Kacper Borowski: TBV Start Lublin staje się coraz bardziej rozpoznawalną marką w polskiej koszykówce

- Zdecydowałem się tutaj przenieść ze względu na dobre warunki do rozwoju - mówi Borowski. - Na pewno będę mógł tutaj dużo pracować indywidualnie. W dodatku, Marcin Dutkiewicz, z którym znam się z czasów gry w Czarnych Słupsk, bardzo intensywnie namawiał mnie do tego transferu. To również miało wpływ na to, że zdecydowałem się podpisać kontrakt. Poza tym, Lublin to przyjemne miasto - dodaje.

Borowski ma już za sobą pięć sezonów gry na parkietach Energa Basket Ligi. Wychowanek SMS PZKosz Władysławowo debiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w barwach Czarnych Słupsk w 2013 roku. Natomiast ostatnie dwa lata spędził w PGE Turowie Zgorzelec. W minionych rozgrywkach wystąpił w 33 meczach, w których przebywał na parkiecie średnio przez 18 minut, notując przy tym 7,7 punktu oraz 3,4 zbiórki na mecz.

24-latek prawdopodobnie zostałby dłużej w Turowie, jednak klub ze Zgorzelca w wyniku problemów finansowych dość nieoczekiwanie wycofał się z rozgrywek. - Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Bądź co bądź, Turów był jednym z najbardziej znanych klubów koszykarskich w Polsce, który walczył o najwyższe cele i występował w prestiżowej Eurolidze. Kiedy doszło do rozwiązania klubu to byłem naprawdę bardzo zszokowany tą wiadomością - przyznaje koszykarz.

Borowski najlepiej czuje się na boisku w roli silnego skrzydłowego, ale potrafi również pomagać drużynie jako “trójka”. - Możliwość gry na dwóch pozycjach daje mi przewagę nad rywalami w walce o miejsce w składzie. Co mogę wnieść do zespołu? Z pewnością dynamiczną grę, która opiera się na penetracji, efektownych akcjach, blokach i wsadach. Zapewniam, że zawsze będę dawał z siebie wszystko - mówi zawodnik, który będzie rywalizował o minuty z doświadczonym Urosem Mirkovicem. Serbski skrzydłowy był w poprzednim sezonie ważną postacią lubelskiej drużyny i każdy z 32 meczów zaczynał w wyjściowej piątce. - Zdaje sobie sprawę, że by “wygryźć” Urosa trzeba się będzie trochę namęczyć - śmieje się Borowski.

- Myślę, że Kacper bardzo się nam przyda na pozycji nr 4 - mówi David Dedek, trener TBV Startu. - Jednak należy pamiętać o tym, że to nadal młody chłopak, który cały czas się uczy, pomimo tego, że od paru lat gra w najwyższej klasie rozgrywkowej. Z tego też powodu podpisaliśmy z nim trzyletnią umowę, bo chcemy zainwestować w niego na dłuższą metę - dodaje.

Nowy zawodnik “Startowców” zgrywa się ze swoimi kolegami od 16 sierpnia, gdy lubelski zespół wznowił treningi. Czerwono-czarni mają jeszcze dużo czasu do rozpoczęcia ligowego sezonu, który rusza dla nich 7 października. - Biorąc pod uwagę transfery, jakich dokonują polskie kluby, szykują się interesujące rozgrywki. W nadchodzącym sezonie bardzo ciekawym przeciwnikiem może być Arka Gdynia. Wiadomo też, że mocny będzie broniący tytułu Anwil Włocławek. Natomiast my postaramy się zakwalifikować do play-offów. Na pewno TBV Start Lublin staje się coraz bardziej rozpoznawalną marką w polskiej koszykówce. W zeszłym sezonie drużynie zabrakło bodajże jednego zwycięstwa, by znaleźć się w najlepszej ósemce w kraju. Takie rezultaty wychodzą klubowi na plus - podkreśla Borowski.

W zeszłym tygodniu zawodnicy lubelskiego klubu przebywali na kilkudniowym zgrupowaniu na Litwie, gdzie rozegrali pięć meczów sparingowych. Przeciwnikami czerwono-czarnych były znane lokalne zespoły, m.in. Prienu Skycop czy Lietuvos Rytas Wilno. W niedzielę wieczorem lublinianie powrócili do Polski i już w najbliższy weekend wystąpią w następnych grach kontrolnych, tym razem na międzynarodowym turnieju w Dąbrowie Górniczej. Tydzień później podopiecznych trenera Davida Dedka czeka udział w Kasztelan Basketball Cup 2018 we Włocławku. Z kolei w dniach 22-23 września zaplanowano występ w Browar Kociewski Cup w Starogardzie Gdańskim. Ostatnie potyczki towarzyskie “Startowcy” stoczą na VII Memoriale Zdzisława Niedzieli w Lublinie (na 10 dni przed startem sezonu).

ZOBACZ TEŻ: