Karolina Kochaniak (MKS Perła Lublin): To była oferta nie do odrzucenia

KK
fot. Wojciech Szubartowski
Rozmawiamy z Karoliną Kochaniak, jedną z nowych piłkarek ręcznych MKS Perła Lublin. 24-latka dołączyła do drużyny biało-zielonych po tym jak rozwiązano Pogoń Szczecin, w której grała przez ostatnich pięć sezonów.

Całe dotychczasowe życie spędziłaś w Szczecinie. Czy przenosiny do Lublina to dla ciebie życiowa rewolucja?
Mój świat wywrócił się do góry nogami. Zostawiłam w Szczecinie praktycznie wszystko. Jednak wydaje mi się, że to taki impuls do dalszego rozwoju, bo gdyby nie fakt, że Pogoń przestała istnieć, to nie wiem czy sama z siebie chciałabym się ruszyć z mojego rodzinnego miasta. W Szczecinie było mi po prostu wygodnie. Jednak żeby się rozwijać, trzeba wychodzić ze strefy komfortu.

Zwłaszcza, jak zgłasza się po ciebie mistrz Polski…
Dokładnie tak. W przeszłości brałam pod uwagę przenosiny do innego klubu, ale gra w Lublinie wydawała mi się czymś nieosiągalnym. Gdy otrzymałam propozycję od MKS, byłam w pozytywnym szoku. Nie zastanawiałam się nad nią długo, to była oferta nie do odrzucenia.

Nadal odczuwasz żal po upadku Pogoni, czy już zupełnie o tym nie myślisz?
Czasami jeszcze wracam do tego myślami. Jest mi żal, że w mieście, w którym się wychowałam i stawiałam swoje pierwsze handballowe kroki, po prostu nie będzie piłki ręcznej. Szkoda, że młode dziewczyny nie będą miały tam szansy na rozwój.

Upadek Pogoni był dla ciebie niespodziewaną wiadomością, czy może w klubie wiedziałyście o tym od dawna?
Ta informacja była dla nas niczym nagle wybuchająca bomba. W kwietniu przedłużyłam kontrakt, a w czerwcu poinformowano mnie, że klubu nie będzie. W dodatku, dowiedziałam się o tym z maila. Wcześniej nie było ku temu żadnych przesłanek.

Czyli na początku lata najpierw doznałaś negatywnego szoku, a zaraz potem pozytywnego?
To była kwestia dosłownie trzech dni. Najpierw dostałam informację, że nie mam pracy, a w tym samym tygodniu, że mistrz Polski jest mną zainteresowany. Niesamowita podróż ze skrajności w skrajność (śmiech).

Jak wrażenia po pierwszych dwóch tygodniach treningów w nowym klubie? Czy trener Robert Lis mocno daje wam w kość?
Zdecydowanie dostajemy w kość, ale muszę też przyznać, że po ostatnich dwóch latach naprawdę czuję, że to, co robię ma sens. Poprzednie dwa sezony w Pogoni to był przestój zarówno mój, jak i klubu. Nie wyglądało to zbyt dobrze, a teraz mam wrażenie, że wracam na odpowiednie tory.

Do tej pory pracowałyście tylko nad przygotowaniem fizycznym, czy sztab szkoleniowy wprowadził również trochę taktyki?
Miałyśmy już zajęcia taktyczne i muszę przyznać, że mam dużo rzeczy do przyswojenia, ale powoli zaczynam wszystko łapać. Trener wyjaśnił, czego oczekuje ode mnie na boisku. W dodatku, miałam już lekkie przetarcie na Akademickich Mistrzostwach Europy, gdzie w lipcu zagrałam pod wodzą trenera Lisa w barwach WSSP Lublin. Teraz wszystko szlifujemy.

Stawiasz przed sobą cele indywidualne na najbliższe rozgrywki?
Wiem, że stać mnie na więcej niż prezentowałam w ostatnich latach i chce to osiągnąć poprzez ciężką pracę w nowym klubie. Na pewno moim marzeniem jest zdobycie pierwszego w karierze złotego medalu mistrzostw Polski.

Rywalizacja o miejsce w składzie MKS Perła jest duża. Ciężko będzie o zdobywanie minut na parkiecie w nadchodzącym sezonie?
Zawsze przy dużej liczbie zawodniczek jest ciężko. Jednak nie boje się ciężkiej pracy i rywalizacji. Walka o miejsce w składzie to będzie dla mnie tylko pozytywny, dodatkowy impuls.

W poprzednim sezonie dotarłaś wraz z Pogonią do finału Challenge Cup. Można to uznać za dobre przetarcie przed grą w Lidze Mistrzyń z MKS-em?
Można to uznać za swego rodzaju wstęp, choć wydaje mi się, że poziomy tych rozgrywek są nieporównywalne. Zawsze to jednak coś innego niż same występy w PGNiG Superlidze. Z pewnością zebrałam tam doświadczenie i to może tylko zaprocentować.

Z jakim numerem na koszulce zobaczymy cię w nadchodzącym sezonie i dlaczego go wybrałaś?
Zostaje przy swoim numerze z Pogoni Szczecin, czyli 47. Jest on związany z moim chłopakiem. Więcej nie mogę powiedzieć (śmiech). Na pewno jest to dla mnie szczególna liczba i mam nadzieję, że przyniesie mi szczęście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Karolina Kochaniak (MKS Perła Lublin): To była oferta nie do odrzucenia - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24