Kulon: Rzut Krzykały zrobił na mnie wrażenie, oglądałem go mnóstwo razy [WIDEO, ARCHIWALNY WYWIAD]

Paweł Kucharski
02.02.2019 wroclaw1 liga mezczyzn koszykowkafuturenet wroclaw ks ksiezak syntex lowiczn/z norbert kulonkoszykowka sportgazeta wroclawskapawel relikowski / polska press
02.02.2019 wroclaw1 liga mezczyzn koszykowkafuturenet wroclaw ks ksiezak syntex lowiczn/z norbert kulonkoszykowka sportgazeta wroclawskapawel relikowski / polska press Pawel Relikowski / Polska Press
Już o 17:30 święta wojna" pomiędzy Śląskiem Wrocław a Anwilem Włocławek. Z tej okazji przypominamy kolejny archiwalny wywiad. Tym razem odświeżamy rozmowę sprzed 7 lat z Norbertem Kulonem. 20-letni Norbert Kulon ze Śląska Wrocław był jeszcze dzieckiem, gdy pisały się pierwsze rozdziały świętej wojny z Anwilem Włocławek. Ale rzut Jacka Krzykały przez prawie całe boisko pamięta jak dziś.

Dla wrocławianina, wychowanka Śląska, mecz z Anwilem musi być czymś wyjątkowym...
Rzeczywiście. Od małego chodziłem na mecze Śląska. Te z Anwilem - w finałach mistrzostw Polski, jeszcze w Hali Ludowej - to były klasyki. Osobiście pamiętam też rzut Jacka Krzykały przez prawie całe boisko. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Oglądałem go mnóstwo razy.

Ale Ty też masz swój "rzut Krzykały". Dwa sezony temu, jeszcze w drugiej lidze, wygrałeś w taki sposób mecz z Politechniką Poznań.
Tak, zdarzyło się (śmiech). Dzięki temu, wiem jak to smakuje. Swój rzut też często oglądałem, ale już mi się znudziło (śmiech).

A gdy byłeś jeszcze kibicem, to co zapamiętałeś z meczów świętej wojny?
Z pewnością rywalizację Macieja Zielińskiego z Igorem Griszczukiem, na którą kibice zawsze ostrzyli sobie zęby. Ci kibice byli fanatyczni, zawsze były jakieś niesnaski. To oni wytwarzali niesłychaną atmosferę na trybunach.

Twoim idolem był Raimonds Miglinieks czy może Alan Gregov, który do Śląska przyszedł z Anwilu?
Kiedy oni grali, ja nie miałem jeszcze takiej świadomości koszykarskiej. Swoich idoli miałem troszkę później, byli nimi czarnoskórzy rozgrywający: Michael Hawkins i Lynn Greer. Wtedy wiedziałem już więcej o koszykówce i mogłem się na nich wzorować.

Rywalizowałeś z Anwilem w rozgrywkach juniorskich?
Tak, dwukrotnie, raz we Włocławku, raz w Kosynierce. Mój bilans to zwycięstwo i porażka. Muszę jednak przyznać, że nie było takich emocji i adrenaliny, jak na meczach seniorów.

Anwil ma jakieś słabości?
Myślę, że nie ma się co doszukiwać słabszych stron rywali. Oni grają przecież o jedną klasę wyżej. Na każdej pozycji mają po dwóch wartościowych zawodników. Kluczem będzie zatrzymanie Krzysztofa Szubargi. To on inicjuje każdą akcję ofensywną Anwilu. Wszystko, co uda się wybronić przeciwko niemu, będzie dla nas na plus.

Po meczu z Radexem narzekaliście na halę Orbita. W środę też będzie problemem?
Teoretycznie mecze w Orbicie są dla nas meczami wyjazdowymi. Dotychczas przed każdym spotkaniem mieliśmy tam tylko jeden trening. Tak samo jest teraz. Ciężko jest się przestawić z regularnego grania w Kosynierce. W Orbicie jest większa przestrzeń, a to robi dużą różnicę. Kosze też mamy nieobrzucane. Nie chcę jednak się tłumaczyć, bo słabej baletnicy przeszkadza i rąbek spódnicy. Zresztą dla Anwilu gra w Orbicie też będzie nowością, więc szanse są równe.

Rozmawiał Paweł Kucharski

ZOBACZ RZUT JACKA KRZYKAŁY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kulon: Rzut Krzykały zrobił na mnie wrażenie, oglądałem go mnóstwo razy [WIDEO, ARCHIWALNY WYWIAD] - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24