Koronawirus. Z dniem 15 kwietnia Polska przekroczyła 7,5 tysiąca osób zakażonych. Do tej pory zmarło już 286 osób, ale wyzdrowiałych jest ponad dwa razy więcej. Jednym z pechowców, którego wynik testu okazał się pozytywny, jest Jacek Cyzio. To były napastnik Legii Warszawa, Cracovii i Pogoni Szczecin. Szczęście w nieszczęściu, bo emerytowany piłkarz nie ma żadnych objawów choroby, którą wirus wywołuje.
Mam się dobrze i nic mi się nie dzieje. Siedzę w domu, jak wielu Polaków, którzy nie muszą, a siedzą. I bardzo dobrze. Niech siedzą w domu i odpoczywają. Mnie się tak zdarzyło, że gdzieś tam złapałem tego wirusa. Nie miałem i nie mam żadnych objawów. I mam nadzieję, że nie będę miał. Jestem już dziesiąty dzień od badania, a dziewiąty od wyniku
- mówił Jacek Cyzio dla stacji Polsat Sport
Cyzio został przebadany drugi raz. Wirus mógł przegrać z organizmem po dziesięciu dniach, kiedy to pierwszy test miał miejsce. Zawodnik nie podejrzewa, od kogo się zaraził.
Mam akurat taką pracę, że jestem przy służbie zdrowia i praktycznie codziennie jestem w ośmiu przychodniach lekarskich na terenie Włoch (dzielnica Warszawy - przyp. red.) i Bemowa
- wyjaśnia były napastnik.
Zakażony zdradził również, że o obecności koronawirusa we własnym organizmie dowiedział się przypadkiem. Dostał szansę na wykonanie testu i po prostu z niego skorzystał. Gdyby nie nieplanowane badanie, Cyzio prawdopodobnie do dziś pracowałby i żył z wirusem w dobrym samopoczuciu.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?