Michniewicz przygotował drużynę perfekcyjnie. Po przerwie nie daliśmy szans niewygodnym dla nas Szwedom. Prowadzenie uzyskał Robert Lewandowski, a wynik ustalił Piotr Zieliński. Goli mogło być jeszcze więcej, gdyby nie znakomite interwencje bramkarza. Wypaliły praktycznie wszystkie pomysły selekcjonera, skoro nawet udało się zachować czyste konto, co przecież nie było chlebem powszednim za kadencji Paulo Sousy.
Po ostatnim gwizdku Michniewicz najpierw ucałował murawę, potem wpadł w ramiona członków swojego sztabu, aż wreszcie uronił łzę wzruszenia.
REPREZENTACJA w GOL24
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?