Kończy się pewna era. PGE Ekstraliga bez Hancocka

Dawid Foltyniewicz
Dwa ostatnie lata Greg Hancock spędził w Get Wellu Toruń.
Dwa ostatnie lata Greg Hancock spędził w Get Wellu Toruń. Sławomir Kowalski
Greg Hancock za pośrednictwem swojej strony internetowej poinformował, że w sezonie 2018 nie będzie występował w PGE Ekstralidze.

W lakonicznym komunikacie napisano, że Hancock miał kilka ofert, lecz ostatecznie postanowił, że nie podpisze kontraktu z żadnym klubem występującym w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Czterokrotny mistrz świata stwierdził, że nadszedł czas na skupienie się na innym wyzwaniach.

47-latek jednoznacznie zaznaczył, że kończy swoją karierę. W szwedzkiej Elitserien będzie od przyszłego sezonu reprezentował barwy Dackarny Malilla. Sama decyzja o rezygnacji startów w Polsce jest jednak dużym zaskoczeniem, zważając na fakt, że Hancock na brak interesujących ofert nie mógłby narzekać. Włodarze Get Wellu Toruń byli skłonni przedłużyć umowę z weteranem żużlowych torów. Amerykanina chętnie widzieliby u siebie również szefowie Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra, gdzie miałby on zastąpić Jasona Doyle’a. Jest już niemal pewne, że Australijczyk, który w najbliższą sobotę najprawdopodobniej sięgnie po tytuł indywidualnego mistrza świata (przed ostatnią rundą cyklu Grand Prix ma 14 punktów nad drugim w klasyfikacji przejściowej Patrykiem Dudkiem - przyp. red.) i podobno doszedł już do porozumienia z toruńskimi „Aniołami”. Zainteresowanie usługami Hancocka wykazywał także beniaminek PGE Ekstraligi - Unia Tarnów.

- W Toruniu spędziłem dwa lata i to niepełne, to był świetny czas, pełen zabawy w niesamowitym klubie. Fani byli dla mnie zawsze wspaniali. Życzę im powodzenia w przyszłości, zasługują na zespół, który będzie wygrywał - mówi główny zainteresowany.

Choć długowieczny zawodnik to ewenement na skalę światową, coraz trudniej jest mu oszukać metrykę. 3 czerwca skończył 47 lat, a tegoroczny sezon zakończył z poważną kontuzją barku, przez co zdołał wystąpić tylko w 10 meczach PGE Ekstraligi. Uraz wymagał przeprowadzenia operacji, a rehabilitacja jeszcze się nie zakończyła. Obecnie trudno wyrokować, czy najstarszy indywidualny mistrz świata już wiosną będzie w stanie rywalizować na torze.

Hancock w tym roku obchodził jubileusz 25-lecia występów w polskiej lidze (jedynie w 1995 roku nastąpiła krótka przerwa - przyp. red.). W tym czasie dziesięciokrotnie zmieniał barwy klubowe. Zaczynał w Unii Leszno (1992-1994), a następnie przywdziewał plastrony: Startu Gniezno, WTS-u Wrocław, Wybrzeża Gdańsk, Włókniarza Częstochowa, Falubazu Zielona Góra, Unii Tarnów (dwukrotnie - przyp. red.), Polonii Bydgoszcz, Stali Rzeszów i Get Wellu Toruń. We wrocławskim klubie spędził siedem sezonów (1998-2004).

Stwierdzenie, że czterokrotny mistrz świata z wiekiem traci wyśmienitą formę, byłoby dużym nietaktem. W tegorocznym sezonie PGE Ekstraligi jego średnia biegopunktowa wyniosła 2,240. 47-latka pod względem przebił jedynie młodszy o 25 lat Bartosz Zmarzlik (2,376).

Świat sportu zna przypadki wielu zawodników, którzy swoją wyczynową karierę przeciągają do granic możliwości, choć z każdym rokiem wyraźnie tracą siły potrzebne w walce o utrzymanie się na szczycie. W osobnej kategorii znajdują się tacy weterani jak właśnie Hancock czy 45-letni skoczek narciarski Noriaki Kasai, którzy swoim młodzieńczym zapałem i ambicją w dążeniu do kolejnych celów zawstydzają grono młodszych kolegów po fachu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kończy się pewna era. PGE Ekstraliga bez Hancocka - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24