W finałowej walce pokonała zawodniczkę z Finlandii Norrę Al-Saffu. Wcześniej walczyła również z reprezentantką gospodarzy oraz Serbką.
- Czułam od początku, że jestem tu faworytką, wszyscy tak tu na mnie patrzyli i wiedziałam, że muszę to zrobić. Wiadomo, stresik jakiś tam był, ale cały czas sobie powtarzałam spokój, spokój
- mówi Iwona Nieroda-Zdziebko.
Zawodniczka Diamentu Pstrągowa nie ukrywa, że bardzo ważne było właśnie jej podejście.
- To był chyba pierwszy taki turniej, do którego podeszłam z tak zimną głową - przyznaje.
Co ciekawe, zawodniczka z Podkarpacia wcale nie była całkiem zdrowa podczas tego turnieju...
- Z moją stopą cały czas jest bardzo kiepsko - nie ukrywa Iwona Nieroda-Zdziebko. - Ona cały czas mnie boli i to się nie zaleczy w jeden miesiąc, dwa czy pięć. Cały czas czułam ten ból, ale starałam się o tym nie myśleć, bo już, powiem szczerze, przyzwyczaiłam się do tego bólu i chciałam go „wyłączyć” - opowiada zawodniczka Diamientu Pstrągowa.
We wszystkich swoich walkach zawodniczka z Podkarpacia zaprezentowała się bardzo dobrze, ale nie ukrywa, iż najtrudniejszy był dla niej piątkowy finał.
- W pierwszą rundę się troszkę nie wbiłam, a później już szło tak, jak chciałam - opowiada. - W pierwszej walce widziałam po rywalce, że ma wobec mnie respekt i poprowadziłam sobie ją, jak chciałam. Z Serbką też właściwie wszystko szło po mojej myśli choć są oczywiście elementy, do których mogłabym się przyczepić. Finał był trudniejszy, ale nie było to też takie wyzwanie, jak podczas The World Games - podsumowuje nasza zawodniczka.
Natomiast już za tydzień Iwona Nieroda-Zdziebko powalczy już w Barcelonie o pas zawodowej mistrzyni Europy.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?