Jarosław Mroczek, prezes Pogoni Szczecin: Liczę na dużo lepszy wynik niż obecne 6. miejsce

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Jarosław Mroczek (w maseczce) podczas ostatniego meczu Pogoni z Lechią Gdańsk
Jarosław Mroczek (w maseczce) podczas ostatniego meczu Pogoni z Lechią Gdańsk Andrzej Szkocki
To nie jest tak, że z odejściem Kozulja oraz Spiridonovica stoczyliśmy się w dół. Nadal mamy wartościowych zawodników – mówi prezes Pogoni Szczecin Jarosław Mroczek.

W niedzielę Pogoń rozpocznie walkę w grupie mistrzowskiej. Po słabszej wiosennej części rundy zasadniczej sporo straciła do Legii i Piasta, ale podium wciąż jest blisko. Tyle, że zamiast mobilizacji przed najważniejszą częścią sezonu wokół klubu czy drużyny jest dużo negatywnych emocji. W mediach społecznościowych raczej przeważa opinia, że Portowcy nie będą w stanie włączyć się do walki o podium.

Trener Kosta Runjaic o występach w grupie mistrzowskiej mówi, że celem jest poprawienie ubiegłorocznego wyniku, a nie wspomina o medalu. Co Pan na to?
Pogoń zawsze będzie grała o maksymalny wynik i trener wiele razy mówił, że chce osiągnąć jak najlepsze miejsce. Jeśli pan chce zasugerować, że to nie jest prawda, to ja to dementuję.

Nie sugerowałem.
Jeśli w zdaniu trenera nie padło słowo „podium” to nie wyciągajmy wniosku, że o podium nie walczymy. Ja rozumiem, że jak trener mówi o najlepszym miejscu, to w tym też mieści się podium.

ZOBACZ TEŻ:

Szanse w dalszym ciągu są, czy jednak forma prezentowana w ostatnich meczach i zmiana potencjału zespołu zweryfikowało te podejście?
Na jakiej podstawie uważa pan, że potencjał się zmienił?

Odejście kilku ofensywnych zawodników osłabiło drużynę, co widać choćby po ilości zdobywanych bramek.
Nie do końca się z tym mogę zgodzić. Wystarczyło popatrzeć choćby w ostatnim meczu, jaki cały czas mamy potencjał. Przykład Maćka Żurawskiego - wchodzi do pierwszego składu i potrafi się pokazać z dobrej strony. Był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym zawodnikiem na boisku. Była to nasza opinia, ale i wielu innych dziennikarzy [„Głos” też wyróżnił Żurawskiego po niedzielnym meczu – dop. red.]. Mamy też cholernego pecha związanego z Marcelem Wędrychowskim, który ma zerwane więzadła, ale był gotowy do grania i tylko przez pandemię nie zdążył się pokazać. Za chwilę wraca młody Kacper Kozłowski, jest szereg innych młodych ludzi, którzy są nie tylko tacy sami, ale mogą być też lepsi od tych, co odeszli. A co do zawodników, którzy odeszli - mieli do tego prawo, każdy kształtuje swoją karierę jak chce, a jeśli mają wpisaną jeszcze klauzulę odstępnego to wystarczy, że pojawi się płacący.

Sytuacja ze Srdanem Spiridonovicem wyjaśniła się?
Tak. Obie strony zachowują się przyzwoicie i tylko tyle mogę teraz na ten temat powiedzieć.

Nie żałuje Pan, że w kwietniu rozstaliście się ze Zvonimirem Kozuljem?
Zawsze powtarzałem i będę w tym konsekwentny: faceta, który nie chce w zespole być, chce odejść, ja nie zmuszę do pozostania. Oczywiście mogę coś wymusić, bo przecież ma obowiązujący kontrakt, ale to nie jest żadna metoda. Ja tego nie potrzebuję, wolę uścisnąć rękę, podziękować za wkład, który wniósł do drużyny i rozstać się. Trudno, nieraz się tak dzieje. Kozulj wybrał inną drogę i niech mu się powodzi. Ale powtórzę się – na tej pozycji mamy Żurawskiego, który z Lechią pokazał, że na żaden deficyt nie będziemy cierpieli. A za chwilę powróci Kozłowski, który postrzegany jest jako jeden z największych talentów nie tylko w Polsce, ale i całej Europie. Mamy nadzieję, że ten chłopak swoją grą da nam naprawdę dużo radości.

Kozłowski nie jest zawodnikiem na obecny sezon.
Owszem, ale to jest chłopak całkowicie zdrowy, który 20 czerwca ma powrócić do normalnego treningu. Wystarczy kilka tygodni w tym sezonie plus letni okres przygotowawczy byśmy mieli zawodnika na nowy sezon. W jego przypadku wiek nie ma znaczenia, bo umiejętności ma ogromne i będzie w drużynie funkcjonował bardzo dobrze.

ZOBACZ TEŻ: Stadion w Szczecinie: Są już nowe krzesełka. Zobacz, jak wyglądają! ZDJĘCIA

Stadion w Szczecinie: Są już nowe krzesełka. Zobacz, jak wyg...

Czy nie żałuje Pan jednak, że zimą klub nie ściągnął typowego napastnika do Pogoni?
Tyle razy na ten temat mówiłem, a temat wraca. Adam Buksa miał odejść latem zeszłego roku i wszystko było już w 99 procentach dopięte. I dlatego Pogoń szukała nowego napastnika, wybraliśmy Maniasa, którego w 100 procentach zaakceptował trener Runjaic. Gdy podpisaliśmy umowę z Maniasem z transferu Buksy nic nie wyszło. I Grek z zawodnika podstawowego składu w swoim poprzednim zespole w Polsce usiadł na ławce rezerwowych. Dopiero po odejściu Adama Manias zaczął grać. Tych występów nie było tak wiele, a przecież jeszcze była długa przerwa spowodowana pandemią. Nie chcę teraz go za bardzo bronić, bo może się okazać, że ten transfer był nietrafiony, ale akurat w zimie nie mogliśmy o tym wiedzieć. Dlaczego mieliśmy więc wtedy ściągać nowego napastnika?

Z jednego powodu – Manias został zweryfikowany jesienią przez sztab. Grał mało lub wcale.
Grał mało, bo grał Buksa, ale Adam też nie zawsze grał świetnie i notował super wyniki. To jest szerszy problem z napastnikami. Przykładem jest Łukasz Zwoliński, który przed przyjazdem do Szczecina trafiał w każdym meczu, a u nas przerwał swoją serię. Szczecin na niego fatalnie działa, bo chyba trampkarz wykorzystałby jego sytuację. To jest piłka i takie sytuacje były i będą. My mamy utalentowanego Huberta Turskiego i jestem przekonany, że bramki też będzie strzelał. Może za tydzień, może poczekamy trochę dłużej. Zapewniam też, że gdy przyjdzie nowy sezon, to na kilku pozycjach – może dwóch, może trzech - postaramy się o wzmocnienia, bo to naturalna kolej rzeczy. Mamy już kilka kandydatur zaakceptowanych przez trenera. Nie mówimy jeszcze o tym, bo nie ma podpisanych kontraktów, nie ma okienka transferowego, ale wszystko ma służyć podniesieniu jakości zespołu. Jesteśmy za to przeciwnikami, by wymieniać w drużynie 7-8 piłkarzy po każdej rundzie, bo tak to nigdy nie zbudujemy zespołu. Zdajemy sobie sprawę, że nasza drużyna ma słabszy moment, ale miała też bardzo dobre. Ten sam zespół, na który narzekają kibice czy dziennikarze ma jeszcze wartościowych piłkarzy. O Podstawskim mówiło się w kontekście reprezentacji, ale dziś jest w sportowym dołku. Ta lepsza dyspozycja może wrócić za tydzień lub kilka tygodni. I tak jest na wielu innych pozycjach. To nie jest tak, że z odejściem Kozulja oraz Spiridonovica stoczyliśmy się w dół. Nadal mamy wartościowych zawodników, którzy wcześniej mniej grali wcześniej np. Kamil Drygas, który da nam jeszcze bardzo wiele radości. Wiem, że Pogoń nie wygląda ostatnio tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale może wyglądać zdecydowanie lepiej. I wierzę, że to może nastąpić jeszcze w tym sezonie. Liczę na dużo lepszy wynik niż obecne 6. miejsce.

Będzie Pan rozczarowany, jak Pogoń nie zajmie miejsca gwarantującego występy w europejskich pucharach?
Będę. Między bajki proszę włożyć opinie, że nam nie zależy, bo budowany jest stadion czy inne sprawy mamy na głowie. To są bzdury. Nam zawsze zależy na jak najlepszym wyniku. Nie chcę używać tu argumentu, że Pogoń jest pod względem występów w grupie mistrzowskiej w najlepszej czwórce, gdyż na 7 sezonów sześć razy kwalifikowała się do TOP8, ale to też świadczy o stabilizacji klubu, zespołu. Często jest tak, że wymiana jednego zawodnika nie daje zamierzonego efektu, więc konieczne są kolejne ruchy, ale nie spadamy poniżej pewnego poziomu. Niech się inni martwią, bo my nie musimy się obawiać walki o utrzymanie.

Pan mówi o 2-3 wzmocnieniach, a nie ma Pan wrażenia, że bramek pada za mało, że styl w ataku pozycyjnym jest średni i tych wzmocnień powinno być więcej?
Oczywiście, że bramek pada za mało, ale ja nie odpowiadam za trening, za przygotowania. Mogę to oceniać niemal z perspektywy kibica. Tłumaczenie tego, że to jedynie przez odejście Buksy byłoby niewłaściwe. Mamy kim grać - jest choćby Paweł Cibicki, który piłkarsko jest zawodnikiem o ogromnych możliwościach, są młodzi piłkarze. Tych młodych trzeba tylko odpowiednio przygotować, by dali jakość i te bramki strzelali. Dlaczego w Pogoni nie może być zawodnika typu Bartosz Białek z Zagłębia Lubin, który kilka goli już zdobył? Między bajki proszę włożyć opinię, że są nieprzygotowani czy niegotowi do gry. Żurawski pokazał, że jednak młodzi mogą grać na wysokim poziomie.

Po meczu z Lechem pojawiła się informacja, że spotkał się Pan z radą drużyny bez wiedzy trenera Runjaica.
Staracie się szukać sensacji. Mamy swoje sprawy z zawodnikami np. związane z pandemią czy naszym postępowaniem odnośnie płac. Nie jest niczym szczególnym, że prezes zaprasza zawodników na rozmowy. Mamy regularny kontakt, a akurat ostatnie spotkanie wypadło po meczu z Lechem i ktoś dołożył plotkę, że bez wiedzy trenera. Trener nie we wszystkich spotkaniach bierze udział, np. kwestie kontraktowe nie są jego domeną. Proszę więc nie szukać sensacji, bo żadnej nie było.

ZOBACZ TEŻ:

Trener zostanie na nowy sezon?
Dlaczego miałby nie zostać? Cały czas z trenerem rozmawiamy i nawet jak mamy różnicę zdań – a mamy od początku naszej współpracy w wielu sprawach – to dochodzimy do wspólnych wniosków i gramy dalej. Zawsze lepiej się rozmawia, gdy zespół dobrze gra, ale jak jest ciężko to wspólnie szukamy poprawy. Podkreślam – wspólnie. Nic się nie zmienia od pierwszego dnia pobytu Kosty Runjaica w Pogoni. Trener ma zresztą jeszcze dwuletni kontrakt. Oczywiście, jak otrzyma ofertę z Bundesligi to może pojawić się problem, ale na razie nie słyszałem o takiej propozycji. Rozmawiamy już o nowym sezonie, nowych zawodnikach. Kosta jest bardzo zaangażowany w życie klubu, funkcjonowanie drużyny, cieszy się, że buduje się nowy stadion i ma nadzieję, że poprowadzi Pogoń na całkowicie nowym obiekcie.

Kosta Runjaic

Najbardziej dotkliwe porażki Kosty Runjaica w Pogoni Szczeci...

Czy któryś z zawodników zgłosił już chęć odejścia z klubu po sezonie?
Nie. Nie mamy takich sygnałów.

Kierunki wzmocnień?
Jak będziemy mogli o tym mówić to powiemy. Lepiej mówić o konkretach i tak będziemy robili.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jarosław Mroczek, prezes Pogoni Szczecin: Liczę na dużo lepszy wynik niż obecne 6. miejsce - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24