Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książka "Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w Powstaniu Warszawskim". "To połączenie moich dwóch pasji"

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Agnieszka Cupała była konsultantką historyczną dwóch rozdziałów polskiego wydania książki Normana Davisa „Powstanie’44”.
Agnieszka Cupała była konsultantką historyczną dwóch rozdziałów polskiego wydania książki Normana Davisa „Powstanie’44”. Tomasz Biliński/Polska Press
Przy okazji 74. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego premierę ma książka "Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w Powstaniu Warszawskim". - W 2013 r. oglądałam mecz panów Łukasza Kubota i Jerzego Janowicza w ćwierćfinale Wimbledonu. Komentował go pan Bohdan Tomaszewski, który był świetnym tenisistą, a także powstańcem. Podczas transmisji opowiadał o swoich kolegach z kortu i z barykady. Ignacym i Ksawerym Tłoczyńskich, Czesławie Spychalę, Jerzym Gottschalku i oczywiście wspaniałej tenisistce Jadwidze Jędrzejowskiej. Pan Tomaszewski wspominał, że byli uczestnikami Powstania Warszawskiego. Wtedy pomyślałam, że to niesamowicie ciekawy temat i możliwość połączenia moich dwóch pasji - wyjaśniła pomysł na książkę jej autorka Agnieszka Cubała.

Autorka tematyką Powstania Warszawskiego zajmuje się od kilkunastu lat. "Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w Powstaniu Warszawskim" nie są jej pierwszą książką. Pracowała też w Muzeum Powstania Warszawskiego, zajmując się koordynacją prac nad realizacją ekspozycji stałej i przygotowaniem wystaw czasowych. Opracowała hasła autorskie do Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powstania Warszawskiego. Była konsultantką historyczną dwóch rozdziałów polskiego wydania książki Normana Davisa „Powstanie’44”.

- Gdy postanowiłam napisać swoją najnowszą książkę, przekonałam się, jak dużo sportowców brało udział w Powstaniu Warszawskim. Natomiast jak rozmawiałam z osobami zainteresowanymi tematem, to zwykle słyszałam dwa, trzy nazwiska osób, które były sportowcami i powstańcami. Okazało się, że jest ich mnóstwo, a ich historie są niesamowite. Materiałów zgromadziłam tyle, że musiałam go później pięć razy skracać, bo książka miałaby ponad 1000 stron - opowiadała Agnieszka Cupała, która przekonywała, że książka będzie odpowiednia tak dla miłośników sportu, jak i historii. - Dużo jest też historii po prostu ludzkich - dodała.

Szczegóły o książce z informacji prasowej:
Sportowcy - uczestnicy Powstania Warszawskiego, to ludzie charyzmatyczni, lubiący przygodę i życie na krawędzi. Ich losy bez problemu mogłyby posłużyć za kanwę scenariusza filmu sensacyjnego. Zwłaszcza, że obok medalistów olimpijskich - lekkoatletów, wioślarzy czy szermierzy, zaliczamy do ich grona osoby, które na swoim koncie zapisały podróże do najdalszych zakątków świata, pracę w kopalni czarnych opali czy też szukanie skarbów na wrakach statków.
Kiedy wybuchła II wojna światowa, sportowcy zamienili stadiony, korty i lodowiska na inną arenę walki. Stała się nią akcja Kedywu, wykonanie wyroku na kacie gestapo czy też transport broni ukrytej w wózku - obok własnego dziecka. Stres i trudne, wojenne emocje odreagowywali uczestnicząc w konspiracyjnych mistrzostwach stolicy w piłce nożnej i siatkówce. Organizując zawody pływackie, regaty żeglarskie, mecze hokeja, a nawet wyścigi coraz bardziej popularnych w stolicy riksz.
Kim byli podczas Powstania Warszawskiego? Wśród wyjątkowo licznego grona zawodników odnajdujemy samego komendanta AK, dowódców batalionów, sanitariuszki i łączniczki. Ale i najbardziej doświadczoną ludność cywilną. Smak walki znali z boisk, pływalni czy też ringu bokserskiego. Tam bili rekordy, zdobywali medale i tytuły mistrzowskie. W powstańczej Warszawie przyszło im jednak wziąć udział w rządzących się całkowicie innymi prawami ‘igrzyskach życia i śmierci’.
Jak się okazało, pasjonatami sportu byli m.in. ludzie odpowiedzialni za podjęcie decyzji o włączeniu Warszawy do akcji „Burza” i rozpoczęciu walk w mieście. Gen. Tadeusz Komorowski „Bór” to utytułowany jeździec, olimpijczyk, wielokrotny zwycięzca konkursów hipicznych. Gen. Leopold Okulicki „Kobra” należał do grona fanatycznych wręcz kibiców piłki nożnej, którą zresztą sam amatorsko uprawiał. Jako działacz sportowy pełnił funkcję prezesa Wołyńskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej oraz kierownika piłkarskiej sekcji Legia Warszawa. Natomiast gen. Tadeusz Pełczyński „Grzegorz”, będący w sztabie KG AK swego rodzaju ‘szarą eminencją’, sport uprawiał wprawdzie amatorsko, za to na wyjątkowo szeroką skalę. Pasjonował się tenisem, pływaniem, żeglarstwem, narciarstwem i turystyką górską.
Najbardziej znanym sportowcem – uczestnikiem Powstania Warszawskiego, jest Eugeniusz Lokajski „Brok” - żołnierz Kompanii Sztabowej „Koszta”, lekkoatleta, olimpijczyk, ale i dokumentalista walki stolicy. Nie wszyscy wiedzą jednak o tym, że podczas okupacji zdołał się uratować dwukrotnie z łapanki właśnie dzięki swoim doświadczeniom sportowym. Najpierw przyszedł mu z pomocą niemiecki oszczepnik, który - tak jak Polak, uczestniczył w igrzyskach rozegranych w Berlinie w 1936 roku. Za drugim razem ocalenie przyszło ze strony żandarma, którego poznał podczas pobytu w sanatorium niemieckim w Hohenlychen, gdzie przebywał na rekonwalescencji po przebytej operacji.
Epizod sportowy ocalił również życie Tadeuszowi Makowieckiemu „Tadeuszowi” - pływakowi AZS-Warszawa i żołnierzowi batalionu „Zaremba”-„Piorun” i Zgrupowania „Kryska”. Pewnego dnia wysłano go na Powiśle – do ruin rzeźni miejskiej na Solcu, w których znajdował się zakonspirowany magazyn broni. Nie zdołał już jednak stamtąd wrócić do Śródmieścia, ponieważ akurat wówczas Niemcy rozpoczęli skumulowany atak na tę dzielnicę. W ramach swojej „walki o życie” przeszedł przez bombardowanie kościoła św. Trójcy; przeżył dantejskie sceny, które rozegrały się w szpitalu powstańczym zaatakowanym przez Niemców oraz - jako robinson warszawski, przetrwał kilka dni bez wody i pożywienia w kanałach, gruzach i piwnicach Czerniakowa. Swoje dalsze losy powstańcze sam określił mianem ‘ucieczki przed śmiercią’. Składała się na nią próba przepłynięcia ostrzeliwanej Wisły i dwa dosłowne pojedynki „o życie”. Pierwszy z nich stoczył z rozwścieczonym Ukraińcem z Brygady Dirlewangera. Drugi - z pijanym żandarmem niemieckim. Nieoczekiwanie pomocy udzielił mu inny sportowiec - austriacki pływak, z którym, jak się okazało, Tadeusz Makowski rywalizował w zawodach rozegranych na pływalni w Wiedniu w 1936 roku!
Na szczególną uwagę zasługuje również historia, która przydarzyła się Marii Kwaśniewskiej – lekkoatletce, brązowej medalistce w rzucie oszczepem z igrzysk berlińskich. Ze względu na fakt, że Polka zaliczała się do grona wyjątkowo pięknych kobiet, wybrano ją wówczas miss olimpiady. Prawdopodobnie dlatego otrzymała zaproszenie do loży samego Hitlera. Tam wódz III Rzeszy pogratulował „małej Polce”. Na słowa te zawodniczka odpowiedziała rezolutnie, że jest niewiele niższa niż on sam. Złośliwi żartowali później, że historia ta, a zwłaszcza urażone ego Führera, miała się jakoby stać powodem wywołania II wojny światowej. Epizod ten miał mieć jednak swój ciąg dalszy po latach. Maria Kwaśniewska przez cały okres okupacji uczestniczyła aktywnie w życiu konspiracyjnym Warszawy. Niestety, jako mieszkanka Podkowy Leśnej, nie zdołała dotrzeć do stolicy na samą ‘godzinę W’. Nie potrafiła jednak bezczynnie patrzeć na cierpienia innych. Dlatego zgłosiła się do pracy w obozie przejściowym dla ludności cywilnej w Pruszkowie. Dzięki swojemu zdjęciu z Hitlerem, które żandarmi niemieccy traktowali jako swoistą przepustkę, pomogła wydostać się z Dulagu 121 wielu warszawiakom. W akcję niesienia pomocy mieszkańcom stolicy, przebywającym w Pruszkowie, włączył się również inny sportowiec - Eryk Lipiński, siatkarz, piłkarz i lekkoatleta warszawskiego AZS-u.
Wśród bohaterów książki „Igrzyska życia i śmierci” odnaleźć można również m.in. dowódcę batalionu „Kiliński” – rtm. Henryka Roycewicza „Leliwę” (jeździec), żołnierzy powstańczych oddziałów: Jana Rodowicza „Anodę” (narciarz i motocyklista), Andrzeja Łapickiego (piłkarz) czy Jana Mulaka (twórcę legendarnego „Wunderteamu”). Ale i osoby rzadko kojarzone tak z samym Powstaniem Warszawskim, jak i ze sportem - autora literatury dla dzieci i młodzieży – Kornela Makuszyńskiego czy też scenografkę, reżyserkę i aktorkę – Krystynę Zachwatowicz-Wajdę.
Biorąc pod uwagę fakt, że uczestnicy Powstania Warszawskiego kochali sport i uprawiali go masowo, tak w czasie II RP, jak i podczas okupacji, nie mogło zabraknąć tutaj i postaci symbolicznej dla całego pokolenia – Krzysztofa Sobieszczańskiego „Kolumba”, który należał do grona wielkich pasjonatów żeglarstwa.
Jednak „Igrzyska życia i śmierci” to nie tylko zbiór ciekawych historii sportowych i powstańczych. Ale i swoiste studium postaw (wobec kraju, miasta, kolegów z oddziału i najbliższych), wartości i wyborów dokonywanych w chwilach próby. Widać to wyraźnie przyglądając się losom trzech małżeństw: Ireny i Tadeusza Komorowskich, Zofii i Bohdana Tomaszewskich oraz Danuty i Andrzeja Zawadzkich.
A o tym, że niektóre sprawy mają charakter uniwersalny świadczy motto niniejszej książki, które stanowią słowa Kazimierza Leskiego „Bradla: „Cofanie się myślą służyć ma tylko wyciąganiu wniosków, a nie rozpamiętywaniu”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Książka "Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w Powstaniu Warszawskim". "To połączenie moich dwóch pasji" - Portal i.pl

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24