Do Wrocławia przyjechała drużyna, która była jedną z gorszych ekip I ligi koszykówki w tym sezonie. Beniaminek zajmował po 20. kolejkach 13 miejsce w tabeli. Śląsk lider I ligi miał jeden cel - wygrać spotkanie na własnym parkiecie.
Mecz od początku był bardzo zacięty. Przyjezdni trafiali rzuty z trudnych pozycji. W połowie odsłony WKS zaczął wykorzystywać błędy rywali i rozpędzony powiększał swoją przewagę. Celnymi rzutami za trzy punkty imponował Jakub Musiał. Do składu po kontuzji powrócił Robert Skibniewski, który mądrze rozdzielał piłki w ataku. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 27:23 dla Trójkolorowych.
W drugiej odsłonie zawodnicy z Łowicza umiejętnie kontrowali niewykorzystane akcje gospodarzy. Koncertowo w barwach Synteksu grał Jakub Grzeliński. Były gracz WKS-u bardzo szybko wychodził do kontrataków i zamieniał je celnie na punkty. Po drugiej stronie parkietu w barwach WKS-u cztery trójki z rzędu trafił Krzysztof Jakóbczyk. Do punktów nowego gracza Śląska, swoje indywidualne akcje dorzucił Norbert Kulon, który dziś grał niezwykle dynamicznie. Gospodarze schodzili do szatni z 12 punktową przewagą.
Po przerwie wrocławianie kontrolowali przebieg spotkania i utrzymywali swoją przewagę. WKS rządził pod tablicami, za sprawą Dziewy i Michałka. Zawodnicy Synteksu w połowie kwarty zrezygnowani, stracili krycie, a pod koszem łatwe punkty zdobył Jarmakowicz. Śląsk rządził w każdym aspekcie gry. Podopieczni Radosława Hyżego wygrywali przed decydującą odsłoną 20 punktami.
Ostatnia kwarta była formalnością dla gospodarzy. Śląsk grał spokojnie, na parkiecie w barwach WKS-u pojawili się Szymon Tomczak oraz Sebastian Bożenko. Zmiennicy dodali świeżości wrocławianom. W ostatnich minutach Tomczak popisał się fenomenalnym blokiem. Trójkolorowi powiększali swoją przewagę i ostatecznie wygrali 123:88.
- Najbardziej mnie cieszy to, że była w naszym zespole dziś niesamowita chemia. Nasza ławka żyła, zawodnicy sobie pomagali i cieszyli się z punktów. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była mizerna. W drugiej graliśmy już o wiele lepiej, to był nasz styl gry. Ważne jest to, że mimo dużej przewagi byliśmy skoncentrowani do ostatnich sekund. Krzysztof Jakóbczyk pokazał, że jest wielkim wzmocnieniem dla tego zespołu. Jest to ekstraklasowy gracz, który nie raz jeszcze zachwyci wrocławskich kibiców - powiedział po spotkaniu asystent trenera i zawodnika Śląsk Wrocław, Robert Skibniewski.
FutureNet Śląsk Wrocław - KS Księżak Syntex Łowicz 123:88 (27:23, 33:25, 32:24, 31:16)
Śląsk: Jakóbczyk 23, Kulon 19, Dziewa 19, Musiał 21, Skibiewski 15, Jarmakowicz 14, Tomczak 5, Bożenko 3, Michałek 2, Pietras 2.
Księżak: Kobus 21, Ratajczak 20, Stopierzyński 15, Grzeliński 8, Motel 8, Nieporęcki 8, Świderski 8.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?