Kapitanie, głowa do góry! Piotr Protasiewicz, zawodnik Falubazu Zielona Góra szuka przyczyn słabszej jazdy [ZDJĘCIA Z LESZNA]

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Żużlowcy Falubazu Zielona Góra wysoko przegrali (34:56) mecz PGE Ekstraligi w Lesznie.
Żużlowcy Falubazu Zielona Góra wysoko przegrali (34:56) mecz PGE Ekstraligi w Lesznie. Cezary Konarski
- Wyraźnie mam kryzys, brakuje mi pewności siebie na motocyklu. Ale robię, co mogę. Na szczęście zbliża się czas, w którym będę miał więcej okazji do startów – mówił Piotr Protasiewicz, kapitan Falubazu Zielona Góra po przegranym (34:56) wyjazdowym meczu z Unią Leszno.

„Protas” wypadł słabo, zdobył tylko dwa punkty w trzech startach. Mecz zakończył już w dziewiątym wyścigu, później w rezerwie taktycznej pojechał za niego Patryk Dudek.

Musi znaleźć pewność siebie
Piotr Protasiewicz źle rozpoczął sezon. Z pewnością nie ściga się tak, jak oczekuje się tego od jednego z liderów drużyny. Jaka jest przyczyna? - Problem leży we mnie, bo to nie jest kwestia sprzętu – mówi kapitan Falubazu. – Ciężko pracuję, sporo trenuję, ale w trakcie zawodów i tak brakuje mi pewności siebie. Zdaję sobie z tego sprawę. Przykładam się do treningów, ale potrzebuję więcej jazdy. Dobrze, że zaczyna się okres, w którym będzie więcej startów. Turnieje indywidualne, liga w Polsce i Szwecji. Powinno mi to pomóc w znalezieniu pewności siebie i wyczucia sprzętu. Po dwóch-trzech udanych zawodach powinno być inaczej. Zdaję sobie sprawę, że drużynie brakuje moich punktów. Miałem kiepskie wejście w sezon i to się za mną ciągnie, teraz po prostu potrzebuję więcej jazdy.
Po meczu w Lesznie wyrozumiali dla Piotra Protasiewicza byli m.in. kibice Falubazu, którzy dodawali otuchy żużlowcowi skandując: Kapitan, kapitan!
„Protasa” dobrze rozumie też trener drużyny Adam Skórnicki. - Na pewno można było liczyć na więcej, bo do tego nas Piotr przyzwyczaił – mówił. – Miał odwagę powiedzieć, że nie czuje się dobrze, że nie może wyczuć tego, jak działa jego motocykl. Nie miał recepty, co z tym zrobić, jak ustawić sprzęt, stąd decyzja o rezerwie taktycznej. Ja to rozumiem, bo przez połowę kariery miałem coś takiego w głowie, dlatego jest mi Piotra bardzo żal. Czuł się po prostu bezradny. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda nam się to naprawić. Musimy wziąć też pod uwagę to, z jak mocnym rywalem przyszło nam w Lesznie rywalizować.

Trener zadowolony po porażce
Dla Adama Skórnickiego mecz w Lesznie był tzw. powrotem sentymentalnym. „Skóra” przez znaczną większość swojej kariery zawodniczo-trenerskiej związany był z Unią. - Nie udzielały mi się dodatkowe emocje, one były wyłącznie na torze – stwierdził trener Falubazu. - Dawno nie byłem tak zadowolony po porażce, ale to nie z tego względu, że wygrała drużyna, w której startowałem i pracowałem. A dlatego, że na bardzo silnym terenie nasi zawodnicy pokazali wolę walki. Przez to jest ta radość, uważam, że jest to dobry prognostyk na przyszłość. Myślę, że im dalej w las tym będziemy coraz lepsi, teraz będzie coraz więcej treningów, więcej jazdy. Gospodarze oczywiście wygrali zasłużenie, ale myślę, że nasza postawa zasługuje na uznanie, i ten mecz doda nam motywacji do dalszej pracy. Pierwszy raz w tym sezonie nie przekroczyliśmy 40 punktów, ale tu akurat, taka zdobycz była wyłącznie w zasięgu marzeń.

ZOBACZ:Co działo się przed meczem Unia Leszno - Falubaz Zielona Góra [ZDJĘCIA]

Bierzemy się do roboty
Na swój teren wrócił też Grzegorz Zengota. Zielonogórzanin przez ostatnie pięć lat ścigał się w leszczyńskiej drużynie, był tu ulubieńcem kibiców. – To był bardzo miły powrót, bo kibice bili mi brawo, mimo, że startowałem w przeciwnej drużynie. Wszystkim dziękuję za tak fajne przyjęcie – mówił Grzegorz Zengota, zdobywca dziewięciu punktów. Jako jedyny w Falubazie wygrał dwa wyścigi. Ale zdarzały mu się też jazdy na końcu stawki. – To był jeden wielki rollercoaster, nierówna jazda wybijała mocno z rytmu. Ale tak czasem bywa na tle tak mocnego przeciwnika, rywala bez słabych punktów. Wypada nam pogratulować zwycięzcom i brać się do pracy. Unia to dla mnie faworyt ligi, jak tak dalej będą jechali, to nikt im nie przeszkodzi w drodze po tytuł mistrza Polski. A my bierzemy się do roboty, jeszcze dużo meczów przed nami. Wyciągniemy wnioski i mam nadzieję, że to nas poprowadzi w odpowiednim kierunku.

Zmiany nie są potrzebne
Kolejne spotkanie w PGE Ekstralidze Falubaz rozegra w niedzielę 6 maja. Zielonogórzanie na własnym torze podejmą drużynę Get Well Toruń. Będzie to spotkanie wieczorne, bo rozpocznie się o godz. 19. Zmian w składzie Falubazu nie należy się spodziewać. Po raz kolejny z pewnością pojedzie Jacob Thorssell. Szwed w Lesznie zdobył siedem punktów.
Niewykluczone też, że układ par w składzie nie zostanie zmieniony. Sprawdziła się opcja z ustawieniem Patryka Dudka z juniorem. – Myślę, że to dobry prognostyk na przyszłość, jeśli chodzi o tą zmianę – zaznaczył Adam Skórnicki. – W Lesznie junior wygrał wyścig „niejuniorski”, Sebastian Niedźwiedź z Patrykiem zwyciężyli podwójnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24