W finałowej serii obie drużyny wygrywają na zmianę. To podnosi emocje. Z drugiej strony każdy mecz kończył się zdecydowanym zwycięstwem jednej ze stron (84:70, 85:57 dla Legii, 85:52, 86:54 dla krośnian). Legia mogła już świętować w niedzielę, ale nasz zespół wytrzymał ciśnienie i rozbił przeciwnika na jego terenie. - Legia miała przygotowane szampany - mówi Michał Baran, trener Miasta Szkła.
Legia 7 razy zdobywała mistrzostwo Polski, ale w ekstraklasie nie ma jej od 13 lat. Miasto Szkła w elicie nie grało nigdy. W tym sezonie w naszej drużynie roi się jednak od zawodników, którzy mają na koncie awans do najwyższej klasy. Jednym z nich jest Patryk Pełka. Nota bene warszawiak.
- Awansowałem z Polonią 2011 Warszawa i z Politechniką Warszawską - wspomina skrzydłowy Miasta Szkła. - W tym finale hala raz pomaga, raz nie. Wierzę, że postawimy kropkę nad i, ale nie chcę mówić, że jesteśmy faworytem. Obie drużyny będą walczyć na całego. Presja? Pewnie, że jest, ale mamy w zespole wielu doświadczonych koszykarzy i damy sobie z nią radę.
Trenerzy obu drużyn mają do dyspozycji pełne składy i próbują przygotować taktyczne niespodzianki dla drugiej strony. - W czwartym meczu zaryzykowaliśmy i wyszliśmy na dwóch centrów. Teraz też spróbujemy zaskoczyć Legię - zapewnia trener krośnian. - Najważniejsza będą w tym wszystkim chłodne głowy. Moim zdaniem obie drużyny zasługują na awans, ale tylko jedna przeżyje ostatni mecz.
Legioniści wczoraj o 14.00 mieli obiad, a godzinę później obrali kurs na Krosno. - Miasto wygrała w niedzielę, więc wychodzi, że teraz kolej na nas - uśmiecha się Marcel Wilczek, center warszawian. - Cóż, musimy zostawić serce i duszę na boisku, ale zachować też spokój. Mam na koncie wejście do ekstraklasy sprzed 10 lat z Zastalem, ale wtedy grałem mało. Teraz byłby to dla mnie prawdziwy awans. Szampanów nie bierzemy z sobą, ale liczę, że będzie co świętować.
- Nie zamierzam zapeszać i do sklepu po szampan się nie wybieram. Ale całą drużyną wierzymy, że po meczu będzie okazja do wielkiej fety - dodał Patryk Pełka.
W hali na Bemowie mecze finału oglądało po około tysiąc kibiców. Obiekt w Krośnie jest większy i można oczekiwać, że padnie dziś w nim rekord frekwencji (2 tysiące, albo i więcej). - Miasto żyje meczem. Po niedzielnej wygranej dostawałem SMS-y z nieznanych mi numerów - zaznacza Baran.
Klub z Krosna zachęca do udziału w „finale białego szaleństwa”. - Każdy, kto przyjdzie do hali ubrany na biało, nie będzie musiał kupować biletu - zapewnia Janusz Walciszewski, prezes Miasta Szkła. Początek meczu - godzina 18.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?