Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Głowacki z szansą na dwa pasy, Artur Szpilka i Mariusz Wach - na drugie starcie

Tomasz Biliński, Rafał Musioł
Choć Artur Szpilka wylądował na deskach, to pokonał Mariusza Wacha na punkty.
Choć Artur Szpilka wylądował na deskach, to pokonał Mariusza Wacha na punkty. arkadiusz gola/polska press
Krzysztof Głowacki wygrał i znów jest (tymczasowym) mistrzem świata. Artur Szpilka i Mariusz Wach już nimi zapewne nie zostaną.

Skutki sobotniego zwycięstwa Ołeksandra Usyka, który znokautował w ósmej rundzie Tony’ego Bellewa, są dla Polski lepsze, niż się zapowiadały. Wiadomo było, że Ukrainiec, bez względu na rezultat pojedynku w Manchesterze, zmienia wagę z junior ciężkiej na ciężką, a Brytyjczyk kończy karierę. Pasy mistrzów świata będą więc zwakowane. Trofeum federacji WBO kilka godzin po starciu w Anglii zdobył Krzysztof Głowacki, który pokonał na punkty Maksima Własowa. Co prawda na razie tymczasowy, ale jeśli wygra kolejną walkę, to zgarnie ten i jeszcze federacji WBC.

Ponadto stawką sobotniej potyczki w Chicago był awans do półfinału turniej World Boxing Super Series, czyli bokserskiego odpowiednika piłkarskiej Ligi Mistrzów. Rywalem 32-letniego Polaka będzie Mairis Briedis, który do ringu wejdzie z pasem federacji WBC (także tymczasowym). W drugim półfinale zmierzą się Andrew Tabiti i Yunier Dorticos, który w ćwierćfinale pokonał Mateusza Masternaka. Przy okazji stawką ma być pas mistrzowski federacji IBF. Do potyczek dojdzie najprawdopodobniej wiosną.

Niewykluczone, że w tym samym czasie do ringu drugi raz wejdą Artur Szpilka i Mariusz Wach. Ich potyczka w Arenie Gliwice dała mnóstwo emocji, a nawet, już po jej zakończeniu, tych złych. W dziesiątej rundzie Wach potężnie trafił Szpilkę i ten padł na kolana. Po liczeniu wstał, ale ciągle był wyraźnie zamroczony. „Wikingowi” zabrakło zimnej krwi i chaotyczną nawałnicą ciosów nie zdołał dopełnić dzieła zniszczenia. - Było liczenie? Bo nie pamiętam - pytał później Szpilka. Słowa te wypowiedział jako zwycięzca walki. Sędziowie wyliczyli bowiem 97:93, 93:96 i 95:94 na jego korzyść.

Werdykt został przyjęty burzą gwizdów. Zwłaszcza ta pierwsza decyzja Eugeniusza Tuszyńskiego. Sama różnica na korzyść Szpilki była absurdalna, w dodatku ostatnią rundę wytypował 10:9 dla Wacha, chociaż przy nokdaunie powinna być to różnica dwupunktowa. - Złodzieje, złodzieje! - skandowała część publiczności, która zaczęła też ubliżać Szpilce.

Ten, zamiast udzielić wywiadu w ringu, minął reportera i próbował przeskoczyć przez liny, co skończyłoby się zapewne bijatyką. Pięściarza powstrzymywali sztab i narzeczona, która o mało co nie wywinęła orła. Na widowni fruwało kilka krzeseł i zanosiło się na potężną awanturę.

- Zabrakło mi jednej rundy, gdzieś ją przespałem. Mogłem też załatwić sprawę jednym kończącym ciosem, ale go zabrakło. Mam nadzieję na rewanż. Byłem świetnie przygotowany - z typową dla siebie flegmą opowiadał w tym czasie Wach. Dopiero później dodał, że jest na sędziów wk.... - I na nich, i na siebie - precyzował 39-letni „Wiking”.

Wachowi, oprócz lepszego wzroku sędziów, zabrakło przede wszystkim determinacji. Walczył zbyt pasywnie, nawet wtedy gdy o 10 lat młodszy „Szpila” pajacował, za co solidnie obrywał przy linach, ale ani razu nie padł cios kończący. W szóstej rundzie w poważnych opałach był na własne życzenie, gdy podnosił ręce do góry, prowokując rywala.

- Co ty, do cholery, wyprawiasz?! - dramatycznie krzyczał do swojego zawodnika trener Andrzej Gmitruk. Szpilka później tłumaczył: - Świrowałem pawiana, ale przed ostatnią rundą prowadziłem na pewno.

Sporo wskazuje na to, że jedyną atrakcyjną opcją dla obu polskich „ciężkich” jest już tylko przyszłoroczny rewanż. Żaden z nich, mimo emocjonującego boju, nie pokazał niczego, co otwierałoby drogę do dużych walk.

Jednym z najważniejszych pojedynków gali było starcie o pas mistrzyni świata WBC wagi superpółśredniej między Ewą Piątkowską a Ornellą Domini. Broniąca tytułu 34-letnia Polka stoczyła dotychczas 12 walk, z których wygrała 11 (cztery przez nokaut) i jeden przegrała, natomiast pretendentka ma na koncie 13 zwycięstw (trzy KO) i jedną porażkę. Szwajcarka okazała się słaba w defensywie, w drugiej rundzie na jej twarzy pojawiła się krew, a po jednym z prostych ciosów głowa odskoczyła jej w tył. Od czwartej rundy zaczęła jednak odzyskiwać równowagę i trafiać Piątkowską, podbijając jej lewe oko i naruszając nos. W szóstym starciu Polka znów uruchomiła ciosy proste i przejęła inicjatywę. W końcówce dziewiątego starcia przewaga mistrzyni była już bardzo wyraźna, a Domini była rozbita. Po 10 rundach sędziowie nie mieli wątpliwości, punktując 100:90, 98:92, 99:91 dla Polki, która obroniła pas.

Walkę o tytuł międzynarodowego mistrza Polski w wadze półciężkiej wygrał Paweł Stępień. Niepokonany w 12 walkach Polak najadł się jednak sporo strachu, a 37-letni Dmitry Suchocki zafundował mu pierwsze liczenie w karierze. Zwycięstwo odniósł też Maciej Sulęcki, który w drugiej rundzie znokautował słabego Francuza Jeana Michela Hamilcaro. Po walce, jak zwykle, domagał się walki o wielką stawkę. Umiejętności i poprzednia starcia upoważniają go do tego.

Mariusz Wach: Chcę wygrać z Arturem Szpilką, by kibice dowiedzieli się kim jestem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Krzysztof Głowacki z szansą na dwa pasy, Artur Szpilka i Mariusz Wach - na drugie starcie - Portal i.pl

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24