Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. Stefan Svitek: W Krakowie nie wydaje się pieniędzy wirtualnych [rozmowa]

Justyna Krupa
Przygotowania koszykarek Wisły Kraków do sezonu 2019/2010
Przygotowania koszykarek Wisły Kraków do sezonu 2019/2010 Andrzej Banas / Polska Press
- Zawsze byłem trenerem, który lubi twardą, codzienną pracę i dyscyplinę – mówi Stefan Svitek, słowacki szkoleniowiec, który po czterech latach wrócił do koszykarskiej Wisły.

- Jak wrażenia po powrocie do Krakowa? To była dla pana trudna decyzja?
- W życiu tak jest, że ciągle się coś zmienia. Jestem zadowolony, że pojawiła się możliwość powrotu do Krakowa. Na pewno ważne jest dla mnie to, że z Krakowa mam bliżej do domu na Słowacji, a rodzina będzie mogła przyjeżdżać do mnie w wolnej chwili.

- W momencie, gdy przyszła propozycja z Wisły, sytuacja w klubie była nieco inna. Wydawało się, że lepsza. Potem pojawiły się jeszcze większe problemy finansowe, a w pewnym momencie - nawet licencyjne. Martwi to Pana, wpływa na codzienną pracę?

- Faktycznie sytuacja się nieco zmieniła. Ale to nie był dla mnie powód, by powiedzieć Wiśle „nie”. Na pewno, gdyby nie ta sytuacja, mielibyśmy więcej zakontraktowanych zawodniczek z zagranicy. Nie zaczynalibyśmy sezonu z czterema zagranicznymi zawodniczkami, tylko przynajmniej z piątką. Ale sam mam nadzieję, że w trakcie sezonu nasze możliwości pozwolą na podpisanie jeszcze jednej zawodniczki. Na ten moment pracujemy z tymi graczami, których mamy.

- Na obwodzie wygląda to solidnie, ma pan do dyspozycji m.in. reprezentantki Polski, zawodniczki doświadczone. Natomiast pod koszem jest już większy kłopot. - Tak, pod koszem nam brakuje nie tylko zawodniczek, ale i doświadczenia, jakości. Zobaczymy, czy jeszcze będzie możliwość poszerzenia tej kadry w trakcie sezonu. To jest teraz największy nasz problem, bo jednak w drużynach są potrzebne minimalnie cztery podkoszowe zawodniczki, by trener mógł zbudować i rozwijać zespół.

- Pojawiła się w Wiśle 19-letnia podkoszowa Łucja Grzenkowicz. Jaki ta zawodniczka ma potencjał? Warunki fizyczne posiada, ale pytanie czy potrafi już to dobrze wykorzystywać?- Potencjał ma, ale co naprawdę potrafi na tym poziomie, to jeszcze nikt nie wie. Dziewczyna jest młoda, stara się, pracuje. Widać pewne niedostatki, ale po to tutaj codziennie jesteśmy, by robiła postępy. W przyszłości będzie mogła zagrać dobrych kilka sezonów na najwyższym poziomie, ale to się jeszcze wszystko okaże.

- A jak trener się zmienił przez te cztery lata, które minęły od poprzedniej pana bytności w Krakowie? Pracował pan w Polsce, ale też m.in. w męskiej koszykówce na Słowacji.
- Sam nie wiem, jak mocno się zmieniłem. Zawsze byłem i jestem trenerem, który lubi twardą, codzienną pracę i dyscyplinę. Zależy mi na tym, by zarówno zawodniczki, jak i trenerzy dawali z siebie maksimum. Na pewno nadal lubię wygrywać, ale człowiek musi się przyzwyczaić do tej sytuacji, jaka tutaj teraz jest.

- Poprzedni sezon spędził Pan w Enerdze Toruń i pewnie czuje pan rozczarowanie, że nie udało się tam więcej osiągnąć?
- Rzeczywiście było to rozczarowanie, bo graliśmy bardzo dobrą koszykówkę. W sezonie zasadniczym przegraliśmy tylko pięć meczów, byliśmy w finale Pucharu Polski. Niestety nie udało się w końcówce, AZS Gorzów pokazał bardzo dobrą formę w play-offach. Trzeba też pamiętać, że cały tamten sezon był bardzo trudny dla nas wszystkich, ze względu na sytuację finansową. Zawodniczki Energi dobrze pracowały, ale nie wiedziały, czy dostaną wypłatę. Podsumowując, wszyscy chcieliśmy awansu do czwórki, ale wiele zespołów w lidze prezentowało równy poziom.

- Przychodząc do Wisły, trener tak naprawdę przechodzi z jednych problemów finansowych w drugie. Ale może mimo wszystko te kłopoty w Krakowie będą mniejsze.
- Jest jednak zasadnicza różnica. W Toruniu wydawało się pieniądze, których tak naprawdę nie było. W Wiśle wydaje się tylko te, które realnie są. A nie wirtualne.

- Czyli tu przynajmniej trener wie, na czym stoi. Pytanie jednak, na co stać obecną „Białą Gwiazdę” w nieprzewidywalnej polskiej ekstraklasie?- Już trochę znam polską ligę i myślę, że naszym głównym celem powinno być wejście do najlepszej ósemki EBLK. Potem zobaczymy, co dalej.

- Dla kibiców „Białej Gwiazdy” ten sezon może się wiązać z lekkim szokiem. Po raz pierwszy od lat koszykarki Wisły nie będą grały w Europie, a i znikoma jest szansa na grę o medale.
- Myślę, że kibice, którzy przyjdą w tym sezonie na halę, zobaczą przede wszystkim zespół, który walczy i zostawia serce na boisku. I to jest najważniejsze. A co poza tym się uda zdziałać, będzie zależało od tego, jak uda się ten zespół poukładać. Bardzo ważna jest dla mnie dobra atmosfera w zespole. Wtedy można zagrać dobry sezon.


Obejrzyj zdjęcia z przygotowań koszykarek Wisły Kraków:


Wisła Kraków. Kadra na wiosnę 2020. Piłkarze "Białej Gwiazdy...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koszykówka. Stefan Svitek: W Krakowie nie wydaje się pieniędzy wirtualnych [rozmowa] - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24