W miniony weekend Śląsk Wrocław miał zagrać sparing z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Jeden z koszykarzy gorzej się jednak poczuł, zgłosił to sztabowi, przeprowadzono testy i okazało się, że jest nosicielem koronawirusa. Natychmiast zarządzono izolację zawodników, trenerów i pozostałych pracowników klubu. Wszystkich też przebadano.
Okazuje się, że wśród osób, które miały kontakt z zarażonym koszykarzem, nie ma innych chorych - wszystkie testy były negatywne. Natomiast nosicielem wirusa jest jeden z trzech Amerykanów, którzy przylecieli do Wrocławia w weekend, ale jeszcze nie trenowali z drużyną.
W tej chwili wszyscy wciąż są w kwarantannie i trenują indywidualnie w domach. Klub jest w kontakcie z sanepidem. Trzeba pamiętać, że koronawirus wykluwa się nawet do 10 dni i dopiero wówczas testy mogą jednoznacznie określić, kto jest chory, a kto nie. Dlatego niewykluczone jest, że dopiero po kolejnych wymazach drużyna wróci do wspólnych zajęć.
W związku z sytuacją w Śląsku Wrocław zagrożony jest Memoriał Adama Wójcika, który 21 sierpnia miał zostać rozegrany w hali Orbita. Żadne decyzje jeszcze jednak nie zapadły.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?