Katarzyna Kiedrzynek: Usatysfakcjonuje nas tylko awans

Paweł Żurek
Szymon Starnawski /Polska Press
Rozmawiamy z lublinianką Katarzyną Kiedrzynek, byłą zawodniczką Motoru i Górnika, a obecnie bramkarką francuskiego PSG i reprezentacji Polski.

Zgrupowanie w Lublinie, pani rodzinnym mieście, i mecz na stadionie byłego klubu, to chyba najlepszy sposób, by dobrze przygotować się do rozpoczętych eliminacji do mistrzostw świata w 2019 roku?
Tak, to była dla mnie bardzo przyjemna niespodzianka. Grałyśmy w Łęcznej, trenowałyśmy w Lublinie i Świdniku. Cieszę się, że w taki sposób zaczęłyśmy te eliminacje. Mogłam zagrać na stadionie swojego klubu, gdzie spędziłam kilka sezonów. Poza tym przyjeżdżam do swojego ukochanego miasta. Radość jest ogromna.

Czułyście się faworytkami przed spotkaniem z Białorusią? (Polki wygrały 4:1) W sparingu, który grałyście w listopadzie zeszłego roku poszło Wam łatwo.
Tak, ale to były sparingi. Gra o stawkę rządzi się innymi sprawami. Każdy chce się pokazać. Pokazałyśmy, że potrafimy zagrać dobrze. Wierzę, że skoro udało się tutaj, kolejne spotkania również potoczą się po naszej myśli. Czeka nas trudne spotkanie ze Szwajcarią, w którym nie jesteśmy faworytkami. W tym składzie gra kilka dużych gwiazd światowej piłki, jak np. Ramona Bachmann. Ze Szkotkami grałyśmy na poprzednich eliminacjach i wtedy akurat nie udało się ich pokonać. Wiemy jednak jaki mamy cel. W eliminacjach liczy się dla mnie tylko awans. Żaden inny wynik mnie ani zespołu nie usatysfakcjonuje.

Na stadionie i podczas treningów czekały na panią całe rodziny, które prosiły o autografy i wspólne fotografie. Czuje się pani ambasadorem kobiecej piłki w naszym kraju?
Nie, bo mamy wiele ambasadorek, a mowa tu o całej naszej kadrze. Wszystkie dziewczyny, które grały w naszym zespole promują kobiecą piłkę w Polsce i na świecie. Ja robię to, co lubię i cieszę się, że mogę reprezentować biało-czerwone barwy.

Jak można przekonać kibiców, by przychodzili na wasze mecze i oglądali was przed ekranami telewizorów?
Jesteśmy reprezentantkami kraju, to najważniejszy powód. Czujemy, że jesteśmy odsuwane na bok, i to boli, bo ludzie dają nam to odczuć. My się tym nie przejmujemy. Są też ludzie życzliwi którzy nam pomagają i kibicują.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Katarzyna Kiedrzynek: Usatysfakcjonuje nas tylko awans - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24