostaną rozegrane w sześciu polskich miastach. W poprzednich edycjach imprezy błyszczały gwiazdy takich zawodników jak m.in. Diego Maradona, Bebeto, Robert Prosinecki, Leo Messi, Andres Iniesta, Gerard Pique, Sergio Aguero, Harry Kane, Paul Pogba, Mohamed Salah, Antoine Griezmann  czy nasz Grzegorz Krychowiak. Którzy z uczestników imprezy w Polsce mogą stać się wkrótce wielkimi gwiazdami futbolu? Oto nasze propozycje.

Potencjalne gwiazdy mistrzostw świata U-20 w Polsce. Czy jes...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jan Sobociński po meczu Polska - Kolumbia: Gra w rodzinnym mieście to dodatkowa motywacja - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24