WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Sytuacja kadrowa w Wiśle nieznacznie poprawiła się w stosunku do tego, co było przed wspomnianą przerwą na kadrę, choć do grania z kontuzjowanych wcześniej zawodników jest tylko Igor Sapała. Pozostali muszą jeszcze trochę popracować indywidualnie czy z zespołem. Grać zatem na pewno nie będą mogli: Kacper Duda, Giannis Kiakos, Dawid Szot, Bartosz Talar, Jakub Stępak, Kamil Broda, Tams Kiss, Joseph Colley.
Wisła jest zdecydowanym faworytem tego meczu, choć na razie ma zaledwie jeden punkt przewagi w tabeli nad Wartą. To jednak może być złudne, bo wiślacy rozegrali aż o trzy mecze mniej niż spadkowicz z ekstraklasy.
Odpoczynek i praca w przerwie na kadrę
Przerwę w rozgrywkach wiślacy wykorzystali dwojako. Z jednej strony na odpoczynek, z drugiej na pracę na treningach. Kazimierz Moskal mówi: - Był czas na odpoczynek, bo po tym wakacyjnym maratonie musieliśmy dać zawodnikom trochę czasu na złapanie oddechu. Stąd po meczu z Kotwicą dwa dni były wolne. Później weekend, niecały też, ale od niedzieli zaczęliśmy już przygotowania do spotkania z Wartą. Muszę przyznać, że ten tydzień wyglądał inaczej niż dotychczas przed innymi meczami. Można było parę rzeczy z zespołem przećwiczyć.
Moskal nie wszystkich zawodników miał do dyspozycji, bo Patryk Gogół i Piotr Starzyński zagrali w meczu reprezentacji U-20 z Portugalią. Zapytany w jakiej formie obaj wrócili, trener Wisły mówi: - Oni wrócili dopiero w środę. Byli na treningu wczorajszym. Patryk Gogół, ponieważ zagrał większą część spotkania, miał tylko trening regeneracyjny. Natomiast Piotr Starzyński brał normalnie udział w treningu, ale generalnie akurat środa była takim trochę luźniejszym dniem. Byli zmęczeni bardziej podróżą niż grą. Szczególnie jeśli chodzi o Piotrka, to podróż dała mu bardziej się we znaki niż mecz, bo tam grał krótko. Myślę, że do meczu z Wartą będzie wszystko w porządku i są normalnie brani pod uwagę na to spotkanie.
W przerwie na kadrę z zespołem trenowali m.in. Maciej Kuziemka i Arkadiusz Ziarko z drugiej drużyny. Trener Wisły mówi na ten temat: - Arkadiusz Ziarko był już raz z nami na treningu z powodu braku lewego obrońcy. Potrzebowaliśmy do treningu taktycznego mieć lewego obrońcę. I tak samo było tym razem. Ale też taki jest nasz pomysł, żeby od czasu do czasu młodych zawodników z drugiej drużyny brać, żeby potrenowali z nami jeśli jest taka możliwość. A, że w tym tygodniu potrzebowaliśmy ich trochę do pomocy, to mogliśmy się im też trochę przyjrzeć.
Kazimierz Moskal był pytany o to, kiedy do pełnego treningu wrócą kontuzjowani od dłuższego czasu zawodnicy? Powiedział na ten temat: - Jeśli chodzi o Bartka Talara i Dawida Szota, to oni od dłuższego czasu trenują nie tyle z zespołem, co bliżej zespołu. Na boisku pewne rzeczy robią, ale to wciąż jest moim zdaniem bardziej trening indywidualny. Giannis zaczął treningi obok drużyny, biega na boisku, ale na razie musimy też czekać na kontrolne badanie czy ta kość w ręce się zrasta i wtedy ewentualnie będzie mógł wziąć udział w ćwiczeniach z zespołem. Jeśli chodzi o Kacpra Dudę, to też czekamy na ostateczne badanie, które chyba będzie miało miejsce 23 września. Wtedy będzie decyzja czy może wejść w pełni do treningu z zespołem. Na pełne obciążenia, bo wiadomo, że ta jego przerwa była dość długa i to nie będzie tak łatwo go wprowadzić do zespołu.
Dopytywany czy będą wprowadzani do gry jak Igor Sapała ostatnio poprzez grę w drugiej drużynie, trener Wisły dodaje: - Myślę, że ci zawodnicy, którzy mieli jakieś problemy zdrowotne, albo mniej grają w pierwszej drużynie, to jest ten drugi zespół, żeby tam zagrać, poszukać lepszej dyspozycji i włączyć się do walki o kadrę meczową w I lidze. Myślę, że jest to naturalne. Po to ta druga drużyna m.in. funkcjonuje, bo wiadomo, że chcemy, żeby tam grali młodzi ludzie, młodzi chłopcy, ale ci zawodnicy, którzy potrzebują minut, będą mogli tam grać.
Czas zacząć gonić czołówkę I ligi
Wisła ma trzy mecze zaległe, ale już teraz traci sporo punktów do czołówki, bo gubiła je w meczach z niżej notowanymi rywalami. Czy w drużynie jest świadomość tego, że aby gonić wspomnianą czołówkę, czas zacząć regularnie wygrywać? - Musimy patrzeć na to całościowo - odpowiada trener Wisły. - Nie oceniać, nie żyć marzeniami, wspomnieniami, a tym co jest tu i teraz. Wszyscy mamy tego świadomość, że przygoda w europejskich pucharach dobiegła końca. Jaka ona była, to każdy ma prawo do swojej oceny, ale jesteśmy dorośli, jesteśmy profesjonalistami, wiemy, z czego żyjemy i czego się od nas oczekuje. Myślę, że tutaj wszyscy mają tego doskonałą świadomość, że teraz jest tylko liga. Był teraz dłuższy czas, żeby się przygotować, ale za chwilę znów wejdziemy w ten rytm, że będziemy grali co trzy dni i musimy teraz skupić się tylko i wyłącznie na lidze. Nie ma już marginesu błędu, ani miejsca na tłumaczenie się, że nie wiem - był mecz pucharowy i nie było czasu, żeby się w pełni zregenerować czy przygotować.
Warta to zespół, który stracił do tej pory najwięcej bramek obok Stali Stalowa Wola spośród wszystkich I-ligowców. Czy to oznacza, że w piątek głównym hasłem wiślaków będzie atak? Moskal mówi: - My jako Wisła, grając szczególnie u siebie, to nie wyobrażam sobie, żebyśmy chcieli grać z kontrataku, albo wyczekiwać na błędy przeciwnika. Będziemy chcieli zagrać ofensywnie. To też nie jest tak, że jak gramy z Wartą, to wyjdziemy pięcioma napastnikami. Nie, skład musi być dobrze zbilansowany i nastawiony na grę ofensywną. Czy to jest mecz pułapka? Na pewno jest to jakaś niewiadoma, bo musimy pamiętać o tym, że w Warcie nie tak dawno zmienił się trener. Prowadził dopiero jedno spotkanie ze Zniczem u siebie. Nie miał też za wiele czasu, żeby popracować i wprowadzić swoje koncepcje. Grali sparing z Lechem i teraz przyjadą tutaj. Na pewno też będą chcieli się dobrze zaprezentować i postawić.
Trener „Białej Gwiazdy” był dopytywany nad czym konkretnie pracował zespół w przerwie na kadrę. Odpowiedział: - Powiem tak, jeśli jest pełny mikrocykl, to można popracować nad każdym elementem. Tu też tak było w naszym przypadku, ale dużo uwagi poświęciliśmy w tym czasie na finalizację.
Na sugestię, że Wisła ma podobny problem do tej z zeszłego sezonu, że trudniej jej się zmobilizować na mecze z teoretycznie słabszymi rywalami, trener odpowiedział: - Nie wiem, trudno mi jest porównywać jak dotąd ten zespół z tym z poprzedniego sezonu. Ja wiem, że ta ocena będzie zawsze przez pryzmat wyniku, ale sytuacja jest jakby trochę inna. Graliśmy w europejskich pucharach. Przyszło dużo nowych zawodników, w różnym okresie oni do nas przychodzili. Albo brakowało im trochę przygotowania, albo niektórzy zawodnicy poprzez liczbę meczów odczuwali skutki rozegranych spotkań, więc trudno było szukać stabilizacji. Stabilizacji formy. Jeśli się ma zespół zbudowany już od jakiegoś czasu, z którym pracuje się przed dłuższy okres. Jeśli ma się kadrę odpowiednio ilościowo i jakościowo, to na pewno łatwiej jest grać w takich warunkach w pucharach i lidze. Natomiast nasza sytuacja nie była łatwa, stąd na razie nie chciałbym się tutaj silić i porównywać te dwa zespoły. Z Tamtego sezonu i z obecnego. Pewnie coś w tym jest, że inaczej się odbiera mecze w europejskich pucharach, a trochę inaczej w lidze. Myślę, że to nie dotyczy tylko i wyłącznie zawodników Wisły. Myślę, ze w innych klubach też się z tego typu rodzaju problemami borykają. Trzeba sobie z tym umieć radzić i czasami grając w lidze nie najlepsze spotkanie, przepchnąć je, wygrać. To też świadczy o sile drużyny. My, patrząc na ostatni mecz z Kotwicą, analizując go, to trudno sobie wyobrazić, co mogliśmy tam jeszcze więcej zrobić. I sam przebieg meczu i sytuacje, które były, powinny się zakończyć bramkami. Niestety, tak się nie stało.
Doświadczenie z gry w pucharach pomoże Wiśle Kraków
Czy doświadczenie z gry w pucharach pomoże teraz wiślakom grać co trzy dni w lidze? Ich trener jest o tym przekonany, mówi na ten temat: - Myślę, że tak. Po ostatnim meczu w Brugii mówiłem, że w ogóle to doświadczenie z europejskich pucharów pomoże zespołowi lepiej funkcjonować i każdy będzie miał świadomość, poczucie, na co go stać. Że można grać intensywnie na wysokim poziomie nie tylko co tydzień, ale też co trzy, cztery dni.
Jeden z dziennikarzy zapytał o Enisa Fazlagicia i jego obecną sytuację w zespole. Na ten temat Kazimierz Moskal mówił krótko: - Na razie Enis jest poza kadrą meczową. Tak to na dzień dzisiejszy wygląda. On też od początku tego sezonu borykał się z jakimiś problemami zdrowotnymi. Stąd te jego problemy.
Padło też pytanie o szczegóły stanu zdrowia Igora Łasickiego i o to czy cały zespół jest już na podobnym poziomie przygotowania fizycznego? Na tak postawione pytanie trener Wisły odpowiedział: - Myślę, że na pewno jest dużo lepiej niż było jeśli chodzi o tych zawodników, którzy dołączyli później. Jeśli natomiast chodzi o Igora Łasickiego, to zgłosił dolegliwości w Kołobrzegu i nie chcieliśmy ryzykować. On trenował z nami, jest normalnie brany pod uwagę, ale musimy być ostrożni, bo ciągle z jego kolanem nie jest tak, jakbyśmy sobie życzyli i Igor tego oczekiwał. Stąd ostrożność. On cały czas jest diagnozowany i jest pod opieką lekarzy, ale jest w pełni gotowości.
Niecodzienne perypetie Igora Sapały
W czasie konferencji padło też pytanie o Igora Sapałę, a konkretnie o jego zdjęcie zdjęcie z Marcinem Dubielem, zamieszanym w… „Pandoragate”, co nie spodobało się kibicom Wisły. Kazimierz Moskal przyznał, że nie do końca zna temat, ale rozwinął też kwestię spędzania wolnego czasu przez piłkarzy: - Nie mam wglądu w te rzeczy i trudno mi jest to oceniać, bo nie znam sytuacji. Natomiast wydaje mi się, że czasami będąc osobą publiczną, ktoś podchodzi do ciebie, chce zrobić sobie zdjęcie i tak naprawdę też ja nie mam świadomości z kim się fotografuję i może to być jakieś ryzyko. Interesuje mnie natomiast oczywiście jak piłkarze spędzają wolny czas, bo on jest właśnie po to, żeby zregenerować się i prowadzić życie profesjonalne, mając świadomość, jaki zawód się wykonuje.
Dopytywany jak ocenia występ Igora Sapały w drugiej drużynie, trener Wisły dodał na końcu: - Widziałem pierwszą połowę meczu rezerw na żywo. Na pewno to nie jest jeszcze ten poziom, którego pewnie i sam Igor oczekuje i ja. Wiadomo jednak jak to jest po kontuzji. Ja też zdaję sobie sprawę z tego, w jakich warunkach ten mecz był rozgrywany i nie chciałbym tutaj jakoś jednoznacznie na ten temat się wypowiadać. Tak jednak jak pozostali zawodnicy, którzy grali w rezerwach, byli tam odesłani z pierwszej drużyny, idą tam po to, żeby pokazać swoją przydatność. Pokazać po prostu, że walczą o miejsce w pierwszej drużynie.
Postawił na Rosję, teraz gra za darmo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?