Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Kłos o meczu z Resovią: Fajne granie, dobra naparzanka

Piotr Rutkowski
Piotr Rutkowski
Roman Zawistowski/PAP
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów pokonali w Bełchatowie PGE Skrę 3:2 w klasyku ekstraklasy i pozostają niepokonani w obecnych rozgrywkach. "To była dobra naparzanka i fajne granie" – ocenił sobotni mecz środkowy gospodarzy Karol Kłos.

Pojedynki PGE Skry i Resovii należą do największych ligowych klasyków, które zawsze dostarczają kibicom dużo emocji. W przeszłości starcia utytułowanych klubów decydowały o mistrzowskich tytułach. Teraz oba zespoły marzą o powrocie na ligowy szczyt i obiecująco zaczęły nowe rozgrywki PlusLigi. Przed 5. kolejką zespół z Rzeszowa był trzeci i nie zaznał smaku porażki. Gospodarze zajmowali czwartą pozycję.

Konfrontacja w hali Bełchatowie potwierdziła dobrą formę obu drużyn i swoim poziomem nawiązała do najlepszych w historii starć tych ekip. Nie brakowało długich wymian, atomowych ataków i zagrywek, a przede wszystkim emocji i zwrotów akcji.

Pierwszy set należał do rzeszowian, a jego losy rozstrzygnęły się za sprawą serii zagrywek Amerykanina Toreya Defalco. W drugiej odsłonie role się odwróciły - trudne do odbioru piłki z pola serwisowego posyłali Mateusz Bieniek i Serb Aleksandar Atanasijevic, do tego bełchatowianie dołożyli szczelny blok i w efekcie wygrali pewnie do 13.

Kolejna odsłona była prawdziwą wymianą ciosów, ale końcówka należała do miejscowych. W czwartym secie inicjatywę odzyskali podopieczni Giampaolo Medeiego, choć za sprawą zagrywki Atanasijevica stracili sześć punktów z rzędu. W tie-breaku też górą byli goście.

Kłos oceniając klasyk podkreślił, że było to dobre widowisko z obu stron.

- To była dobra naparzanka i fajne granie. Szkoda tylko tie-breaka, bo dobrze nam się układał, ale w jednym ustawieniu Resovia nas dopadła, złamała i przegoniła. Wygrała tym jednym ustawieniem cały mecz. Mamy być drużyną, która będzie walczyć w każdym spotkaniu, niezależnie od tego, czy się układa, czy nie. Dziś tak było i zabrakło nam niewiele – podsumował wicemistrz świata z PGE Skry.

Zdaniem uznanego najlepszym zawodnikiem meczu (MVP) atakującego Asseco Resovii Jakuba Buckiego potyczka w Bełchatowie była wojną na zagrywki. "Wiadomo było, że będziemy się bić na zagrywce. I tak było, kto zagrywał, ten wygrywał. To było fajne widowisko" – przyznał 34-letni siatkarz.

Libero zespołu z Rzeszowa Paweł Zatorski zaznaczył, że wywalczenie dwóch punktów w Bełchatowie to bardzo cenna zdobycz. Jak jednak dodał, to dopiero początek ligowych zmagań.

- Wiemy, jak długa jeszcze przed wszystkimi zespołami droga, jak wiele trudności psychicznych i fizycznych przed nami. To bardzo wymagające rozgrywki. Dziś się cieszymy, ale od poniedziałku wracamy do pracy – przekonywał reprezentant Polski.

Asseco Resovia odniosła piąte zwycięstwo. PGE Skra ma bilans trzech wygranych i dwóch porażek. W kolejnym ligowym meczu bełchatowianie podejmą za tydzień Projekt Warszawa. Wcześniej, w środę, czeka ich rewanż w 1/32 Pucharu CEV z holenderskim Dynamo Apeldoorn (w pierwszym spotkaniu zwyciężyli 3:0). Drużyna z Rzeszowa w następnej serii zagra zaś na wyjeździe z Cerrad Eneą Czarnymi Radom.

Bartłomiej Pawlak (PAP)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24