Wszystko wskazuje na to, że po sezonie 2024 z Betardem Spartą pożegna się Tai Woffinden. Trzykrotny indywidualny mistrz świata od kilku lat prezentuje coraz słabszą formę. Na domiar złego pod koniec czerwca doznał kontuzji, która wykluczyła jego udział ze wszystkich pozostałych rozgrywek w tym roku.
Ewentualne odejście Macieja Janowskiego byłoby natomiast nie lada sensacją. 33-latek to wychowanek wrocławskiego klubu i jego wieloletni kapitan. W barwach WTS-u występuje w polskiej lidze od sezonu 2007 (z dwuletnią przerwą na jazdę w Unii Tarnów, 2012-2013).
Janowski w rozmowie z Red Bullem zdradził, że w przyszłym sezonie w lidze brytyjskiej na pewno będzie ścigał się w Oxfordzie. Tego samego nie może jednak powiedzieć o swojej klubowej przynależności w polskiej PGE Ekstralidze. – Wróciłem do Wrocławia w 2014 roku. Dekada w żużlu to szmat czasu. Przez ten okres nigdy nie prowadziłem rozmów z innymi klubami. Nie chciałem zmiany i zawsze wierzyłem, że jakoś się dogadamy i zostanę na kolejny rok. I tak zawsze było. Ale rozmawiać można wtedy, gdy obie strony tego chcą. Urodziłem się we Wrocławiu, mieszkam tu, jeżdżę dla klubu piętnasty sezon i naprawdę lubię reprezentować Spartę. Nie wszystko jednak jest w moich rękach – mówi „Magic”.
– Nie wiem, co się dzieje i nie rozumiem tej sytuacji. Byłem na rozmowach w klubie, ale nie odczułem entuzjazmu i zbyt wielkiego zainteresowania, by kontynuować współpracę. Szkoda, ale takie jest życie. Zachowuję spokój, bo nie jestem już dzieckiem. Utrzymuję dużą grupę ludzi, inwestuję w park maszyn, mam rodzinę, za którą jestem odpowiedzialny. Dlatego chciałbym po prostu wiedzieć, na czym stoję – dodał kapitan Betardu Sparty.
Na wywiad Janowskiego zareagował w mediach społecznościowych doradca zarządu ds. komunikacji Sparty Adrian Skubis. „Martwi to, że Maciej Janowski zaczął prowadzić negocjacje z klubem za pośrednictwem mediów – tak to wygląda po ukazaniu się dzisiejszego wywiadu. Wcześniej takiej sytuacji sobie nie przypominam. Zawsze wspólnie informowaliśmy kibiców o finale negocjacji. I to była żelazna zasada” – napisał Adrian Skubis na portalu X.
Według ustaleń portalu Interia oczekiwania finansowe Janowskiego to 1,5 mln zł za podpis pod nową umową i 15 tys. zł za punkt – to gwiazdorskie warunki, na jakie w PGE Ekstralidze może liczyć jedynie Bartosz Zmarzlik w Orlen Oil Motorze Lublin. Sęk w tym, że tegoroczna średnia biegopunktowa Zmarzlika to 2,474 (najwyższa w lidze), Janowskiego – 1,892 (19. miejsce). Wrocławski klub podobno przystał na propozycję „Magica”, ale postawił warunek – Janowski musi zakończyć ten sezon ze średnią powyżej dwóch punktów na bieg. Reprezentant Polski miał poczuć się dotknięty, że Sparta chce uzależnić jego nowy kontrakt od konkretnego wyniku.
Pomimo zamieszania, jakie wywołał w mediach ostatni wywiad Janowskiego, ekspert Canal+ Krzysztof Cegielski uważa, że odejście Janowskiego z Wrocławia to mało prawdopodobny scenariusz. – Mogę postawić wiele, że Maciek zostanie w Sparcie na kolejny sezon. Sądzę, że od czasu, kiedy 10 lat temu przeniósł się z Unii Tarnów do Wrocławia, niejednokrotnie dochodziło do negocjacji, których szczegóły nie wychodziły do mediów. Mogę zrozumieć obie strony. Janowski jako żywa legenda Sparty ma argumenty, aby domagać się podwyżki. Z drugiej strony wrocławski klub, który jest znany z rozsądnego wydawania pieniędzy, nie chce znacząco uszczuplać swojego budżetu. Uważam, że umowa ostatecznie zostanie przedłużona. Szkoda tylko, że starcie na linii zawodnik-klub wyszło na forum publiczne, bo to zawsze wzbudza plotki, których można byo uniknąć – powiedział w rozmowie z nami Cegielski.