Janusz Filipiak: Nie ma ofert dla Dąbrowskiego, Piątka i Jaroszyńskiego [CAŁY WYWIAD]

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Janusz Filipiak, prezes Cracovii
Janusz Filipiak, prezes Cracovii Anna Kaczmarz /Dziennik Polski/Polska Press
Prezes Cracovii Janusz Filipiak zapewnia o mocnej pozycji trenera Jacka Zielińskiego i o chęci utrzymania składu piłkarskiego zespołu.

- Odetchnął Pan z ulgą po zwycięstwie piłkarzy z Arką Gdynia?

- Nie muszę oddychać z ulgą, cały czas oddycham pełną piersią. Inaczej bym się skatował. Po dwóch kolejkach fazy dodatkowej Cracovia zdobyła 4 punkty. To pokazuje, że istniejemy i możemy być dobrej myśli.

- Jest Pan optymistą w kontekście walki o utrzymanie?

- Moja praca polega na tym, by mieć spokój działania, nie lubię używać słowa wiara. W ogóle to są pytania o charakterze ogólnym.

- To zapytam konkretnie - kilka lat temu, gdy Cracovia broniła się przed spadkiem, ustanowił Pan premię dla piłkarzy za utrzymanie. Potem Pan mówił, że już podobnych ruchów nie będzie.

- Teraz na pewno nie ma takich premii.

- Co będzie z pomocnikiem Marcinem Budzińskim? Zostanie w Cracovii na przyszły sezon?

- Nie ma tutaj żadnej tajemnicy. Ciągle mam ten sam przekaz: bardzo chcemy, by Marcin został z nami, jesteśmy przygotowani na to, by odnowić z nim kontrakt, dać mu premię za to, natomiast warunki, jakie przedstawił jego agent trzy miesiące temu były szokujące. Nie mogę się na nie zgodzić.

- Nie tylko Budzińskiemu, ale także kilku innym piłkarzom kończą się kontrakty, co z nimi?

- Jeśli się utrzymamy, to z większością chcemy odnowić umowy, zawodnicy o tym wiedzą. Tak się stanie.

- Jest ktoś, z kim nie będziecie już chcieli współpracować?

- Może jeden czy dwaj zawodnicy. Jest jeszcze pięć meczów, zobaczymy. Mamy intencje podpisania umów ze wszystkimi.

- Jest do rozwiązania kwestia Jaroslava Mihalika, który jest dość drogi.

- Odnowienie z nim kontraktu to trudny temat, on kosztuje 800 tys. euro. Nie bardzo widzę sens wydawania takich pieniędzy. Ale piłkarz nie jest „skasowany”, jeszcze może zaistnieć.

- Kto będzie trenerem piłkarzy w przyszłym sezonie?

- Trener Jacek Zieliński ma ważny kontrakt (do czerwca 2019 roku - przyp. red.).

- No tak, ale sam Pan mówił niedawno, że rozmawiacie z innymi trenerami…

- To są takie, że użyję tego słowa, „pierdy”. Mieliśmy rozmowę niedawno, przy okazji planów inwestycyjnych w Rącznej. Wtedy spytano mnie, czy mamy plan B. I ten plan polega na tym, że codziennie otrzymuję tony maili od rozmaitych trenerów i agentów. To był żart. Nie powiedziałem, że plan B polega na tym, że sprowadzamy kolejnych trenerów. Wielu szkoleniowców co rundę się zgłasza, a ja trenerowi Zielińskiemu wyraźnie powiedziałem, że jeżeli się utrzymamy, to jego pozycja będzie absolutnie niezagrożona. Wierzę w to, że się utrzymamy. Planujemy to, co będzie się działo latem, jesienią. Jeśli tak by się zdarzyło, w co nie wierzę, że się nie utrzymamy, to też trener będzie miał coś do powiedzenia i zobaczymy… Ale tej opcji w klubie nie rozważamy.

- Myślicie już o przyszłym sezonie, zamierzacie znów zaatakować czołowe miejsca?

- Nie lubię się wypowiadać na temat przyszłości, słabo się w tym czuję. Wiele czynników wpływa na nią. Ten sezon był kiepski. Nie zgadzam się z tym, że odejście Kapustki, czy Rakelsa nas osłabiło. Jeden i drugi mają słaby rok. Nie wiem, czy by utrzymali formę. Jendrisek w zeszłych rozgrywkach strzelił 13 goli, w tym idzie mu bardzo kiepsko. To jest piłka. To głupie stwierdzenie, ale prawdziwe. Jest metafizyka, team spirit - duch zespołu. Jak nie pójdzie, wpada się w dołek. Jeszcze parę zwycięstw i Cracovia będzie w stanie walczyć z najlepszymi.

- Ma Pan pewność, że Krzysztof Piątek zostanie na przyszły sezon. Z każdym golem jego wartość zapewne rośnie.

- Nie mamy ofert z innych klubów dla niego, także dla Pawła Jaroszyńskiego i Damiana Dąbrowskiego. To wszystko pozostaje w sferze życzeń menedżerów i niektórych zawodników.

- Czy jest możliwy powrót Bartosza Kapustki?

- To jest niemożliwe. Piłkarza, który kosztował bardzo duże pieniądze nikt go za darmo nie da, a my nie jesteśmy przygotowani do tego, by zapłacić.

- A wypożyczenie?

- Musi być wyrażona taka chęć przez piłkarza. Na razie chęć powrotu do Cracovii wyraził w poniedziałek Krzysztof Pilarz (obecny bramkarz Bruk-Betu Termaliki Nieciecza - przyp. red.). Wymieniliśmy wiele uśmiechów. Moja odpowiedź była taka, że musi rozmawiać z trenerem.

- Dopuszcza Pan możliwość sprzedaży jakiegoś zawodnika?

- To czuły obszar, bo to są finanse, sprawy piłkarzy, menedżerów. Wiele osób uczestniczy w transferach, nie mam żadnego wpływu na menedżerów. Jak na przykład przedstawiciel Marcina Budzińskiego, który wyskakuje z żądaniami dotyczącymi jego honorarium. Zastanawiam się, jaką pracę ten menedżer wykonał, że ma dostać 200 tys. zł, czy nawet więcej? Jestem krytykowany, że zadzieram z menedżerami. Oni bardzo psują układ. Nie zadzieram, ale są pewne granice.

- Jeśli zsumować wszystkie wydatki – dla menedżera, zawodnika, to jest szansa na pozyskanie równie dobrego piłkarza?

- Prawdopodobnie tak.

- Hokejowa Cracovia też będzie mocniejsza?

- Po zdobyciu mistrzostwa Polski niektórzy zawodnicy wyskoczyli z bardzo wysokimi oczekiwaniami odnośnie nowych kontraktów. Z wszystkimi udało się dojść do porozumienia. Niektóre kontrakty zostały zwiększone, np. ten Damiana Kapicy. Może nie tyle, ile chciał, ale znacząco. Tomas Sykora też podpisał.

- A inni obcokrajowcy się pojawią?

- Są dyskusje w PZHL-u, który chce ograniczyć ich liczbę do trzech. To byłaby chyba likwidacja hokeja w Polsce, nie mielibyśmy kim grać. Obcokrajowcy, którzy są dostępni, chcą przyjść od lipca. Jeśli ktoś będzie taki, jak Sykora czy Petr Kalus to oczywiście zdecydujemy się na transfer.

- Liga Mistrzów będzie w Tauron Arenie?

- To jest dobre pytanie. Ten obiekt jest obłożony. My mamy bardzo ścisłe terminy wyznaczone przez CHL (Liga Mistrzów – przyp.). Pokrywają się z imprezami które są zakontraktowane przez Tauron Arenę. Będziemy robić wszystko, by grać w tej hali. Bardzo mi na tym zależy.

- Gdyby się jednak nie udało to…

- Będziemy grać w hali przy ul. Siedleckiego.

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Janusz Filipiak: Nie ma ofert dla Dąbrowskiego, Piątka i Jaroszyńskiego [CAŁY WYWIAD] - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24