Po wtorkowej, nocnej kolejce spotkań w tzw. grupie spadkowej Lotto Ekstraklasy wyjaśniła się sytuacja Śląska Wrocław. Drużyna prowadzona przez czeskiego trenera Vítězslava Lavičkę wygrała 2:0 w Legnicy z Miedzią i w nadchodzącą sobotę zagra z Arką, przed własną publicznością, już tylko o poprawę lokaty w tabeli. Spadek jej nie grozi, tak jak i Arce, więc meczowi temu dodatkowa, nerwowa atmosfera towarzyszyć po prostu nie będzie.
Śląskowi, który jeszcze w 2012 roku święcił mistrzostwo Polski, upiekło się tym razem. Wizja gry na 45-tysięcznym stadionie w I lidze oddaliła się. We wrocławskim klubie, który niebawem zakończy 40. sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce, muszą jednak popracować, aby podobnych scenariuszy niepotrzebnie nie przeżywać.
CZYTAJ TAKŻE: Do Lechii Gdańsk może wejść komornik. Jest wyrok sądu ws. Lukasa Haraslina!
- Mieliśmy więcej szczęścia - mówił po meczu w Legnicy trener Lavička. - Nasza gra opierała się na aktywności i pewności w obronie.
W odmiennych nastrojach byli zawodnicy „Miedzianki”. Przegrana ze Śląskiem znacząco ograniczyła ich szanse na pozostanie w gronie najlepszych w kraju. Nadziei im odmówić nie można. Tyle tylko, że Miedź będzie toczyć korespondencyjny pojedynek z Wisłą Płock. Ekipa Leszka Ojrzyńskiego wygrała 1:0 w Zabrzu z Górnikiem i ma nad legniczanami trzy punkty przewagi. Ma też w sobotę mecz z Zagłębiem Sosnowiec, które ma serię czterech porażek z rzędu. „Nafciarze” są więc niemal pewni utrzymania się.
- To jednak dopiero połowa drogi, w sobotę musimy zagrać jak najlepiej i skutecznie, tak żeby ekstraklasa została w Płocku. Brakuje nam do tego punktu i nie ma co czekać na inne mecze, a też łatwo nie będzie, bo zagramy z drużyną, która będzie chciała wyszarpać nam punkty i pożegnać się godnie z ekstraklasą - mówi Leszek Ojrzyński, szkoleniowiec płockiej Wisły.
W ostatnich latach bardzo rzadko beniaminkowie spadali od razu z ekstraklasy. Dość zaznaczyć, że po sezonie 2011/2012 przytrafiło się to Łódzkiemu Klubowi Sportowemu, po sezonie 2014/2015 GKS-owi Bełchatów, a w minionych rozgrywkach Sandecji Nowy Sącz. Teraz z ekstraklasą mogą się pożegnać dwie drużyny, które dopiero witały się z krajową elitą. A to już rzecz niespotykana w XXI wieku.
Zagłębie Sosnowiec pożegnało się z ekstraklasą już na początku maja. W sobotę może do niego dołączyć Miedź Legnica.
- Jest smutek, zawodnicy płakali po meczu. Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja, w której się znaleźliśmy jest bardzo trudna, ale nie jest jeszcze beznadziejna. Jeżeli walczysz, to tę iskierkę możesz dać. Na Wisłę musimy pojechać z nastawieniem wygrania spotkania - tłumaczy Dominik Nowak, trener Miedzi, która w sobotę zagra w Krakowie z Wisłą.
Wisła Płock i Miedź Legnica mają podobnie „dziurawe” linie obrony. „Nafciarze” o niebo lepiej spisują się jednak w ataku. Legniczanie na 17 wyjazdowych spotkań wygrali do tej pory raptem dwa.
Plan spotkań 37. kolejki w grupie spadkowej (sobota, godz. 15.30):
Wisła Kraków - Miedź Legnica,
Śląsk Wrocław - Arka Gdynia,
Korona Kielce - Górnik Zabrze,
Wisła Płock - Zagłębie Sosnowiec
Michał Nalepa po meczu Arka Gdynia - Wisła Kraków: Dla mnie jako kibica to utrzymanie jest bardzo ważne
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?