Kosta Runjaic: Na razie nie myślę o tym, by odejść z Pogoni Szczecin

Pogoń sezon rozpoczęła od trzech porażek. Bilans bramkowy 0:6.

– Nikt tego nie chciał, oczekiwania były zdecydowanie inne, ale ta sytuacja wciąż jest do przeskoczenia - zapewnia Runjaic.

Szkoleniowiec cały czas podkreśla, że nie ma jednej przyczyny porażek, kryzysu. Najłatwiej byłoby zrzucić winę na kadrowe osłabienia. To ważny element tego falstartu, ale nie jedyny.

- Widać, że coś w obronie nie funkcjonowało. Straciliśmy już 6 bramek, a to dużo. Błędy i to różne przytrafiały się we wszystkich meczach. Musimy poprawić komunikację, właściwiej reagować na wynik. Musimy zwrócić uwagę na nasze boiskowe zdecydowanie, boiskową uwagę, koncentrację - wylicza.

Minusów sporo, ale trener Kosta wyliczył też plusy.

- Wyniki na naszą niekorzyść, ale jesteśmy zespołem, który najwięcej biega, tworzymy bardzo dużo sytuacji, dośrodkowań, strzałów. Potrafimy grać ofensywnie, tylko brakowało bramek. Wszyscy mamy nadzieję, że te przełamanie nastąpi. Nie zwalamy tylko winy na brak szczęścia, bo odwagi czy zdecydowania w tych akcjach też brakowało. Brakuje jakości 20 m przed bramką przeciwnika. Jakość dadzą nowi zawodnicy – Hiszpan, Spas i Adam Buksa - jak już wrócą do składu. Ale większego zaangażowania oczekujemy od wszystkich, bo trzeba odwrócić złą passę - mówi trener Portowców.

Jak sam zaznacza o swojej dymisji jeszcze nie myślał.

- Jeśli dojdziemy do ściany i poprawy nie będzie, to będziemy rozmawiać. Wszyscy odpowiedzialni w klubie mają wrażliwość, rozumiemy się dobrze, ale teraz jeszcze bardzo daleko jest do sytuacji, gdy nie będzie nowych pomysłów. Sytuacja nie jest niczym nowym dla mnie i dla klubu. Wiele śrub jest jeszcze do dokręcenia - podkreśla.

Kolejna szansa dla Pogoni na przełamanie - w sobotę w meczu z Cracovią. Pogoń zagra już ze Spasem Delewem i Ikerem Guarrotxeną. - Może grać na trzech pozycjach, a ja jeszcze nie zdecydowałem, gdzie. Widać na treningach jego atuty - szykujemy go do gry w pierwszym składzie - mówi trener.