Jerzy Janowicz odpadł z turnieju we Wrocławiu. Przegrał z 19-latkiem

Mecz zaczął się w czwartek i został przerwany z powodu deszczu. Był to pojedynek mistrza z uczniem, a jednocześnie dwóch przyjaciół, znających się od podszewki. W trakcie pandemii, gdy Janowicz przygotowywał się do powrotu, zaczął współpracę z 19-letnim Kaśnikowskim jako trener i sparingpartner. Zresztą we Wrocławiu nawzajem oglądali swoje mecze, wspierali się z trybun, rozgrzewali przed spotkaniami, ale i większość czasu na obiekcie spędzali wspólnie.

To było widać na korcie, w trakcie zaciętych gemów. W pierwszym secie lepiej spisał się Kaśnikowski, rozstawiony z numerem szóstym. Wygrał go 6:3. Potem jednak inicjatywę zaczął przejmować bardziej doświadczony Janowicz i rozstrzygnął losy drugiej partii na swoją korzyść, również 6:3.

W decydującym secie gemy były wyjątkowo długie i kilkakrotnie wymianom towarzyszyła lekka mżawka. Jednak grę przerwano dopiero przy stanie 2:2, gdy rozpadało się mocniej.
Spotkanie wznowiono w piątek, wczesnym popołudniem. Kaśnikowski nie oddał już doświadczonemu koledze gema i pewnie awansował do ćwierćfinału.

Turniej ITF M15 Betard Cup (pula nagród - 15 tys. dolarów) rozgrywany jest na kortach Olimpijski Club we Wrocławiu (przy Stadionie Olimpijskim). Zaliczany jest do 4. edycji cyklu LOTOS PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski.

Pewne jest, że w finale zobaczymy Polaka. Drabinka zawodów ułożyła się tak, że w 1/2 zobaczymy zagra naszych tenisistów. Czeka tam już Maciej Rajski (nr 4). Zmierzy się z kimś z pary Kaśnikowski (6) - Yann Wójcik. Ten mecz zakończył się po zamknięciu gazety.
Janowicz wraca do tenisa po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. We Wrocławiu grał z dziką kartą.