Sopocianie potraktowali ostatnie mecze w europejskich pucharach jako rozgrzewkę przed ligą. Do kolejnej fazy rozgrywek szansę były, natomiast sobotnia przegrana w Ergo Arenie sprawia, że teraz rzeczywiście można skupić się wyłącznie na lidze. Trefl Sopot z grupy już nie awansuje.
Gospodarze przystąpił do meczu z Oradeą osłabioni brakiem trzech zawodników. Z urazami w dalszym ciągu borykają się Darious Moten, Paweł Leończyk i Darrin Dorsey. Co prawda ten ostatni był w sobotę na ławce, ale nie wszedł na parkiet ani na minutę.
Żółto-czarni przegrali czwarte spotkanie w grupie. Czy mieli argumenty, by przechylić szalę na swoją korzyść? Zdecydowanie tak, natomiast marzenia o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej zabrała im czwarta kwarta, w której rywali byli wyraźnie lepsi. Przede wszystkim nie popełniali prostych błędów, a ponadto zachowali skuteczność w ofensywie, dzięki czemu powiększyli przewagę do dziesięciu punktów.
Najlepszym zawodnikiem w ekipie prowadzonej przez Marcina Stefańskiego był Brandon Young, zdobywca 22 punktów.
Trefl Sopot - CSM CSU Oradea 73:83 (16:17, 19:18, 23:25, 15:23)
Trefl: Young 22, Sharma 17, Franke 15, Kolenda 9, Gruszecki 8 oraz Davis 2, Ziółkowski 0, Klawa.
Oradea: Richard 16, Bickauskis 10, Holt 8, Gavrilovic 8, Green 6 oraz Markovic 20, Ogden 12, Nicolescu 3.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?